Organ rentowy w I kwartale tego roku przeprowadził najwięcej weryfikacji zwolnień lekarskich od czasu wybuchu epidemii.

– Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest ustawowo zobowiązany do sprawdzania prawidłowości orzekania niezdolności do pracy, a także wykorzystania zwolnień lekarskich – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
W pierwszym przypadku lekarze orzecznicy ustalają, czy pracownik faktycznie jest chory, a zwolnienie zasadne. W drugim organ rentowy sprawdza, czy osoba przebywająca na zwolnieniu wykorzystuje je zgodnie z jego celem. – Zwolnienia lekarskiego nie można traktować jak urlopu ani pracować w czasie jego trwania. Nie można go też wykorzystywać na inne aktywności, które mogłyby wydłużyć okres niezdolności do pracy – tłumaczy rzecznik.
Skutki takich kontroli mogą być poważne. Jeżeli ZUS stwierdzi nadużycia, ubezpieczony może nawet utracić prawo do świadczenia z tytułu choroby za cały okres L4.
– Stosunkowo często dochodzi też do skrócenia zwolnienia lekarskiego. Podczas badania lekarz orzecznik może stwierdzić, że badany jest już zdolny do pracy. W takich sytuacjach zwolnienie jest skracane, a w konsekwencji skraca się również okres, za jaki ZUS wypłaca zasiłek – dodaje rzecznik organu rentowego.
Więcej weryfikacji
Z danych ZUS wynika, że w I kw. 2021 r. przeprowadzono 80 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. Zostało wydanych 3,7 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych na ponad 3,5 mln zł. To więcej niż w IV kw. 2020 r., kiedy kontroli było 78 tys., i dużo więcej niż w II kw. ub.r., kiedy było ich tylko 42,9 tys.
Powód? – Rok 2020 był szczególny ze względu na sytuację spowodowaną rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19. Przeprowadzanie kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich od pracy w okresie stanu epidemii było utrudnione. Konieczne było bowiem zapewnienie bezpieczeństwa zarówno kontrolującym, jak i kontrolowanym. Z tego względu ZUS kładł większy nacisk na prowadzenie kontroli na podstawie danych dostępnych w systemie informatycznym zakładu oraz posiadanej dokumentacji – wyjaśnia Paweł Żebrowski.
I chociaż cały czas organ rentowy nie wrócił choćby do stanu z I kw. 2020 r., kiedy przeprowadził 100,3 tys. weryfikacji osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy, wzrost jego aktywności jest widoczny.
– Obecnie obserwujemy poprawę sytuacji epidemicznej. Jeśli ta tendencja się utrzyma, ZUS systematycznie będzie wracał do normalnego działania, które znamy sprzed wybuchu epidemii. Dotyczy to również kwestii kontroli zwolnień lekarskich – dodaje rzecznik.
Przedsiębiorcy spokojni
Wzmożona aktywność ZUS na tym polu nie niepokoi na razie przedsiębiorców.
– Wykorzystywanie zwolnień lekarskich to obszar, w którym od dawna obserwujemy sporo nieprawidłowości. To tłumaczy zainteresowanie ZUS – wyjaśnia Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Dodaje, że organ rentowy ma dziś coraz więcej narzędzi pomocnych w typowaniu zaświadczeń lekarskich do weryfikacji, np. system e-ZLA.
W ocenie eksperta wzrost liczby kontroli pokazuje, że po ograniczeniu funkcjonowania wielu sfer życia wracamy powoli do stanu sprzed epidemii. – Często weryfikacja leży w interesie przedsiębiorców, gdy mają oni wątpliwości odnośnie do prawidłowości wykorzystywania zwolnień przez swoich pracowników – wskazuje.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan uważa jednak, że same kontrole niewiele dadzą, jeśli będzie przyzwolenie społeczne na bezprawne zachowanie. – Jeżeli prawo nie jest egzekwowane, wykształca się poczucie bezkarności – podkreśla.
Zmiany w prawie
Łukasz Kozłowski nie obawia się, że ZUS, chcąc nadrobić czas epidemii i załatać dziurę w funduszu chorobowym, będzie podważał większą liczbę zwolnień. – Jeśli spojrzymy na obecnie procedowane zmiany legislacyjne, zauważymy, że działania idą raczej w kierunku uszczelnienia systemu na gruncie ustawowym – mówi Łukasz Kozłowski.
Ekspert ma na myśli propozycje ujęte w projekcie nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw, takie jak skrócenie okresu pobierania zasiłku chorobowego po ustaniu ubezpieczenia do maksymalnie 91 dni (teraz, co do zasady, jest to 182 dni), a także pomysł zmiany zasad zliczania okresów poprzednich niezdolności do pracy do jednego okresu zasiłkowego. Ma być do niego wliczany zarówno czas nieprzerwanej niezdolności do pracy, jak i okresy, które zaistniały przed przerwą lub po niej, jeżeli nie była ona dłuższa niż 60 dni i jeżeli niezdolność ta nie występuje w okresie ciąży.
Chodzi też o zmiany postulowane przez ZUS, które dotyczą wydłużenia okresu wyczekiwania na prawo do zasiłku chorobowego i wprowadzenia okresu wyczekiwania na prawo do zasiłku macierzyńskiego i opiekuńczego.
Liczba kontroli L4 przeprowadzonych przez ZUS