Rząd zastanawia się, czy prezydent Bronisław Komorowski wyśle ustawę o wypłatach emerytur z OFE do Trybunału Konstytucyjnego po jej podpisaniu. Bo że na pewno postawi swój podpis, nikt w Pałacu Prezydenckim ani w rządzie nie ma większych wątpliwości.
Rząd zastanawia się, czy prezydent Bronisław Komorowski wyśle ustawę o wypłatach emerytur z OFE do Trybunału Konstytucyjnego po jej podpisaniu. Bo że na pewno postawi swój podpis, nikt w Pałacu Prezydenckim ani w rządzie nie ma większych wątpliwości.
Takie sygnały przekazuje otoczenie prezydenta, a i sam Komorowski sygnalizował kilka dni temu, że nie ma innego wyjścia z powodu powiązania OFE z budżetem. Gdyby ustawa trafiła do trybunału przed jej podpisaniem, budżetu na 2014 r. nie można by zrealizować. Na możliwość przesłania jej do Trybunału Konstytucyjnego po podpisaniu może wskazywać krytyka części rozwiązań zawartych w ustawie ze strony prezydenckich ministrów.
Niektóre z ich zastrzeżeń zostały wzięte pod uwagę, np. stopniowe zmniejszenie minimalnego pułapu 75 proc. akcji w aktywach OFE. Jednak inne, jak zniesienie zakazu inwestowania funduszy w obligacje, już nie. Bronisław Komorowski jest też adresatem ciągłych apeli przeciwników zmian o ich odesłanie do trybunału. Wniosek najpewniej i tak do niego trafi, ponieważ jego złożenie zapowiedziały Solidarna Polska i Twój Ruch. Gdyby trybunał zakwestionował niektóre przepisy, Komorowski mógłby być krytykowany, że nie sprawdził wątpliwości konstytucyjnych.
Silne są także argumenty za niewysyłaniem ustawy pod ocenę sędziów przez prezydenta. Choć przeciwnicy zmian, w tym niektórzy prawnicy, kwestionują ich konstytucyjność, rząd dysponuje ekspertyzami potwierdzającymi zgodność projektu z ustawą zasadniczą. Drugi argument dotyczy tego, że gdyby Bronisław Komorowski podpisał ustawę, a następnie wysłał ją do trybunału, przeciwnicy zmian mogliby pytać, czemu nie zrobił tego wcześniej.
Dzisiaj ustawa emerytalna trafi najpewniej do prezydenta. Senat debatował o niej wczoraj przez cały dzień i w momencie zamykania tego numeru DGP wszystko wskazywało na to, że nie wprowadzi do niej żadnych poprawek. W takim wypadku Sejm już by się nią nie zajmował. Od tego momentu Bronisław Komorowski będzie miał 21 dni, by podjąć własną decyzję.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama