Kierunek zmian dotyczący Otwartych Funduszy Emerytalnych jest właściwy, ale niewystarczający - ocenia Centrum Adama Smitha. OFE nie będą zlikwidowane, ale nie będą też obowiązkowe.

Ministrowie finansów Jacek Rostowski i pracy Władysław Kosiniak Kamysz przedstawili raport i rekomendacje dotyczące systemu emerytalnego.

Ekspert Centrum Smitha Ireneusz Jabłoński zaznaczył, że raport, który został wczoraj przedstawiony dotyczył OFE, a powinien całego systemu emerytalnego. Przypomniał, że Centrum opowiada się za tak zwanymi emeryturami obywatelskimi. Miałby to być systemem równych emerytur w wysokości 1000 złotych netto, które będzie otrzymywać każdy obywatel w wieku emerytalnym. System byłby finansowany z budżetu. Do tego każdy miałby prawo, ale nie obowiązek, oszczedzać w takiej formie, jaką uznałby za właściwą.

Wczoraj rząd przestawił 3 propozycje zmian w OFE. W pierwszym proponowanym wariancie rząd chce zlikwidować część obligacyjną OFE. Oznaczałoby to, że środki, których Fundusze nie mają prawo zainwestować w akcje, byłyby przeniesione na subkonta w ZUS, i tam waloryzowane na obecnych zasadach. OFE miałyby zakaz inwestowania w państwowe papiery dłużne.

Druga propozycja to dobrowolny wybór dla ubezpieczonych. W trzecim wariancie ubezpieczony będzie mógł przekazać całą składkę do ZUS - czyli 19,52 procent, lub część - 17,52 procent, a wówczas pozostałe 2 procent do OFE. Wtedy ubezpieczony musiałby sam dopłacić równowartość 2 procent składki na konta Otwartych Funduszy.