Balcerowicz powiedział, że z jednej strony jest próba nacjonalizacji środków z OFE, co sugeruje wicepremier Jacek Rostowski, a z drugiej interesy milionów Polaków, którzy powierzyli swoje pieniądze Funduszom, korzyści gospodarcze i zaufanie do instytucji państwa. Były wicepremier podkreślił, że zaufanie inwestorów do polskiego państwa już zostało nadwątlone, a specjaliści od rynku kapitałowego ostrzegają przed jego destabilizacją w razie przejęcia pieniędzy z OFE.
Leszek Balcerowicz uznał za niewystarczające dotychczasowe zapowiedzi przedstawicieli rządu, że OFE nie zostaną zlikwidowane. Jego zdaniem, rząd powinien podnieść składki na OFE do 3.6 procent i zdecydowanie zdementować zamiary przeniesienia części środków z OFE do ZUS. Zdaniem Balcerowicza, byłaby to częściowa nacjonalizacja. Potrzebne jest też zapewnienie rządu, że nie będą wprowadzane rozwiązania legislacyjne, zniechęcające do oszczędzania w OFE.
Były wicepremier dodał, że jest prowadzona nieuczciwa kampania propagandowa przeciwko OFE. Podkreślił, że nie można karać 16 milionów Polaków, którzy oszczędzają w OFE, za nierzetelne reklamy niektórych funduszy. Balcerowicz zarzucił też Rostowskiemu, że wypaczył propozycje przedstawione przez OFE i buduje "czarną propagandę".
Były wicepremier wyraził opinię, że wzrost gospodarczy w tym roku będzie niższy, niż przewidywał rząd. Podkreślił jednak, że problemem nie jest wysokość wzrostu, ale groźba trwałego spowolnienia gospodarczego. Jeśli regulacje dotyczące pracy i przedsiębiorczości będą takie, jak obecnie, to Polska przestanie doganiać kraje zachodnie. Młodym Polakom będzie się więc bardziej opłacało emigrować niż pozostać z kraju. Balcerowicz dodał, że ewentualna nowelizacja budżetu nie będzie tragedią. Trzeba jednak zadać pytanie, dlaczego założenia budżetu były bardziej optymistyczne, niż twierdzili specjaliści.