Liczba osób pracujących, które jednocześnie pobierają świadczenie z ZUS, wzrosła w 2018 r. w porównaniu z 2017 r. o 9,4 proc. – wynika z najnowszych danych GUS.
Liczba osób pracujących, które jednocześnie pobierają świadczenie z ZUS, wzrosła w 2018 r. w porównaniu z 2017 r. o 9,4 proc. – wynika z najnowszych danych GUS.
Na koniec grudnia 2018 r. liczba osób w wieku 60 i więcej lat, które płacą w ZUS ubezpieczenie zdrowotne z tytułu innego niż bycie emerytem, wynosiła prawie 708 tys.
Wśród nich największą grupę stanowiły osoby pracujące na umowę o pracę – 38,5 proc. ogółu aktywnych zawodowo emerytów. Z kolei prowadzący pozarolniczą działalność stanowili 30,4 proc., a pracujący na umowy zlecenia – 25,5 proc.
Zdaniem Katarzyny Siemienkiewicz z Pracodawców RP liczba pracujących emerytów będzie wzrastać. – Przyczyną podejmowania przez nich aktywności zawodowej jest często konieczność zwiększenia domowego budżetu z uwagi na uzyskiwanie niskiego świadczenia z ZUS – wyjaśnia ekspertka.
O tym samym aspekcie mówi też dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Na większą aktywność zawodową emerytów ma wpływ wiele czynników. Pierwszym, na który można zwrócić uwagę, jest niezadowalająca wysokość emerytury w stosunku do dotychczasowych zarobków, która obniżając się w nadchodzących latach, będzie jeszcze bardziej motywowała do powrotu na rynek pracy – wskazuje dr Tomasz Lasocki.
Jako drugi czynnik wskazuje wiek emerytalny, który poza chwilowym podwyższeniem nie zmienił się w Polsce od niemal stu lat.
– Sześćdziesięciolatkowie z lat dwudziestych XXI w. cieszą się nieporównywalnie lepszym zdrowiem niż ich prapradziadowie, a zatem potrzeba wynikająca z niskiego świadczenia współgra z możliwościami wynikającymi ze stanu zdrowia. Mogłoby to skłaniać do podwyższenia wieku emerytalnego, ale politycy planują działania dokładnie odwrotne, jak np. emerytura stażowa – podkreśla ekspert.
Doktor Lasocki zwraca jednocześnie uwagę, że obecnie istnieje też trzeci istotny czynnik.
– W 2018 r. i 2019 r. byliśmy w szczycie koniunktury gospodarczej, która, jak się obawiam, jest już za nami. Rynek oferował wówczas wiele możliwości zatrudnienia, w tym także dla emerytów. Z drugiej strony ze względu na kryzys demograficzny w niedalekiej przyszłości pracodawcy i tak będą musieli spoglądać na seniorów przychylniejszym okiem, niezależnie od koniunktury – mówi dr Tomasz Lasocki.
Katarzyna Siemienkiewicz podkreśla, że już teraz zmienia się podejście pracodawców do tej grupy zawodowej.
– Przedsiębiorcy coraz częściej doceniają wiedzę i doświadczenie starszych pracowników, zapewniają im również korzystne warunki, np. benefity czy ergonomiczne stanowiska pracy – zaznacza ekspertka.
Potwierdza to Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
– W ostatnich latach popyt na pracę znacząco wzrósł. Poszukiwanie pracowników wśród osób w wieku produkcyjnym szybko okazało się niewystarczające do rozwiązania problemu braków kadrowych w firmach, bowiem stopa bezrobocia zmalała do najniższych poziomów od 30 lat. W takiej sytuacji pracodawcy stali się znacznie bardziej skłonni do sięgania po osoby powyżej 60. lub 65. roku życia. Zaczęli jednocześnie zachęcać osoby osiągające wiek emerytalny do kontynuowania aktywności zawodowej – wskazuje Łukasz Kozłowski.
Podkreśla także, że kolejnym czynnikiem jest to, iż w wiek emerytalny wchodzą osoby z pokolenia powojennego wyżu demograficznego.
– Możemy zaobserwować, że poszczególne pokolenia w Polsce różnią się pomiędzy sobą pod względem wzorców aktywności zawodowej w cyklu życia. Przedstawiciele późniejszych roczników są, generalnie rzecz biorąc, bardziej skłonni do późniejszego kończenia kariery zawodowej – zaznacza Kozłowski.
Siemienkiewicz wskazuje jednocześnie, że są też tacy, którzy chcą pozostać aktywni zawodowo, a dodatkowe pieniądze nie stanowią głównej motywacji.
– Często kwestie społeczne, w tym możliwość kontaktu z innymi ludźmi, skłaniają emerytów do podjęcia zatrudnienia – twierdzi ekspertka.
Tomasz Lasocki nie ma wątpliwości, co dla seniorów jest najkorzystniejsze.
– Najbardziej opłaca się pobierać świadczenie i jednocześnie dorabiać. Prawdą jest, że im dłużej będziemy zwlekali z przejściem na emeryturę, tym nasze świadczenie będzie wyższe. Z drugiej strony, zwlekanie przez np. rok da nam wyższe o kilka procent świadczenie, ale jednocześnie nie otrzymujemy 12 wypłat, 13. emerytury, a od przyszłego roku 14. Dlatego zwłoka w perspektywie krótkoterminowej na pewno opłaca się mniej – dodaje Tomasz Lasocki.
Zwraca jednocześnie uwagę, że jeżeli ktoś może dorobić, to nowe składki, które będzie wpłacać do systemu, zostaną mu doliczone do pobieranej emerytury.
– Taka osoba może złożyć wniosek o przeliczenie świadczenia po każdym roku zatrudnienia albo nawet wcześniej, jeżeli w międzyczasie przestanie dorabiać, a wówczas jej emerytura i tak będzie wyższa – mówi dr Lasocki.
Podkreśla także, że wszystkie formy zatrudnienia opłacają się emerytom w równym stopniu.
– Jeżeli chodzi o najlepszą dla takich osób formę zatrudnienia, to wszystko zależy od tego, na czym im zależy. Z jednej strony płacenie dalszych składek w wysokości niecałych 20 proc. zarobku ma duży sens, ponieważ zwiększają one emeryturę, a dodatkowo są one waloryzowane. Z drugiej strony płacenie składki rentowej niczego dodatkowego emerytom nie daje. Zamiast jednak zastanawiać się nad zgodnością z konstytucją takiego stanu, emeryt może po prostu założyć działalność gospodarczą i płacić wyłącznie składkę zdrowotną – wskazuje.
Kto może dorabiać na emeryturze
Wszyscy emeryci, to znaczy osoby, które osiągnęły 60 lat – kobiety i 65 lat – mężczyźni mogą dorabiać do emerytury, bez względu na wysokość przychodu.
Ograniczenia dotyczą:
• osób mających dopłatę do minimalnej emerytury w nowym systemie emerytalnym. Wówczas jeżeli ich przychód z pracy przekroczy kwotę tego podwyższenia, to świadczenie za dany okres będzie wypłacane bez tej dopłaty;
• osób, które pobierają emeryturę, ale nie osiągnęły jeszcze powszechnego wieku emerytalnego, np. osoby pracujące niegdyś w szczególnych warunkach. W ich przypadku emerytura ulega zmniejszeniu w razie osiągania w danym miesiącu przychodu z pracy w kwocie przekraczającej 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Natomiast w razie osiągania przychodu w danym miesiącu w kwocie wyższej niż 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, tj. ponad 6,5 tys. zł, prawo do emerytury ulega zawieszeniu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama