"Jedynie w przypadku głębokich zmian na rynku pracy i pozytywnego bilansu migracji, Polska ma jakąś szansę na stopniowe reformy i podtrzymywanie obecnego systemu emerytalnego. Z drugiej strony, taki punkt wyjścia, to szansa na całościowe spojrzenie na reformę systemu emerytalnego i zaproponowanie kompleksowego nowoczesnego systemu emerytalnego, który będzie odpowiedzią na wydłużenie czasu życia, zmiany strukturalne na rynku pracy, niską dzietność i wysoki koszt wychowania dzieci przez rodziców. Osią nowego rozwiązania powinno być zniesienie wieku emerytalnego, na rzecz elastycznej możliwości przejścia na emeryturę po zgromadzaniu składki, która daje prawo do przynajmniej emerytury minimalnej" - powiedział Kluza podczas debaty eksperckiej pt. "Zmiany demograficzne a system emerytalny - czy wiek emerytalny jest anachronizmem", zorganizowanej przez Quant Tank.
Z propozycją tą zgodził się Paweł Strzelecki z Instytutu Statystyki i Demografii SGH.
"Minimalny poziom zaufania do stabilności regulacji i instytucji świadczeń jest niezbędny niezależnie od poglądów na optymalny system. Wszelkie reformy powinny mieć charakter ewolucyjny. Wbrew głosom na rzecz likwidacji ZUS chciałbym, aby ta instytucja ciągle istniała za 30 lat, choć niekoniecznie musi stosować powszechny wiek emerytalny" - powiedział Strzelecki podczas debaty.
"Uelastycznienie wieku wydaje się naturalne ekspertom, ale pozostaje przezwyciężanie 'tyranii status quo'. Zróżnicowany wiek emerytalny może być we wstępnej fazie elementem komunikowania społeczeństwu potrzeby indywidualizacji świadczeń" - dodał.
Marcin Kawiński z Katedry Ubezpieczenia Społecznego SGH zwrócił uwagę, że obecny system emerytalny bazuje na rynku pracy i rynku kapitałowym. Oba te rynki przechodzą metamorfozę, której można przewidzieć kierunek, ale nie dynamikę.
Według niego, "raczej powinno się" odejść od wieku emerytalnego na rzecz wymogu zgromadzenia minimalnej składki.
"Z prof. Tadeuszem Szumliczem proponowałem wiele lat temu minimalne uprawnienia emerytalne (zapewniające świadczenie wyższe niż minimalna emerytura), jako warunek przejścia na emeryturę, dopiero po przekroczeniu określonego wieku (np. 67 lat) przysługiwałaby emerytura minimalna. Technicznie jest to do zrobienia, problem jest bardziej behawioralny" - wskazał Kawiński.
Także Krzysztof Rybiński, Chief Ideator w spółce Synerise, odpowiedział "raczej tak" na pytanie, czy warto zrealizować koncepcję, o której mówił Kluza.
"Koncepcję wieku emerytalnego należy zastąpić koncepcją osiągnięcia oszczędności gwarantujących wypłatę minimalnego świadczenia, ale w demokracji senioralnej należy wprowadzić do konstytucji zabezpieczenia uniemożliwiające zmianę zasad gdy wyborcy w wieku seniora staną się dominująca grupą społeczną" - powiedział Rybiński podczas debaty.
Zwrócił uwagę, że automatyzacja wspierana przez sztuczną inteligencję redukuje bazę od której płaci się ZUS. Według niego, można rozważyć jakąś formę utrzymania tej bazy, ale jest to skomplikowane księgowo. Podatek od automatyzacji może jednocześnie uniknąć nadmiernych inwestycji w automatyzację (gdzie główne korzyści to uniknięcie płacenia pensji i ZUS), podsumował.
Na pytanie, czy obecny system emerytalny (lub jego niewielka modyfikacja) jest w stanie zabezpieczyć zarówno stabilność finansową, jak również i adekwatny poziom świadczeń w Polsce za 15-20 lat, Kluza i Rybiński odpowiedzieli przecząco, Kawiński uznał, że "raczej nie" jest to prawdopodobne, natomiast Strzelecki stwierdził, że jest to możliwe, ale w horyzoncie 15 lat, później już nie.