W tym tygodniu do ministerstwa klimatu i środowiska trafi ostateczna propozycja dotycząca programu Czyste Powietrze. Zmiany mają ograniczyć nadużycia, za które teraz odpowiadają beneficjenci. Nie będzie też dofinansowania kotłów gazowych ani systemów hybrydowych
* Robert Gajda - zastępca Prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
Tak, na pewno zrobiłbym to ponownie. Pewnie rozważylibyśmy wstrzymanie programu na koniec dnia, ale nie dalibyśmy okresu przejściowego. Ze względu na lawinowe składanie wniosków w takim okresie.
Wojewódzkie fundusze informują nas, że rozpatrywanie wniosków idzie coraz lepiej i na pewno wyrobią się do końca tego kwartału. Czym innym są jednak zaległe płatności. Ich wypłata jest uzależniona od wyników kontroli, które teraz przeprowadzamy. Skala nadużyć była na tyle duża, że obecnie coraz więcej wniosków odsyłamy do wykonawców z prośbą o wytłumaczenie, sprostowanie lub zmianę kosztów inwestycji. Chodzi o sytuacje, w których koszty dwu- lub trzykrotnie przekraczają ceny rynkowe. Takie wnioski są odrzucane.
Tego procesu nie jesteśmy w stanie przyspieszyć, bo czasami jest to długi proces składania wyjaśnień i korekt. Im więcej nieprawidłowości wykrywamy, tym więcej kontroli przeprowadzamy. Robimy to skrupulatnie. Tempo wypłaty płatności zależy więc również od rzetelności rachunków przedstawianych przez wykonawców. Jeżeli koszty będą mieściły się w akceptowalnych widełkach, to proces będzie szybszy.
Kontrole są robione przed wypłatą ostateczną. Jeżeli wykonawca miał pełnomocnictwo na realizację inwestycji, informujemy go, że kwota takiej wysokości nie zostanie wypłacona. Prosimy o sprostowanie rachunku i wyjaśnienia. Jeżeli rachunek zostanie poprawiony, to wypłacamy pieniądze.
Ostatnio mieliśmy sytuację, w której beneficjentka zażyczyła sobie okna w kolorze wiśniowym i marmurowe parapety.
Koszty te zostały wrzucone w rachunek, do którego nic nie dopłaciła, mimo że parapety wewnętrzne nie są kosztem kwalifikowanym w programie. Takie przypadki musimy kwestionować. Niektórzy wykonawcy do kosztów inwestycji wliczali rzeczy, na które nie powinni dostać dofinansowania, w tym pięcioletnie przeglądy, mimo że program dotyczy tylko remontu. Teraz bardzo skrupulatnie sprawdzamy wszystkie kwoty.
W takiej sytuacji wykonawca może dochodzić tej kwoty u beneficjenta. Przykładowo, jeśli w programie nie dofinansowujemy parapetów, a beneficjent zdecydował się je zamontować, to zrobił to na własne ryzyko. W przypadku gdy nawet WFOŚiGW wypłacił dotację na podstawie faktury, która miała ukryte takie koszty może to wykryć na etapie kontroli na miejscu i nawet w okresie trwałości wzywać o zwrot nienależnie pobranej dotacji.
Kontrole odbywają się zarówno przed wypłatą dotacji , jak i po zakończeniu przedsięwzięcia, czyli w okresie trwałości, który wynosi 5 lat od daty zakończenia przedsięwzięcia.
Zakładamy, że ok. 8 mld zł. W międzyczasie pojawiło się dużo zarzutów, że nie wypłacamy pieniędzy z tego powodu, że ich nie mamy. To nieprawda. Na wszystkie podpisane umowy zostały zapewnione środki. Na nowe wypłaty mamy zabezpieczone pieniądze z KPO i programu FEnIKS. Musimy jednak zadbać o to, by w programie nie było nieprawidłowości. Dlatego jesteśmy w ciągłym kontakcie z Unią Europejską, której pokazujemy, jakie działania podjęliśmy, żeby zabezpieczyć pieniądze publiczne.
Tak. Wyjątkiem są osoby, które nie zdążyły złożyć wniosku o dofinansowanie przed zawieszeniem programu. Będę mogły złożyć wnioski w ramach etapu przejściowego, w którym koszty będą kwalifikowane z rachunków wystawionych od 28 maja 2024 roku.
W tej chwili nie bierzemy tego rozwiązania pod uwagę. Co nie zmienia faktu że ta sytuacja jeszcze będzie mogła się zmienić.
Od nowego roku takich pomp ciepła nie ma już na liście ZUM. Beneficjent otrzyma jednak zwrot pieniędzy za ich zakup, jeżeli rachunek był wystawiony do 31 grudnia 2024 roku. Daliśmy producentom osiem miesięcy na przeprowadzenie badań w europejskim laboratorium w celu potwierdzenia parametrów urządzenia. Jeżeli tego nie zrobią, to nie mogą znaleźć się na liście. Producenci już widzą, że nie ugięliśmy się i przeprowadzają badania. Wcześniej część z nich do ostatniej chwili liczyła na to, że dopuścimy te trzy certyfikaty.
W grupie roboczej, w której znajdował się NFOŚiGW, Bank Światowy, ministerstwo klimatu i środowiska oraz wojewódzkie fundusze rozmawialiśmy na ten temat i wypracowaliśmy kompromisowe rozwiązanie. O szczegółach opowiemy po ostatecznym zatwierdzeniu programu przez ministerstwo.
Do 8 lutego chcemy podjąć ostateczną decyzję o programie w ramach zarządu NFOŚiGW oraz przekazać propozycję do zatwierdzenia przez ministerstwa klimatu i środowiska.
Na pewno będzie to hybrydowy system, w którym operatorami będą samorządy i inne podmioty. W pierwszej kolejności zależy nam na gminach, które już w lutym będą mogły zapisywać się do programu.
Gdy będziemy już wiedzieć, jaki obszar kraju jest zabezpieczony przez gminnych operatorów, podejmiemy decyzję o pozostałych podmiotach.
Chcemy uniknąć białych plam na mapie, gdzie nie będzie takiego wsparcia.
Na pewno nie będą to mogły być przedsiębiorstwa, które są też wykonawcami. W pilotażu okazało się że często nadużywały wtedy swoją rolę i wprowadzały monopol na własne rozwiązania. Chcielibyśmy, żeby wśród operatorów były banki, zrzeszenia powiatów i gmin. Koncepcja jest jednak jeszcze dopracowywana, mamy kilka scenariuszy, a ostateczną decyzję podejmiemy gdy zobaczymy, ile gmin przystąpiło do programu.
Obsługa wniosków będzie szybsza dzięki temu, że proces składania wniosku będzie bardziej intuicyjny. Już na etapie wprowadzania danych przez beneficjenta lub operatora będzie widać, czy treść jest prawidłowa, np. czy w miejscach przeznaczonych na numer wpisywane są cyfry. Już na tym etapie wyeliminujemy więc część błędów. Przygotowujemy też nowy program do obsługi danych, z którego będzie korzystał NFOŚiGW i WFOŚiGW. Przed jego wprowadzeniem musimy jednak przeszkolić pracowników. Zakładamy, że zacznie on funkcjonować w 2025 r. W eliminacji błędów pomoże też system operatorów, którzy będą dobrze przygotowani do składania wniosków.
Nie będzie rewolucji w stosunku do tego, co zaproponowaliśmy w grudniu.
Przychyliliśmy się do postulatów niektórych branż, podczas konsultacji pojawiło się też dużo nowych i ważnych pomysłów, jak jeszcze lepiej uszczelnić system.
Pokazano nam kilka furtek dla nieuczciwych wykonawców, które teraz będą mogły zostać zabezpieczone. Łącznie podczas konsultacji dostaliśmy około 4 tys. maili, z czego około 3 tys. stanowiły podobne maile w sprawie kominków. Oprócz nich, zostało więc ok. 700 maili zawierających ponad 2 tys. uwag w tym również konstruktywne pomysły. W wielu przypadkach się one jednak wzajemnie wykluczały.
Maksymalne dotacje jednostkowe za poszczególne elementy inwestycji, obowiązek własności budynku od co najmniej trzech lat, ogólnopolski program operatorów. O reszcie powiemy po ostatecznej decyzji ministerstwa.