Orlen przymierza się do stworzenia korporacyjnych reguł, które uchronią koncern przed oskarżeniami o greenwashing. Urząd antymonopolowy już bada takie sprawy.

Za dwa lata wejdą w życie unijne przepisy dotyczące greenwashingu. Zakazane będzie m.in. stosowanie ogólnych, niepotwierdzonych deklaracji ekologicznych czy formułowanie twierdzeń dotyczących ekologiczności w odniesieniu do całej działalności przedsiębiorcy, podczas gdy dotyczą one tylko jej części. Może to być problem dla firm, którym trudno się dekarbonizować, a jednocześnie chciałyby pokazać swoje „zielone” oblicze. Przykładem jest polski gigant paliwowy Orlen.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów już prowadzi postępowania dotyczące pseudoekologicznego marketingu, robi to na podstawie dotychczasowych przepisów o ochronie konsumentów. – Do tej pory nie badaliśmy Orlenu w zakresie greenwashingu, ale nie wykluczamy objęcia spółki taką weryfikacją – poinformował nas UOKiK.

Orlen w 2023 r. pozbył się ze swojej nazwy skrótu PKN, która oznaczała Polski Koncern Naftowy, a jeśli witrynę internetową firmy uznać za jej wizytówkę, to Orlen identyfikuje się hasłem „Napędzamy przyszłość. Odpowiedzialnie”. Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy na stronie spółki, są wiatraki: spółka chwali się inwestycjami off shore, choć akurat na Bałtyku żaden wiatrak jeszcze nie powstał.

Orlen nie widzi w tym nic złego: „W 2023 r. Grupa ORLEN podjęła finalną decyzję inwestycyjną o budowie pierwszej polskiej farmy wiatrowej Baltic Power, która w 2026 r. włączy do polskiego systemu moc prawie 1,2 GW. Z kolei w październiku 2023 r. sfinalizowano zakup trzech farm wiatrowych w Wielkopolsce” – wyjaśnia zespół prasowy spółki.

Słowo „paliwa” na stronie głównej pojawia się tylko raz, w komunikacie dotyczącym terminali paliw zasilanych OZE.

– Patrząc na komunikację, można odnieść wrażenie, że mamy nasz polski Ørstaed. Ta duńska firma, założona pierwotnie jako koncern naftowo-gazowy, w 2017 r. zakończyła działalność związaną z wykorzystaniem paliw konwencjonalnych, aby skupić się całkowicie na rozwoju energetyki odnawialnej. Wtedy też zmieniła nazwę. Orlen zaczął od końca – mówi DGP Aleksandra Majda, właścicielka agencji Go Green i wiceprezeska ESG Impact Network. Taki rodzaj komunikacji to jej zdaniem greenlighting, czyli praktyka kierowania uwagi na jedną określoną cechę bądź rodzaj działalności, który może uchodzić za zrównoważony, odwracając uwagę od całości działalności, która zrównoważona nie jest.

Spółka sprzedająca paliwa w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu chwali się też zaangażowaniem w ochronę sokołów wędrownych. „Informacje o nich są zgodne z prowadzoną działalnością. Grupa ORLEN od ponad 25 lat angażuje się w ochronę zagrożonego gatunku” – czytamy w odpowiedziach zespołu prasowego. Od 20 lat można śledzić życie pary ptaków o imionach Werwa i Rafik, wyraźnie nawiązujących do głównego biznesu Orlenu, która w budce na kominie Instalacji Odsiarczania Spalin zakładu w Płocku dochowała się już 15 piskląt.

Ważniejsza jednak niż strona internetowa jest strategia dekarbonizacyjna, którą Orlen ma. – Plany grupy Orlen zakładają osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r., aczkolwiek konkretne plany sięgają tylko 2030 r. Kluczowy wpływ na ślad węglowy mają emisje wynikające ze spalania sprzedawanych paliw, jednak cele redukcji emisji dotyczą przede wszystkim bezpośrednich emisji z rafinerii, petrochemii i produkcji energii elektrycznej – komentuje mec. Wojciech Modzelewski współpracujący z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. – Wydaje się, że od narodowego championa należy wymagać bardziej ambitnego podejścia do ochrony klimatu – dodaje.

Kiedy w zeszłym roku spółka usunęła z nazwy „PKN”, tłumaczyła, że „nowa nazwa odpowiada aktualnemu profilowi działalności i planom rozwojowym”, związanym z przyjęciem nowej strategii rozwoju. – Orlen w swej strategii komunikacji powinien postawić na szczerość. Nie ukrywać, że jest firmą naftowo-gazową – uważa Aleksandra Majda. Ekspertka podkreśla, że 200 mld z 320 mld zł zaplanowanych nakładów inwestycyjnych do 2030 r. nadal będzie przeznaczonych na dotychczasowe obszary działalności – wydobycie i obrót gazem, energetykę konwencjonalną czy przemysł rafineryjny. 120 mld zł spółka przeznaczy na projekty nisko- i zeroemisyjne.

Orlen odbija piłeczkę. „Komunikacja w Grupie ORLEN wynika z realizacji celów biznesowych zawartych w strategii ORLEN 2030. Jest więc ściśle powiązana z konkretnymi projektami, a jej podstawą są zawsze informacje przygotowane przez obszary biznesowe. Dodatkowo w spółce funkcjonują jednostki, które zajmują się weryfikowaniem informacji z punktu widzenia obowiązujących i projektowanych regulacji, w tym także pod kątem ewentualnego greenwashingu” – informuje spółka.

Aby chronić się przed zarzutami o nieuczciwy marketing wykorzystujący ekologię, firma chce stworzyć własne zasady korporacyjne. Prowadzone są także war sztaty. „Spółce zależy na stosowaniu transparentnej i opartej na stanie faktycznym komunikacji. Dlatego zakładamy wdrożenie Kodeksu odpowiedzialnej komunikacji w Grupie ORLEN” – czytamy w odpowiedzi na pytania DGP.

Pierwszy w Polsce pozew o greenwashing został wytoczony przez ClientEarth firmie sprzedającej tzw. ekogroszek na podstawie przepisów dotyczących ochrony konsumentów i nieuczciwych praktyk rynkowych. Sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta, ale dzięki jej nagłośnieniu Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowano zmianę nazewnictwa niektórych sortymentów paliw, która polega na niestosowaniu nazw z przedrostkiem eko-.

Z kolei Bank Paribas został skarcony za greenwashing przez Radę Reklamy m.in. za twierdzenie, że osiągnął neutralność klimatyczną. Odnosił się jednak jedynie do części generowanych emisji.

W marcu tego roku holenderski sąd uznał natomiast reklamy linii lotniczych KLM za niezgodne z prawem o ochronie konsumentów. Chodziło o kampanię, w której przewoźnik zachęcał do „zrównoważonego latania”. W jej ramach linie proponowały pasażerom m.in. rekompensaty za emisje z ich podróży. Sąd uznał, że nie ma bezpośredniego związku między wpłatami klientów a wpływem na klimat emisji z ich lotów. Skrytykował też firmę za nieprecyzyjne używanie przymiotnika „zrównoważony”. ©℗