Będzie łatwiej wyciąć drzewa z własnej posesji. Nawet te większe nie będą wymagały zgłoszenia, a gmina będzie miała mniej czasu na sprzeciw. Tak wynika z projektu ustawy – o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych przygotowanego przez sejmową komisję nadzwyczajną do spraw deregulacji.
Będzie łatwiej wyciąć drzewa z własnej posesji. Nawet te większe nie będą wymagały zgłoszenia, a gmina będzie miała mniej czasu na sprzeciw. Tak wynika z projektu ustawy – o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych przygotowanego przez sejmową komisję nadzwyczajną do spraw deregulacji.
Poselska propozycja ma m.in. ograniczyć sytuacje, gdy należy zgłosić do urzędu gminy zamiar usunięcia drzew rosnących na działkach stanowiących własność osób fizycznych i wycinanych na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Projekt zakłada zwiększenie o 20 cm – w stosunku do obecnie obowiązujących wymiarów – obwodu pnia drzewa, którego wycięcie wymaga zgłoszenia. Po wejściu w życie nowych przepisów właściciel będzie musiał zgłosić do urzędu chęć wycinki drzew, których obwód (mierzony na wysokości 5 cm) przekracza:
■ 100 cm – w przypadku topoli, wierzby, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego,
■ 85 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego,
■ 70 cm – w przypadku pozostałych gatunków.
Projekt przewiduje też skrócenie z 21 do 14 dni terminu na dokonanie przez organ oględzin drzew zgłoszonych do wycinki oraz z 14 do 7 dni terminu na wniesienie przez urzędnika ewentualnego sprzeciwu. Jednocześnie zakłada się wprowadzenie ustawowego 14-dniowego terminu na rozpoznanie odwołania od sprzeciwu złożonego przez organ.
„Dzięki tej zmianie właściciele nieruchomości będą mogli w szerszym zakresie korzystać z przysługującego im prawa własności, a w sytuacji, w której będą chcieli dokonać usunięcia drzewa wymagającego zgłoszenia, szybciej uzyskają ostateczne rozstrzygnięcie, czy mogą tego dokonać” – uzasadniają posłowie.
Dodają, że dzięki temu właściciele nieruchomości rzadziej będą pozbawiani możliwości usunięcia drzewa i nowego zagospodarowania swojej działki w trakcie jednego sezonu, co dziś – ze względu na przeciągające się czynności administracyjne – często ma miejsce.
/>
– Cel projektu jest jasny. Chodzi o to, by było łatwiej pozyskać drzewo na opał. To oczywiste, skoro kolejne większe drzewa nie będą musiały być zgłaszane do wycinki, a właściciel będzie miał wolną rękę. Ludzie starają się zabezpieczyć przed zimą, a ten przepis im to ułatwi. Będą mieli tani opał, nie licząc się z konsekwencjami dla środowiska – uważa Dawid Kaźmierczak z Fundacji Dzika Polska.
Dodaje, że już teraz wycinka jest prowadzona na szeroką skalę. – To ogromny problem, który odbije się na naszym zdrowiu. „Rewitalizacja” miast polega na zalaniu wszystkiego betonem, a teraz jeszcze dodamy do tego prywatne posesje, bo właściciel będzie mógł wyciąć praktycznie wszystko. Mamy w Polsce coraz mniej drzew, a to przekłada się na zanieczyszczenie powietrza. Efekt jest taki, że coraz bardziej chorujemy przez np. smog – dodaje Kaźmierczak.
Nie wszyscy jednak krytykują tę propozycję. – Pomysł posłów to krok w dobrym kierunku, a państwo powinno jak najmniej ingerować w prawo własności – komentuje dr Krzysztof Wąsowski, wspólnik w kancelarii prawnej WLP Legal.
Ustawa ma wejść w życie co do zasady 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do I czytania
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama