Do 2030 r. miedziowy koncern chce pozyskiwać co najmniej połowę potrzebnej energii elektrycznej z własnych źródeł, a nawet ją sprzedawać. Jako kolejna spółka zapowiada też wejście w małe reaktory atomowe
Do 2030 r. miedziowy koncern chce pozyskiwać co najmniej połowę potrzebnej energii elektrycznej z własnych źródeł, a nawet ją sprzedawać. Jako kolejna spółka zapowiada też wejście w małe reaktory atomowe
Zgodnie z ogłoszoną podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu aktualizacją strategii KGHM z 2018 r. miedziowa spółka zamierza uzyskać co najmniej 50 proc. produkcji energii elektrycznej z własnych źródeł. Poza małym atomem ma zamiar inwestować także w elektrownie wiatrowe, również na morzu, i fotowoltaikę. KGHM będzie startować po koncesje offshorowe w ich najbliższym rozdaniu, chce też odzyskiwać wodór z ciepła odpadowego produkowanego w swoich hutach oraz pozyskiwać czysty wodór za pomocą elektrolizy i energii z OZE. Spółka jest w trakcie wyboru partnera technologicznego do energetyki morskiej i wyszukuje potencjalnych partnerów do wodoru.
W dobie galopujących cen pozwoleń na emisję CO2 i co za tym idzie hurtowych cen prądu nowe źródła energii są kluczowe dla koncernu, który zużywa ok. 3 TWh energii elektrycznej. – Jesteśmy drugim konsumentem energii elektrycznej w kraju, wiadomo, jak wpływa to na nasz budżet. Trzeba na to odpowiedzieć w sposób bardziej zdecydowany. Do 2030 r. chcemy mieć 50 proc. tej energii z własnych źródeł, w tym z OZE – mówił szef KGHM Marcin Chludziński. Zwrócił jednak uwagę, że pojawiają się też nowe możliwości technologiczne, jak choćby małe reaktory jądrowe SMR, i „trzeba z nich korzystać”. Dwa takie bloki mogą pokryć połowę zapotrzebowania KGHM na energię.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama