Do końca tego roku możliwa będzie ewidencja odpadów na papierze. Zaczekają także decyzje ministra klimatu dotyczące budowy kolejnych spalarni. Terminy ważne dla rynku gospodarki odpadami zmienia znowelizowana specustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
Elektroniczne moduły ewidencji i sprawozdawczości BDO (bazy danych o odpadach) weszły w życie z początkiem tego roku. Po alarmie podniesionym przez małych i średnich przedsiębiorców umożliwiono ewidencję śmieci opcjonalnie na dokumentach papierowych do 30 czerwca. To rozwiązanie dla tych podmiotów, które nie zdążyły zarejestrować się w bazie, a ich wnioski wciąż czekają na rozpatrzenie w urzędach marszałkowskich. Specustawa zakłada, że ewidencja na papierze będzie możliwa do 31 grudnia 2020 r. Zmiany dotyczą art. 236a ustawy o odpadach (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 701 ze zm.). Warunkiem ewidencjonowania odpadów na papierze będzie tak jak obecnie wystawienie przez podmiot, który oddaje odpady, karty ich przekazania. Ponadto wszystkie dane będą musiały znaleźć się w bazie do 31 stycznia 2021 r. BDO ma uszczelnić rynek gospodarki odpadami i zlikwidować szarą strefę. Śmieci mają być ewidencjonowane na każdym etapie: od ich przekazania u źródła i na każdym odcinku transportu do instalacji.
Kolejna istotna zmiana dotyczy terminu przedstawienia listy instalacji termicznego przekształcania odpadów. Minister klimatu miał ją przygotować do 31 lipca. Resort będzie miał jednak pół roku więcej na decyzję, czyli do 31 grudnia. Jak wyjaśniono w uzasadnieniu, potrzeba przesunięcia wydania rozporządzenia na podstawie art. 35b ustawy o odpadach wynika przede wszystkim z konieczności pozyskania kompletnych danych dotyczących mocy przerobowych instalacji. Na tej podstawie minister klimatu ma podjąć ewentualną decyzję o budowie kolejnych spalarni, gdyż obowiązują limity: do spalenia może trafiać maksymalnie 30 proc. odpadów komunalnych.
W spalaniu śmieci część samorządów widzi rozwiązanie rosnących kosztów gospodarki odpadami. Na rynku brakuje instalacji przygotowanych do pięciofrakcyjnego systemu zbiórki, jakość zebranych śmieci pozostawia wiele do życzenia, a z każdym rokiem jest ich więcej. Część ekspertów przestrzega jednak, że inwestowanie w kolejne spalarnie to działanie krótkowzroczne, gdyż polityka unijna jest nakierowana na ograniczanie ilości śmieci.
Na liście ministra znajdą się także spalarnie istniejące, planowane do modernizacji i rozbudowy.
Etap legislacyjny
Nowelizacja skierowana do Senatu