Kowalczyk uczestniczył w czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji środowiska, podczas której odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu nowelizacji Prawa ochrony środowiska oraz ustawy o odpadach.
Projekt precyzuje procedurę, co może być uznane za produkt uboczny. Produktem ubocznym można określić pozostałość procesu produkcyjnego, która nie jest odpadem. Produkt uboczny musi spełniać pewne warunki, np. dana substancja lub przedmiot nie są szkodliwe dla środowiska, życia lub zdrowia ludzi.
Projekt nowelizacji przewiduje, że uznanie przedmiotu lub substancji za produkt uboczny następuje w drodze decyzji administracyjnej, którą wydaje marszałek po zaopiniowaniu przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska (WIOŚ).
Do tej pory uznanie czegoś za produkt uboczny następowało przy tzw. milczącej zgodzie marszałka, co mogło prowadzić do tego, że za taki produkt można było uznać odpady niebezpieczne. Takie odpady muszą być przetwarzane z zachowaniem szczególnej ostrożności i przez firmy, które mają odpowiednie instalacje.
Projektodawcy wskazali, że konsekwencją uznania takich odpadów niebezpiecznych za produkt uboczny w drodze milczącej zgody marszałka, mogło powodować, że nie były one utylizowane w sposób bezpieczny dla ludzi i środowiska.
Po zmianie przepisów, marszałek przy wydawaniu decyzji będzie musiał każdorazowo zasięgać po opinie WIOŚ. Jeżeli inspekcja wyda negatywną opinię, marszałek województwa nie będzie mógł uznać danego produktu czy substancji za produkt uboczny. W przypadku pozytywnej opinii, marszałek będzie miał dowolność.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk zwrócił uwagę, że takie rozwiązanie pozwoli uniknąć sytuacji, do których już dochodziło, czyli uznania odpadów niebezpiecznych za produkty uboczne, mimo negatywnej opinii inspektorów ochrony środowiska.
Projekt noweli przewiduje ponadto możliwość stałego monitoringu zakładów, które przetwarzają produkty uboczne.
Decyzją posłów, poselski projekt nowelizacji Prawa ochrony środowiska oraz ustawy o odpadach trafił do dalszych prac w podkomisji.
Szef resortu środowiska poinformował, że w ministerstwie trwają prace nad zwiększeniem uprawnień dla Inspekcji Ochrony Środowiska. Poinformował, że projekt w tej sprawie powinien w lipcu trafić do Sejmu.
Kowalczyk wyjaśnił, że nowe przepisy sprawią, że Inspekcja pracować będzie przez 24 godziny na dobę. Nie będzie ona musiała też wcześniej informować firm o kontroli.
Minister zapewnił, że Inspekcja zostanie też wzmocniona kadrowo. Temu mają służyć - jak wskazał - dodatkowe pieniądze. Inspekcja ma zostać dofinansowana jeszcze w tym roku, natomiast w 2019 r. ma otrzymać ponad 100 mln zł - poinformował Kowalczyk.