Komisja Europejska wydała całkowity zakaz używania trzech środków owadobójczych opartych na neonikotynoidach, które są powszechnie stosowane na całym świecie przy uprawach kukurydzy, bawełny, słonecznika czy rzepaku. W lutym, eksperci z Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) stwierdzili, że trzy pestycydy: imidakloprid, klotianidyna, produkowane przez Bayer, i wykorzystywany przez Syngentę tiametoxam zagrażają pszczołom.
Neonikotynoidy są środkami owadobójczymi absorbowanymi przez rośliny. Z tego powodu są obecne w pyłku i nektarze. Dziesiątki przeprowadzonych badań wskazały na pozytywną korelację wpływu tychże środków na spadek populacji pszczół. Innymi czynnikami wymienianymi przez naukowców są: zmiany klimatyczne, niszczenie naturalnego środowiska czy roztocze Varroa oraz pasożyt Nosema apis niszczący układ trawienny pszczół.
Cztery kraje sprzeciwiły się zakazowi, a osiem, w tym Polska, wstrzymało się od głosu. Zakaz poparły Austria, Cypr, Estonia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Malta, Niemcy, Portugalia, Słowenia, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy, reprezentujące 74 proc. populacji UE. Wśród przeciwnych zakazowi znalazły się Czechy, Dania, Rumunia i Węgry. Oprócz Polski od głosu wstrzymały się Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Finlandia, Litwa, Łotwa i Słowacja.
- W Unii następuje zdecydowany odwrót od neonikotynoidów i już tylko garstka rządów odmawia uznania dowodów naukowych w sprawie szkodliwości ich stosowania. Ogromna szkoda, że jest wśród nich Polska, bo dotychczasowe działania ministerstwa rolnictwa szły w dobrym kierunku. Dzisiaj minister Jurgiel pokazał niezdecydowanie w kwestii tego, czy chronić pszczoły, czy interesy producentów buraka cukrowego [1]. Pszczoły będą bezpieczne tylko wtedy, gdy z naszych pól neonikotynoidy znikną całkowicie - mówi Katarzyna Jagiełło, ekspertka Greenpeace ds. Różnorodności biologicznej.
Komisja przedłużyła i poszerzyła częściowy zakaz z 2013 r. w sprawie stosowania trzech neonikotynoidów - tiametoksamu, imidakloprydu i klotianidyny - choć pozwoli na ich zastosowanie w uprawie szklarniowej.
- Przegłosowany dzisiaj zakaz to dobra wiadomość dla owadów zapylających. Nie ulegało wątpliwości, że te substancje są tak toksyczne, że muszą zostać zakazane. Jednak nauka wskazuje, że ochrona pszczół, kluczowych w produkcji żywności, wymaga bardziej wszechstronnych działań. W wyniku tego zakazu część rolników sięgnie po inne, również szkodliwe dla pszczół pestycydy i środki owadobójcze, których zakaz nie dotknie. A zastąpienie jednej toksycznej substancji inną nie jest rozwiązaniem - mówi Katarzyna Jagiełło, ekspertka Greenpeace ds. różnorodności biologicznej.
- Obawiam się, że zgodnie z niedawnymi zapowiedziami rząd będzie się domagał odstępstw od zakazu dla upraw buraka cukrowego, mimo chwalebnej tradycji odmawiania próśb o odstępstwa dla rzepaku. Nadszedł czas, aby nasze rządy uwolniły się spod wpływu lobby producentów pestycydów - dodaje Katarzyna Jagiełło.
Jeszcze w 2013 roku Unia Europejska ograniczyła użycie tych trzech środków. W zeszłym roku, przeprowadzono zakrojone na ogromną skalę badanie na polach rzepaku w Wielkiej Brytanii, Niemczech i na Węgrzech. Co ciekawe, badanie było finansowane przez samych producentów i wykazało negatywny wpływ neonikotynoidów. Tylko na Węgrzech, populacja pszczół na obserwowanym terenie spadła o 24 procent w ciągu jednej zimy. W Wielkiej Brytanii, liczba ta wahała się pomiędzy 67 procentami, a 79 procentami. Na terenach wolnych od tego środka, populacja spadła jednak o 58 procent.