Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) zapowiadało, że rozprawi się z uczelniami, które dostały zgodę na prowadzenie kierunków lekarskich, a nie spełniają wymaganych na medycynie standardów. Obecny rząd wytykał ówczesnemu ministrowi nauki Przemysławowi Czarnkowi przymykanie oka na jakość kształcenia na tych uczelniach. W praktyce okazuje się, że żadnych rozliczeń nie będzie. Z ustaleń DGP wynika, że resort nauki rekomenduje Ministerstwu Zdrowia (MZ) uruchomienie rekrutacji na kierunkach lekarskich, które właśnie dostały negatywną lub tzw. warunkową ocenę Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA).

– To jest jakiś absurd i szczyt hipokryzji. Czy jestem zaskoczony? Nie. Czy zawiedziony? Tak – komentuje Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Mimo zapowiedzi MNiSW, że oceny PKA będą respektowane, resort ten proponuje określenie limitów przyjęć na kierunki lekarskie, które mają negatywne oceny. To oznacza, że uczelnie te nie zapewniają osiągnięcia efektów uczenia się. Czyli szkoła nie gwarantuje, że student, kształcąc się w niej, zdobędzie wymagane przepisami prawa: wiedzę, kompetencje i umiejętności. Dlaczego? Bo uczelnia nie ma np. wystarczających kadry, sprzętu czy zaplecza edukacyjnego. A w przypadku lekarzy to może być dramatyczne w skutkach. Przecież te uczelnie wydadzą dyplomy ludziom, od których będzie zależało nasze zdrowie i życie – przestrzega.

Dodaje, że MNiSW podejmuje tę decyzję z pełną świadomością, dysponując negatywną oceną PKA. – Kto weźmie za nią odpowiedzialność? – pyta Sebastian Goncerz. – Uważam sytuację za patologiczną i szkodliwą dla pacjentów – mówi. Teraz piłka po stronie minister zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia określa limit

To resort zdrowia wydaje bowiem rozporządzenie w sprawie limitu przyjęć na studia na kierunkach lekarskich i lekarsko-dentystycznych w porozumieniu z MNiSW. Z pierwszej wersji projektu wynikało, że bana na rekrutację na rok akademicki 2025/2026 dostaną te uczelnie, które są w trakcie weryfikacji przez Polską Komisję Akredytacyjną. Czyli z uwagi na zastrzeżenia co do jakości kształcenia już nie przyjmą kolejnych studentów na rok akademicki 2025/2026. Jednak szkoły wyższe nie dawały za wygraną. Domagały się określenia limitów i przyznania im miejsc na kierunkach medycznych.

Jak uczelnie argumentowały swoje wnioski o przyznanie miejsc? Wskazywały, że pracują nad poprawą jakości kształcenia albo że uczelnia powinna mieć przydzielony limit, ponieważ kształci w regionie, gdzie jest za mało lekarzy.

– Przecież to tak nie działa, że jak ktoś kończy uczelnię np. w Rzeszowie, to pracuje właśnie w tym regionie. To najczęściej zależy od rezydentury. Jestem tego przykładem. Studiowałem w Krakowie, a obecnie pracuję na Śląsku – mówi Sebastian Goncerz. – Obawiam się, że uczelnie, które oferują takie wybrakowane studia, kierują się głównie własnym interesem, a nie chęcią wypełnienia lokalnych potrzeb – uważa.

Zielone światło

Resort nauki zwlekał z decyzją do czasu wydania opinii o jakości kształcenia przez PKA. I co ciekawe, teraz gdy one zapadły, poparł wnioski szkół, nawet w przypadkach, w których PKA zakwestionowała jakość oferowanych studiów. Chodzi np. o Akademię Nauk Stosowanych w Nowym Sączu oraz Akademię Nauk Stosowanych w Nowym Targu, które uzyskały negatywne oceny programowe na kierunku lekarskim. Uchwały Prezydium PKA podjęło 10 lipca 2025 r., i mimo że są one nieprawomocne, to już 11 lipca MNiSW skierowało pismo do MZ o określenie limitów miejsc.

„Z uwagi na poczynione przez te uczelnie inwestycje i poniesione nakłady finansowe proponuję również uwzględnić je w rozporządzeniu ministra zdrowia oraz przyznać tym uczelniom limit przyjęć wynoszący połowę zaproponowanego przez te uczelnie limitu na rok akademicki 2025/2026, czyli 30 miejsc na jednolite studia magisterskie prowadzone w formie studiów stacjonarnych w języku polskim” – rekomenduje Maria Mrówczyńska, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, w piśmie do MZ.

Wszystko wskazuje na to, że inne uczelnie też wyjdą obronną ręką i będą mogły jeszcze w tym roku uruchomić rekrutację. Te szkoły jednak, chociaż otrzymały pozytywną ocenę PKA, to warunkowo na dwa lata. Chodzi np. o Uniwersytet w Siedlcach. MNiSW również wystąpiło o przyznanie tej szkole 30 miejsc na rok akademicki 2025/2026. Podobnie rekomenduje przyznanie limitów Poznańskiej Akademii Medycznej Nauk Stosowanych im. Księcia Mieszka I czy Społecznej Akademii Nauk z siedzibą w Łodzi.

Teraz wszystko zależy od Ministerstwa Zdrowia – czy ugnie się i pozwoli na dalsze kształcenie na patomedycynie. Resort zdrowia zbył nas lakoniczną odpowiedzią, nie podając konkretów. „Informujemy, że procedowanie rozporządzenia w sprawie limitu przyjęć na kierunkach lekarskich i lekarsko-dentystycznych jest na ostatnim etapie, tj. przed podpisaniem przez ministra zdrowia oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Ostateczna wersja rozporządzenia będzie dostępna po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw. Natomiast treść projektu jest dostępna na stronach Rządowego Centrum Legislacji” – poinformowało biuro prasowe MZ. Do czasu wysłania gazety do druku treść ostatecznej wersji rozporządzenia po zmianach nie widniała w Dzienniku Ustaw. ©℗

ikona lupy />
Ile miejsc na medycynie? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe