Reformę oświaty krytykują naukowcy, badacze oświaty, ZNP, a nawet koledzy minister edukacji z rządu. Likwidacji gimnazjów chce jednak elektorat
Zmiany w oświacie doczekały się już własnego protestu – 25 tys. osób chce wyprowadzić dziś na ulice Związek Nauczycielstwa Polskiego. W ubiegłym roku szkolnym przeciwko likwidacji gimnazjów zebrano 250 tys. podpisów. Zarzutów w stosunku do reformy przybywa z każdym dniem. Oto najważniejsze:
– Ukryty cel. Ponad stu akademików związanych z edukacją polonistyczną zwróciło uwagę w liście otwartym do MEN, że resort nie zakomunikował, w jakim celu radykalnie zmienia strukturę oświaty. W związku z tym nie będzie dało się ocenić skutków zmian. W dodatku ciężko teraz dyskutować o tym, czy zmiany idą w dobrym kierunku. Minister Anna Zalewska sensowność zmian uzasadnia badaniami; ci, którzy je przeprowadzili, również złożyli w MEN protest: „Z niepokojem obserwujemy, jak wyniki są jednostronnie interpretowane”.