Czym jest matura dla osób z Gen Z?

Na pewno jest to taki moment w życiu, który jest dość decydujący. Jest to moment, kiedy kończymy jakąś ścieżkę, którą jest albo właśnie liceum, albo technikum. To jest moment zmian, ale też to są najdłuższe wakacje w naszym życiu i to jest taki moment przemiany.

Bardzo dużo osób w tym czasie mimo że są, na przykład, na kierunku bardziej chemicznym, ścisłym, nagle otwierają się bardziej na humanistykę i robią jednak kompletnie coś o 180 stopni innego: albo wybierają przedmioty, które w ogóle nigdy nie były w ich obszarze zainteresowań, ale akurat te trzy lata temu podjęli na przykład złą decyzję i teraz postanowili pójść na kompletnie inną drogę życiową.

I jak przychodzi im ta zmiana? Bo rozmawiam z tobą z perspektywy innego pokolenia, ja jestem millenialsem i dla nas takie zmiany były nie do zrobienia.

» Pobierz poradnik dla maturzysty - ze wskazówkami, jak uniknąć najczęstszych błędów na maturze «

U nas jest tak, że najczęściej dokonujemy tych radykalnych zmian w dzień, kiedy trzeba złożyć deklarację, z czego się pisze maturę. Wtedy tak naprawdę mamy też pokazaną tę możliwość, z czego my możemy napisać maturę. Bo to nie jest tylko język polski, historia, WOS, chemia, biologia, tylko jednak są jeszcze inne przedmioty, takie jak na przykład historia muzyki, historia sztuki, jeszcze jakieś inne języki typu kaszubski, więc rzeczywiście jest dostępnych bardzo dużo rzeczy i ścieżek, które można sobie otworzyć, zwłaszcza, że ten okres maturalny jest taki, że mamy czas na to, żeby się przygotować, bo coś, co zajęłoby nam trzy lata możemy podbić w dziewięć miesięcy i to nie jest w ogóle absolutnie żaden problem.

Ja sama jestem takim przykładem. Nigdy nie uczyłam się historii sztuki, a pisałam maturę właśnie z historii sztuki.

A jak w takim razie podchodzicie do takiego myślenia matura - studia - rynek pracy? Czy w tym kontekście matura jest dla was istotna czy niekoniecznie?

Bardzo popularny u „zetek” jest gap year, czyli rok przerwy na podróżowanie albo na odnajdywanie siebie, bo jednak jest to taki okres przebudowywania i dużego stresu. Nauczyciele mocno wywierają presję na uczniach, jeżeli chodzi o maturę, zwłaszcza, że to jest dla nich trochę taka wizytówka, czy udało im się przez trzy lata nauczyć dobrze swojego ucznia. Dlatego bardzo dużo osób po prostu stwierdza, że fajnie zrobić sobie rok przerwy. Niektórzy pracują, niektórzy wyjeżdżają, niektórzy mają wsparcie rodziców, więc mogą sobie wyjechać i zrobić podróż dookoła świata. Inni wyjeżdżają za granicę i po prostu pracują sobie przez rok, żeby zarobić na studia. Ale są też tacy, którzy od razu idą na studia.

Myślicie o maturze właśnie w takiej w szerszej perspektywie, że to jest coś, co was determinuje na wiele, wiele lat albo nawet na całe życie?

Nie, nie, to jest bardzo, bardzo płynna rzecz, która może się zmieniać. Matura nie jest aż tak bardzo trudna, co roku przez kilka lat można przystępować do matury: poprawiać ją i pisać z kolejnych przedmiotów.

„Bo kiedyś to było, teraz ta matura taka łatwa, każdy może ją mieć”, znasz to?

Jak słyszę o tym, to myślę sobie: „kiedyś to wy mieliście dobrze, bo nie musieliście mieć wszystkich przedmiotów zaliczonych”, to przede wszystkim. Mój brat, który jest rocznik 94, miał tę starą maturę i tak naprawdę mógł mieć niezaliczoną matematykę czy niezaliczony polski. Ważne, żeby jeden przedmiot był zaliczony, więc wydaje mi się, że chyba nie było aż tak źle.

Jak opowiadali mi rodzice, jak wyglądała ich matura, to też moim zdaniem matura była delikatnie łatwiejsza. Wydaje mi się, że przez to, jakie są te czasy, mamy na pewno łatwiejszą dostępność do wiedzy, dzięki czemu jest dla nas to dużo łatwiejsze, ale czy tamten egzamin był trudniejszy? Wydaje mi się, że matura jest po prostu dostosowana do tych czasów, które są teraz.

A jak podchodzicie do porażek? Co w sytuacji, kiedy ktoś tej matury nie zdał albo zdał ją poniżej oczekiwań – swoich, rodziców, czy nawet nauczycieli o których wspomniałaś?

To jest zawsze indywidualne, bo jednak jesteśmy dalej bardzo różnymi światami i są też osoby bardzo wrażliwe, ale też często mamy takie podejście, jak w mojej grupie znajomych - mimo że byłam osobą, która chodziła do jednej z lepszych szkół w Warszawie, to miałam znajomych, którzy nawet do dziś nie mają matury i to nie jest dla nich super istotne, bo zajęli się kompletnie innymi rzeczami. Oni zajęli się wtedy już rzeczami zawodowymi, które wcale nie miały odwołania do tego, czy będą mieli skończoną szkołę czy nie, więc tak naprawdę wszystko zależy od tego, w jaki sposób my się nastawiamy i też w jaki sposób rodzice nas wychowują.

Ja na przykład byłam wychowana w domu, w którym pójście na studia było bardzo istotne ze względu na to, że i mój tata skończył studia, moi dziadkowie skończyli studia i to takie dość poważne, bo i ekonomia, i prawo. Więc ja miałam presję, żeby pójść na studia, ale wiem, że w wielu domach to nie jest absolutnie nic tak mega istotnego, więc ta matura też nie jest po prostu taką kwestią.

Raczej dominuje taka postawa, że warto tę maturę po prostu mieć, bo jest łatwiej, na przykład, nie wiem, mając skończoną szkołę średnią można założyć Żabkę, więc jest to coś, co rzeczywiście w niektórych branżach może być istotne, ale szczerze mówiąc im dłużej jestem w branży kreatywnej, to widzę, że studia w ogóle nie mają znaczenia i liczy się to, co ma się w głowie i czy potrafi się wykonywać swoją pracę.

Więc na sam koniec dnia te studia, czy skończone liceum, nie mają aż takiego znaczenia.

Zahaczyłaś już o rodziców, więc chciałabym ten wątek kontynuować. Jak w takim razie dogadujecie się z innymi pokoleniami - z rodzicami, czy z nauczycielami?

To wszystko zależy od tego, jakie ma nastawienie to drugie pokolenie, bo zdarza się tak, że starsze pokolenie może być w jakimś stopniu zamknięte i nie pozwala sobie na otwarty dialog, bo ma swoje własne przekonania, ale to wynika tylko i wyłącznie z wychowania. Spotykam się z boomerami czy millenialsami, którzy są bardzo otwarci i nawet nie powiedziałabym, że należą do tych pokoleń.

To jest wszystko bardzo delikatne i jest bardzo mocną generalizację, bo wszystko też zależy od tego, jaki kto ma charakter i czy ktoś jest ekstrawertykiem, czy jest introwertykiem, ale najwięcej takich problemów jest właśnie pod kątem rodzicielskich oczekiwań. Jeżeli rodzic nie jest świadomy i nie jest przygotowany na to, żeby być rodzicem, będzie mu ciężko być wspierającym rodzicem po prostu.

Zahaczyłaś też o tę presję nauczycielską. Wczoraj rozmawiałam z dyrektorką Szkoły w Chmurze, też na podobny temat i ona zwracała uwagę na to, że w szkołach tradycyjnych jest ten wyścig za ocenami i gonieniem za wynikiem, zresztą Szkoła w Chmurze była w zeszłym roku bardzo krytykowana za wyniki matury swoich uczniów.

Tak, tak znam to. Ja byłam nawet jedną z osób, które nie zostały dopuszczone do matury i chciałam zmienić specjalnie szkołę, żeby napisać maturę. Stało się tak ze względu na to, że miałam problemy z panią od matematyki. Bardzo mnie nie lubiła. Miałam bardzo duże problemy z nią i okazało się, że jak zmieniałam szkołę, to z osoby, która miała same jedynki, stałam się tą, która ma same czwórki i piątki i maturę napisałam na ponad 70 procent.

Matura o niczym nie świadczy, o niczym nie mówi. Wynik jest istotny jeśli idzie się na studia typu medycyna. Z perspektywy czasu widzę, że matura jest bardzo schematycznym i prostym egzaminem. Za dużo przy nim jest tylko tych negatywnych emocji i tej presji, która powoduje, że ludzie się stresują, przez to mogą po prostu źle pisać ten egzamin, ale na sam koniec dnia to jest tylko jeden z kolejnych egzaminów i później w życiu jest jeszcze gorzej [śmiech].

Nie, no rzecz w tym, że jest po prostu kompletnie inaczej, więc to jest też taki egzamin dojrzałości, bo on pokazuje jak my jako ludzie przechodzimy transformację. Więc to jest bardzo stresujący egzamin, ale później jest jeszcze więcej rzeczy, które mogą nas jeszcze bardziej zestresować, więc to jest taka po prostu lekcja życia i tego, sobie radzimy ze stresem.