Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego podkreśla, że uczelnie mają szeroką autonomię w przeprowadzaniu rekrutacji na studia. Przy czym nie mogą ani zaostrzać, ani łagodzić warunków przyjęć wobec niektórych grup kandydatów.
Tak odpowiedziano na pytanie rzecznika praw obywatelskich dr. Adama Bodnara. Zwrócił on uwagę, że wpływają do niego liczne skargi absolwentów szkół ponadpodstawowych, którzy otrzymali świadectwo dojrzałości przed rokiem 2005. Wynika z nich, że podczas rekrutacji na niektóre uczelnie nie są uwzględniane ich wyniki osiągnięte na egzaminie dojrzałości (tzw. stara matura). Uczelnie tłumaczą to tym, że nie mają możliwości przeliczenia ocen osiągniętych na egzaminie dojrzałości na punkty procentowe.
Tymczasem Adam Bodnar wskazuje, że obowiązujące przepisy nie stoją na przeszkodzie temu, by szkoły wyższe uwzględniły wyniki wymienione na świadectwie dojrzałości wydawanym przed rokiem 2005.
– Taka sytuacja budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia przestrzegania prawa do nauki wynikającego z art. 70 konstytucji w związku z wyrażoną w art. 32 konstytucji zasadą równości – stwierdza rzecznik.
Z tym jednak nie zgadza się resort nauki. – Analiza działań, jakie zostały podjęte na przestrzeni ostatnich lat w przedmiotowej sprawie, pozwala stwierdzić, iż dokłada się wszelkich starań, zarówno ze strony MNiSW, MEN, jak i samych uczelni, aby jak najbardziej ujednolicić system rekrutacji tych dwóch grup kandydatów na studia – przekonuje Aleksander Bobko, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, w odpowiedzi do RPO. I dodaje, że zdecydowana większość uczelni radzi sobie z problemem odpowiedniego przeliczenia punktowego, zarówno absolwentów z nową, jak i starą maturą. – Warto zauważyć, że omawiany problem, o ile w ogóle się pojawia, dotyczy zwłaszcza kandydatów ubiegających się o przyjęcie na kierunek lekarski lub lekarsko-dentystyczny – wskazuje.
Dodaje, że uczelniom zagwarantowano szeroko pojętą autonomię, zwłaszcza w kwestii warunków przeprowadzania rekrutacji. – Niemniej prawo to nie może być nadużywane, a swoboda w ustanawianiu warunków rekrutacji nie może być przez uczelnie rozumiana jako przyzwolenie na zaostrzenie bądź łagodzenie warunków przyjęć na studia – uzupełnia Aleksander Bobko.
Podkreśla, że z korespondencji prowadzonej z uczelniami na przestrzeni ostatnich lat wynika, iż próba przeliczania wyników starej matury według nowego systemu punktowego bywała czasami kłopotliwa. Wiceminister dodaje jednak, że zainteresowani mają możliwość podejścia do egzaminu maturalnego na zasadach, które obecnie obowiązują, w celu podwyższenia wyniku.