Ofensywa interpelacyjna posłów się nie powiodła – ministerstwo nauki nie zapowiada wyższych niż 5 proc. podwyżek na 2025 rok. Związkowcy obawiają się, że nawet te pieniądze zostaną im odebrane.

Posłowie pytają o płace na uczelniach

Dwadzieścia interpelacji, często podpisanych przez kilka osób – tyle w ostatnim czasie napłynęło do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapytań o wynagrodzenia profesorów, a co za tym idzie także o stypendia doktoranckie. Posłowie prawie wszystkich opcji politycznych chcieli dowiedzieć się na jaką podwyżkę stypendiów doktoranckich i wynagrodzeń na uczelniach mogą liczyć naukowcy, czy planowany jest wzrost subwencji na 2025 rok oraz czy jest możliwe, aby wprowadzać zmiany w wynagrodzeniach szybciej tak, aby uniknąć wyrównywania ich w okolicach marca.

Ministerstwo Nauki rozwiało nadzieje posłów informując, że w przyjętym przez Radę Ministrów w projekcie ustawy budżetowej na rok 2025 zaplanowano wzrost wydatków na naukę w wysokości 5 proc. z myślą o podwyższeniu o tę kwotę wynagrodzeń pracowników. I, jak podkreśla: „Należy zaznaczyć, że w obszarze szkolnictwa wyższego przepisy regulują jedynie minimalną wysokość wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli akademickich w uczelniach publicznych, natomiast faktyczną wysokość wynagrodzeń w uczelniach kształtują samodzielnie władze uczelni, indywidualnie w odniesieniu do każdego pracownika i z uwzględnieniem posiadanych zasobów finansowych.”

Pięcioprocentowe podwyżki oznaczają, że wynagrodzenia na uczelniach będą kształtować się w 2025 roku na poziomie:

  • profesor zwyczajny 9 838,5 zł brutto
  • profesor 8 165,85 zł brutto
  • adiunkt 7 182 zł brutto
  • pozostali nauczyciele 4 919,25 zł brutto

Stypendia doktoranckie w 2025 roku wyniosą zatem:

  • 3 640 zł brutto do miesiąca, w którym została przeprowadzona ocena śródokresowa
  • 5 608 zł brutto po miesiącu w którym została przeprowadzona ocena śródokresowa

Związki zawodowe walczą o 15 proc. podwyżkę, co dawałoby wynagrodzenia na poziomie:

  • Profesor zwyczajny – 10 776 zł brutto
  • Profesor uczelni – 8944 zł brutto
  • Adiunkt – 7866 zł brutto
  • Pozostali nauczyciele - 5388 zł brutto

Stypendia doktoranckie wynosiłyby odpowiednio:

  • 3987 zł brutto
  • 6142 zł brutto

Nie tylko podwyżki

Związkowcy podkreślają jednak, że potrzebne jest nie tylko wyasygnowanie znacznej kwoty na podwyżki dla pracowników uczelni, ale także na dofinansowanie całego sektora nauki, który permanentnie boryka się z problemami finansowymi. – Należy to podkreślić, że nie wszyscy nauczyciele akademiccy i pracownicy wsparcia otrzymali podwyżki, o których mówił pan premier. Należy zauważyć, że w najgorszej sytuacji są pracownicy wsparcia dydaktyki – mówi Marek Kisilowski, Rzecznik Prasowy Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „Solidarność”. W najgorszym położeniu są pracownicy uczelni podległych Ministerstwu Zdrowia i Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Impas w sprawie uzgodnienia i wypłacenia podwyżek trwa także na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, gdzie porozumienie niezbędne do wypłacenia podziału subwencji i tym samym wypłacenie podwyżek pracownikom naukowym i administracyjnym z Rektorem zawarły dwa z trzech funkcjonujących na uczelni związków zawodowych. - W świetle tych wydarzeń, zmęczeni impasem w sporze zdecydowaliśmy się wystosować przewodniczącego Związku Zawodowego „Prawda” pismo wzywające go do bezzwłocznego zakończenia tego absurdalnego sporu. Jest to inicjatywa pracowników UWM bez względu na stanowisko i pozycję, czy przynależność do któregokolwiek związku zawodowego. Czujemy, że związek zawodowy „Prawda”, którego przecież głównym zadaniem jest bronić interesu pracowników, godzi w nasze dobro. Należne nam pieniądze są nadal niewypłacone. Każdy jest już zmęczony tą sytuacją, szczególnie, że słyszy się, że jeśli pieniądze do końca roku nie zostaną wypłacone, możemy całkowicie te pieniądze stracić - mówi dr Katarzyna Skrzypczak. Jak dodaje, do tej pory udało się zebrać 939 podpisów pod wspomnianym pismem. - To blisko 1/3 całej pracującej społeczności akademickiej UWM, podpisali się nie tylko nauczyciele, ale też pracownicy administracji – mówi.

Jak zapowiadają związkowcy, czekają na rozwiązania legislacyjne do połowy listopada.