- Kursy prowadzone tylko zdalnie nie powinny dawać możliwości uzyskania świadectwa ukończenia studiów. Nawet podyplomowych - mówi dr hab. Iwona Przychocka, pełnomocnik ministra nauki ds. jakości kształcenia na studiach, profesor Wojskowej Akademii Technicznej.
Minister Dariusz Wieczorek nieraz deklarował, że wysoka jakość kształcenia studentów jest dla niego priorytetem. Zapowiadał koniec fabryk dyplomów. Powołanie pani na pełnomocnika ministra nauki ds. jakości kształcenia na studiach ma mu w tym pomóc. Czy ma pani receptę na jej podniesienie?
ikona lupy />
dr hab. Iwona Przychocka, pełnomocnik ministra nauki ds. jakości kształcenia na studiach, profesor Wojskowej Akademii Technicznej / Materiały prasowe / fot. Wojtek Górski

Należy zadbać o jakość studiów podyplomowych. Zmiany, które są proponowane w prawie o szkolnictwie wyższym, mają m.in. to na celu. Ten obszar należy objąć weryfikacją przez Polską Komisję Akredytacyjną. W tej chwili jest propozycja, żeby również studia podyplomowe były objęte oceną PKA. Komisja sprawdzi programy studiów i kadrę. Studia podyplomowe powinny być prowadzone w obszarze kierunków studiów I lub II stopnia oferowanych przez daną uczelnię. Szkoła wyższa specjalizująca się w zarządzaniu i ekonomii nie powinna np. oferować studiów podyplomowych z dietetyki. Weryfikacja PKA zakładałaby kontrolę kierunków studiów, które uczelnia prowadzi, a wraz z nią – kierunków studiów podyplomowych.

Szybkim narzędziem, które wpłynęłoby też na jakość kształcenia, byłby obowiązek podawania przez uczelnie programów studiów podyplomowych do publicznej wiadomości w BIP. Szkoła powinna tam udostępniać programy, które w swojej strukturze muszą mieć zdefiniowane efekty uczenia się w zakresie: wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych.

Obecnie jest tak, że różne podmioty prowadzą studia podyplomowe online. Nauczyciel po przeklikaniu przez cykl wykładów i rozwiązaniu testu może uczyć innego przedmiotu. Chociażby chemii. Będziecie z tym walczyć?

Narzędzia komunikacji na odległość są bardzo ważne. Można je wykorzystywać w dobry sposób, np. prowadząc dodatkowe konsultacje ze słuchaczami. Większość środowiska akademickiego preferuje jednak kontakt bezpośredni. Interakcja ze słuchaczem, aktywny udział w zajęciach to podstawy. Kursy online nie powinny dawać możliwości uzyskania świadectwa ukończenia studiów. Możliwe, że nie będzie więc już można ukończyć zdalnie studiów, nawet tych podyplomowych.

Czy limity zajęć online na studiach I i II stopnia też należy zmienić?

To jest w trakcie ustaleń, ale będę rekomendować, żeby te limity zmienić, oczywiście wciąż mając na uwadze profil studiów oraz poziom kształcenia. Zajęcia online powinny być wyjątkiem. Nie powinno być w tej chwili studiów wyłącznie teoretycznych. Należy łączyć teorię z praktyką. Słuchacza trzeba też wyposażyć w odpowiednie kwalifikacje, podczas kształcenia muszą zostać zrealizowane efekty uczenia się w zakresie: wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych. Definicje można poznać przez internet. Podejście nauczycieli akademickich do nauczania też powinno ewoluować. Musimy zwracać większą uwagę na kształtowanie kompetencji społecznych. Dla studentów widocznymi problemami są praca w grupie i wystąpienia publiczne. To często skutek edukacji zdalnej podczas pandemii.

Jaka ma być rola Polskiej Komisji Akredytacyjnej? Czy zostanie zwiększona?

Instytucje wizytujące, takie jak PKA, są konieczne. Zwracają one, podczas oceny kierunku, uwagę na niedociągnięcia, braki, uchybienia w procesie kształcenia, które należy poprawić. Nie powinno być możliwości uruchomienia kierunku lekarskiego bez pozytywnej opinii PKA. Opinia komisji powinna być wiążąca.

Co jeszcze należy uregulować?

Na przykład zasady korzystania w szkołach wyższych ze sztucznej inteligencji. Nie uciekniemy od tego. Chodzi o to, by z osiągnięć techniki korzystać etycznie. Studenci, pisząc np. prace dyplomowe, wspomagają się takimi narzędziami. Sztuczna inteligencja może w półtorej godziny napisać bardzo dobrą pracę dyplomową z przypisami. Jednolity system antyplagiatowy pomaga nam sprawdzać, w jakim stopniu przy pisaniu prac była wykorzystywana sztuczna inteligencja. Jednak trzeba to ująć w ramy prawne.

Minister nauki Dariusz Wieczorek zapowiedział, że zostanie wprowadzony przepis, zgodnie z którym uczelnie będą musiały przyjmować więcej studentów polskich niż zagranicznych. Czy to dobry krok?

Jestem za. Trzeba wskazać proporcje, które muszą być zachowywane przy rekrutacji. To ma realny wpływ na jakość kształcenia. Chodzi m.in. o ograniczenia językowe.

W roku akademickim 2022/2023 Akademia Finansów i Biznesu Vistula kształciła w dużej mierze cudzoziemców, stanowili oni nieco ponad połowę wszystkich studentów tej uczelni (56,5 proc.). Tak się składa, że w 2022 r. została pani prorektorem ds. jakości kształcenia w tej akademii.

Tak, prorektorem byłam przez rok. Potem odeszłam na WAT. Wygrałam konkurs na profesora tej uczelni. Rzeczywiście w Akademii Vistula jest duża grupa studentów zagranicznych. To taki Nowy Jork w Warszawie, ale młodzieży to się podoba, jest to dla nich widoczne i odczuwalne umiędzynarodowienie. Trzonem na studiach powinni być jednak studenci polscy. W Vistuli podejmowaliśmy działania, by zwiększyć liczbę polskich studentów. Organizowaliśmy na uczelni warsztaty z różnych obszarów dla młodzieży licealnej – z: ekonomii, finansów, zarządzania i językowe. Wbrew pozorom młodzież w szkole średniej nie wie, gdzie chciałaby studiować.

Nazwa uczelni Vistula przewijała się jednak podczas prac sejmowej komisji ds. afery wizowej. Uczelnia wzbudza kontrowersje. Czy właśnie z takimi szkołami wyższymi ministerstwo chce się rozprawić?

Nie mogę powiedzieć, żeby na uczelni Vistula nie zachowywano jakości kształcenia. Studenci uczestniczyli w zajęciach. Na wielu innych uczelniach też są duże grupy studentów zagranicznych.

Tak, wiele jest takich, których studenci kształcą się głównie na pierwszym roku. Są po prostu zapisani na studia.

Jeśli studenci przyjeżdżają do Polski, władze uczelni zakładają, że podejmą studia.

Albo że wpłacą czesne.

To właściciele mogą tak myśleć. Osoby kierujące uczelnią chcą kształcić studentów. Jesteśmy otwarci na świat. Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest zachowanie proporcji między studentami z Polski a cudzoziemcami.

Czy to podniesie jakość kształcenia w tych uczelniach?

Zobaczymy. Nasi studenci też wyjeżdżają. Musimy się otwierać na studentów z całego świata.

Tak, ale np. ludzie z USA u nas nie studiują. Przyjeżdżają natomiast studenci z Indii czy z Nigerii. Zazwyczaj nie przyciągamy ich jakością kształcenia. Jednocześnie rektor Uniwersytetu Wrocławskiego mówił ostatnio, że jego uczelnia włożyła olbrzymi wysiłek w otwarcie kierunków anglojęzycznych na wysokim poziomie. Teraz będą musieli zwracać kandydatom czesne, bo zaostrzono politykę wizową. Kandydaci nie mają możliwości nostryfikacji dyplomów ze szkoły średniej.

Kandydat na studia musi mieć ukończoną szkołę średnią. Z pewnością nie możemy stawiać różnych wymagań szkołom publicznym i niepublicznym. Byłoby to krzywdzące. Musimy wprowadzić pewne obwarowania. Ale prawo o szkolnictwie wyższym i nauce to dobra ustawa. Trzeba jedynie dokonać korekt.

Jakich jeszcze korekt należy dokonać?

To już pytanie do pana ministra. Pojawiają się natomiast propozycje środowiska akademickiego. Uczelniom, zarówno publicznym, jak i niepublicznym, bardzo zależy na jakości. Pojawiają się postulaty, by wrócić do minimów kadrowych. Na uczelniach powinni być zarówno profesorowie belwederscy, samodzielni pracownicy, doktorzy, jak i magistrzy. A obecnie są uczelnie, w których samodzielnych pracowników naukowych jest niewielu. Powinni pracować na tych uczelniach jako w podstawowym miejscu pracy. Oczywiście mamy deficyt – kadrową lukę pokoleniową.

Ważne są też regulacje proponowane przez ministra – takie, by miał on możliwość natychmiastowego zamknięcia uczelni, która łamie prawo.

Ale i teraz to jest możliwe.

Nie do końca. Obecna procedura jest czasochłonna. Po zmianach, w sytuacjach takich jak w Collegium Humanum, będzie można działać natychmiast. Uczelnia nie będzie już mogła zmienić nazwy i wciąż prowadzić rekrutacji na studia. ©℗

Rozmawiała Katarzyna Wójcik