Rodzice zbyt chętnie i za często usprawiedliwiają nieobecności w szkole – uważa minister edukacji Barbara Nowacka. Resort pracuje nad zmianą przepisów.

Minister edukacji zamierza się przyjrzeć nieobecnościom w szkole usprawiedliwianym przez rodziców. Dziś 50 proc. nieobecność wiąże się z niespełnieniem obowiązku szkolnego.

– Trzeba zastanowić się, w jaki sposób kształtować ten próg, czy zwolnienie na dwa tygodnie napisane odręcznie przez rodzica jest zwolnieniem właściwym. Należy pamiętać, że ustawa o ochronie małoletnich nakłada na szkołę obowiązki opieki nad dzieckiem – mówiła minister Barbara Nowacka w Polsat News.

Tymczasem eksperci uważają, że problem tkwi gdzie indziej – pod koniec roku szkolnego jest zbyt wiele dni wolnych, a od połowy czerwca szkoła właściwie już nie uczy. Deprawujące jest też to, że rodzice nie muszą podać przyczyny nieobecności ucznia. Nie chodzi o to, by uczeń musiał przynosić zwolnienie lekarskie. Nauczyciele po prostu chcą wiedzieć, co się z nim dzieje.

– Musimy być elastyczni. Wypracowana przez lata granica 50 proc. obecności jest mocno zakorzeniona i nie należy jej zmieniać. Ważniejsze jest rozpoznanie sytuacji uczniów i odpowiedź na pytanie, dlaczego uczeń jest nieobecny dłużej w szkole. Przydałaby się mocna podstawa prawna, by nauczyciel mógł zapytać o powód absencji. Musimy znać uczniów, żeby im pomóc – mówi Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO).

Nieobecny bez przyczyny

Zdaniem przedstawicieli Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) szkoła nie ma bowiem podstaw, by żądać informacji o przyczynie nieobecności ucznia. Zgodnie z prawem oświatowym w szkolnym statucie powinny być uregulowane forma i termin usprawiedliwiania nieobecności. Zdaniem UODO podanie przyczyny nieobecności przez rodzica bądź opiekuna prawnego jest więc całkowicie dobrowolne, ponieważ nie ma podstawy prawnej do takiego żądania. W przypadku zaobserwowania przez nauczyciela systematycznej, usprawiedliwionej nieobecności ucznia może się on skontaktować z rodzicami lub pełnoletnim uczniem i poinformować ich o swoich spostrzeżeniach. Jeśli uczeń nadal będzie opuszczał lekcje, szkoła może zgłosić swoje podejrzenie co do braku realizowania obowiązku szkolnego do sądu rodzinnego.

– Problem nie leży w progu 50 proc. Jest nim natomiast dłuższa lub powtarzająca się nieobecność. Rodzice coraz częściej nie respektują, że jest rok szkolny. Zabierają dzieci na wczasy już wiosną lub we wrześniu. Dyrekcja szkoły nie ma żadnych narzędzi, by reagować. W innych państwach na wyjazd w roku szkolnym rodzic musi mieć zgodę. Na początek przydałaby się nam kampania społeczna na temat obowiązku szkolnego – Izabela Leśniewska, prezes OSKKO.

Podobnie uważają inni eksperci.

Nauczyciele przyznają, że absencje są problemem.

– Rodzice nadmiernie usprawiedliwiają nieobecności. Nie muszą podawać powodu. Dla szkoły to jest większym problemem niż zbyt wysoki limit absencji. Gdyby rodzice zostali zobowiązani do podania przyczyny nieobecności, mniej chętnie zabieraliby dzieci na urlop w trakcie roku szkolnego – uważa Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Na przykład we Francji rodzic uchylający się od realizacji obowiązku nauki może pójść do więzienia. W Austrii za dłuższą niż tydzień nieobecność uczeń może być skreślony z listy. W Polsce zaś w razie nieusprawiedliwionej nieobecności dziecka przez co najmniej pół miesiąca rodzic może zapłacić grzywnę. Wcześniej dyrektorzy szkół wysyłają jednak do rodziców upomnienie. Najczęściej na tym się kończy. Grzywna nie może przekroczyć kwoty 10 tys. zł. Można ją nakładać wiele razy, choć łączna kwota nie może przekroczyć 50 tys. zł.

– Minister grozi rodzicom palcem. Najpierw jednak powinna spojrzeć na to, kiedy dzieci opuszczają lekcje. Najczęściej w okolicach matur lub egzaminów ósmoklasisty szkoła właściwie nie uczy. Tak samo jest od połowy czerwca, kiedy oceny są już wystawione. Szkoła nie realizuje już funkcji dydaktycznej, tylko opiekuńczą – komentuje dr Iga Kazimierczyk, prezes Fundacji Przestrzeń dla Edukacji. Dodaje, że jeśli minister chce zmienić próg liczby godzin nieobecności, powinna najpierw się zastanowić, kto i kiedy ma to egzekwować.

Brak sankcji

Polski uczeń może być nieklasyfikowany z przedmiotu w przypadku frekwencji nieprzekraczającej 50 proc. Prawo przewiduje jednak warunek: nieklasyfikacja z powodu niskiej frekwencji jest możliwa, gdy nauczyciel nie ma podstaw do ustalenia oceny klasyfikacyjnej. Kwestię tego, ile dokładnie ocen stanowi minimum, powinien określać statut szkoły. Nieobecności często rzutują też na oceny cząstkowe. Ale za nieobecność na sprawdzianie uczeń nie może otrzymać jedynki. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 750 ze zm.) ocenianiu podlegają dwa czynniki: osiągnięcia edukacyjne oraz zachowanie ucznia.

– Największym problemem jest to, ile czasu trwa nauka w szkole. Najpierw jest Wielkanoc, potem majówka, matury i egzaminy ósmoklasisty. Rodzice i uczniowie przedłużają więc wolne. Potem uczniowie piszą sprawdziany ze wszystkich przedmiotów, bo na początku czerwca trzeba wystawić oceny. Od połowy czerwca w szkole znów się nie uczy. To znów czas wzmożonych absencji – mówi Marek Wójcik. I podkreśla, że oceny są wystawiane zbyt wcześnie, chyba z braku zaufania do nauczycieli, by był jeszcze czas na korektę. ©℗

W innych krajach kary są surowsze

Austria

W przypadku nieobecności dziecka rodzice są zobowiązani do poinformowania o tym szkoły przed rozpoczęciem lekcji oraz późniejszego przekazania pisemnego usprawiedliwienia. Nieusprawiedliwiona nieobecność w szkole ucznia uczęszczającego do kasy poziomu średniego w wymiarze pięciu kolejnych dni lub 30 godzin w roku szkolnym może doprowadzić do skreślenia go z listy uczniów.

Holandia

Jeżeli dziecko nie pojawi się w szkole, np. z powodu choroby, należy jak najszybciej poinformować o tym placówkę. W przeciwnym razie nauczyciele są zobowiązani zawiadomić odpowiednie służby. Rodzice muszą także uzyskać zgodę szkoły na opuszczenie zajęć przez dziecko, np. przy planowanym wyjeździe. Zwolnienie dziecka z zajęć bez ważnej, udokumentowanej przyczyny czy wydłużenie wakacji jest nieakceptowalne.

Dania

Nieusprawiedliwione nieobecności dziecka w szkole mogą się wiązać z utratą zasiłku rodzinnego na dziecko.

Bułgaria

Uczeń może być nieobecny w szkole jedynie z ważnych powodów. Dokumenty potwierdzające uzasadnione powody nieobecności należy przedłożyć w ciągu trzech dni od powrotu ucznia. Jeżeli nie zostaną dostarczone na czas, nieobecności uznaje się za nieuzasadnione. Spóźnienie ucznia do 20 minut jest zgłaszane jako połowa nieobecności, a jego spóźnienie dłuższe niż 20 minut jest uważane za jedną nieobecność. Na koniec każdego miesiąca ponad pięć dni nieobecności z powodów nieuzasadnionych szkoła zgłasza służbom socjalnym w miejscu zamieszkania ucznia oraz rodzicom. ©℗

Źródło: Dziecizagranica.gov.pl