Ponad połowa Polaków nie chce rezygnacji z zadawania prac domowych - to wynik z najnowszego sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM.
Zadaliśmy w nim pytanie “Czy jest Pan/i zwolennikiem proponowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zlikwidowania od kwietnia prac domowych?” 54 proc. pytanych powiedziało nie, gdy przeciwnego zdania jest 41 proc. Decyzja MEN, która wchodzi w życie od początku kwietnia dotyczy zniesienia zadawania obowiązkowych prac domowych dla wszystkich uczniów w podstawówkach. - W przestrzeni publicznej krąży wiele nieprecyzyjnych informacji. Ludzie są pytani o całkowitą likwidację pracy w domu, a chodzi jedynie o to by dzieci nie ślęczały nad książkami dnie i noce. Nowe przepisy nie oznaczają zniesienia obowiązku uczenia się w domu, tj. czytania lektur, przyswojenia słówek z języków obcych, czy powtarzania materiału omówionego podczas lekcji - mówi posłanka KO Kinga Gajewska.
Szczegółowe wyniki badania w podziale na elektoraty pokazują w dużej mierze polityczne źródło różnicy zdań. Zwolennicy działań MEN przeważają wśród wyborców KO i Trzeciej Drogi, natomiast niemal wszyscy wyborcy PiS, większość Konfederacji i Lewicy są przeciwnikami zniesienia prac domowych dla wszystkich uczniów. -Widziałem sondaż, w którym 85 proc. nauczycieli uważa, że to zły pomysł i jak się z nimi zgadzam, ponieważ obniży to poziom nauczania w szkołach. Twarde elektoraty są przywiązane do swoich partii, wyborcy KO poprą to co zrobi ich ugrupowanie, nawet wbrew swojemu interesowi - komentje wyniki badania były szef MEN Dariusz Piontkowski z PiS.
Nie powinny na pewno dziwić wyniki badanie w podziale na wiek. Tu zadeklarowanymi zwolennikami decyzji MEN są najmłodsi ankietowani, popiera ją ponad dwie trzecie badanych. Z kolei na drugim biegnie są sześćdziesięciolatkowie, gdzie niemal 70 proc. jest przeciwnego zdania. W gronie najbardziej zainteresowanych czyli rodziców w przypadku rodzin z jednym lub dwójką dzieci większość popiera decyzję MEN, innego zdania są rodzice co najmniej trójki dzieci. -Prace domowe w takim kształcie, jak dotychczas były problemem, co potwierdzają także wyniki tego sondażu w odniesieniu do najmłodszych ankietowanych. Oni byli niedawno w szkole, dobrze znają realia przeładowanej podstawy programowej, której efektem było dużo prac zadawanych do domu - podkreśla Kinga Gajewska z KO.
Natomiast zdaniem Piontkowskiego to fatalne rozwiązanie, zwłaszcza w najmłodszych klasach. -Dzieci uczą się wtedy nie tylko czytać i pisać, ale także obowiązkowości, wtedy kształtuje się także ich mózg. Jeśli MEN uniemożliwi zadawanie prac domowych, to pojawią się dużo gorsze konsekwencje w starszych klasach. Szokiem może być zwłaszcza przejście młodzieży do szkoły średniej, w której aby utrzymać poziom nauczania, dotąd wymagało się znacznie więcej od uczniów - podkreśla Piontkowski
Zgodnie z treścią rozporządzenia, całkowite zniesienie pisemnych i praktycznych prac domowych dla uczniów szkół podstawowych będzie obowiązywało w klasach I-III, a w klasach IV – VIII nauczyciel może zadać uczniowi pisemną lub praktyczną pracę domową, lecz nie jest ona obowiązkowa i nie wystawia z niej oceny.
Krystyna Szumilas napisała na X (d. Twitter), że do resortu edukacji nadesłano w ramach konsultacji do rozporządzenia 300 opinii. Na stronach Rządowego Centrum Legislacji, gdzie publikowane są zarówno projekty aktów prawnych, jak i stanowiska przysłane w ramach konsultacji, umieszczono na razie tylko 31 opinii, czyli 10 proc. wszystkich. W raporcie z konsultacji omówiono 37 opinii. Jak zauważyli autorzy dokumentu, tylko 4 z nich były pozytywne dla pomysłu zniesienia prac domowych.
Poprosiliśmy w MEN o wgląd do pozostałych. Piotr Otrębski, rzecznik resortu odesłał e-mail, w którym stwierdził, że przygotowanie takiego pakietu dokumentów będzie czasochłonne dla urzędników i w ocenie resortu stanowi informację przetworzoną. Poprosił nas o wykazanie, że udostępnienie informacji objętej zapytaniem, jest szczególnie istotne dla interesu publicznego. W e-mailu znalazło się pouczenie, że pismo powinno być podpisane i - dość zaskakujący - komentarz, prawdopodobnie innego urzędnika: “musimy to napisać, bo jak nie zaakceptujemy jej wyjaśnień to musimy wydać decyzję administracyjną”.
Opinie, które już umieszczono na stronach RCL są dla pomysłu zakazania obowiązkowych prac domowych raczej negatywne.
- Z rozmów z rodzicami wynika, że jeśli nie będą mieli przydzielonych zadań, większość czasu po zajęciach szkolnych spędzą korzystając z internetu - pisze do MEN Maciej Mońka, wójt gminy Nowa Sucha.
Stowarzysznie nauczycieli i pracowników oświaty “Nauczyciele dla wolności” zwróciło uwagę, że rozporządzenie ogranicza autonomię pedagogów. Zdaniem przedstawicieli stowarzyszenia rozporządzenie jest nielegalne, bo nie ma podstawy w ustawie o systemie oświaty.