Minister edukacji narodowej Anna Zalewska mówiła w poniedziałek w Rzeszowie, że szkolnictwo zawodowe to ważny element edukacji, który nie może czekać na „długoletnie dyskusje”. Zapowiedziała, że w czerwcu przedstawi zmiany, które czekają ten rodzaj szkół.

Zalewska uczestniczyła w poniedziałek w Podkarpackiej Debacie o Edukacji „Kształcenie zawodowe dla rynku pracy”. Spotkanie było jednym z cyklu 16 wojewódzkich debat oświatowych o zmianach w systemie oświaty.

Minister powiedziała, że szkolnictwo zawodowe „nie może już dłużej czekać na zmiany”. „Kończymy dyskusje na ten temat i w czerwcu, razem z wicepremierem (Mateuszem) Morawieckim, na terenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Wałbrzychu przedstawimy zmiany. Zmiana rozpocznie się w 2017 r. i ma być ewolucyjna” - dodała.

Minister zaznaczyła, że kierunek zmian jest jednoznaczny – większe zaangażowanie w kształcenie młodego człowieka musi być po stronie pracodawcy.

„Zmierzamy do drogiego systemu, stąd spotykamy się z pracodawcami, aby partycypowali w kosztach kształcenie młodego człowieka. Młody człowiek nie może być sam u pracodawcy, potrzebny jest też wychowawca. Kierunek zmian niemiecki i austriacki, ale model absolutnie nasz” - powiedziała.

Szefowa resortu edukacji zaznaczyła, że konieczna jest zmiana nazwy „zawodówka”, bo ma ona złe konotacje. „Moglibyśmy wydać dziesiątki milionów na kampanię z przystojnymi hydraulikami i pięknymi informatyczkami, ale nie uzyskalibyśmy tego efektu (zmiany). Młodzież mówi, że trzeba zastanowić się nad zmianą nazwy po to, aby przeciąć te dyskusję” - dodała.

Podsumowując debatę Zalewska powiedziała, że rozważana jest w ministerstwie propozycja wprowadzenia doradztwa zawodowego już w szkole podstawowej. Zdaniem minister w gimnazjach jest już za późno na rozmowy o przyszłości zawodowej uczniów.

Kolejnym pomysłem rozważanym razem z resortem rozwoju jest wprowadzenie do szkolnictwa zawodowego tzw. "aniołów biznesu". Jak powiedziała Zalewska, takim "aniołem" mógłby być np. szewc, który kształciłby uczniów w swoim zakładzie.

Zapowiedziała, że nauczyciele będą musieli przyzwyczaić się do ciągłego kształcenia. Ma to, jej zdaniem, stać się „standardem w edukacji”.