Szkoły wyższe omijają prawo i wciąż zamierzają prowadzić studia tylko online. W resorcie nauki trwają postępowania wyjaśniające w sprawie tych uczelni.
– Docierają do mnie informacje, że wciąż wiele szkół wyższych oferuje studia licencjackie czy magisterskie w 100 proc. w formie zdalnej, tymczasem wraz z uchyleniem stanu zagrożenia epidemicznego nie obowiązują już regulacje, które dawały uczelniom swobodę w tym zakresie – informuje Mateusz Kuliński, rzecznik praw studenta Parlamentu Studentów RP (RPS).
Przypadki nadużyć bada Ministerstwo Edukacji i Nauki (MEiN).
Odgórne limity
Przepisy antycovidowe dawały uczelniom dowolność w prowadzeniu studiów w formie online. Jednak wraz z odwołaniem 1 lipca 2023 r. stanu zagrożenia epidemicznego zajęcia na studiach mogły być prowadzone z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, niezależnie od tego, czy zostało to przewidziane w programie studiów, tylko do końca semestru letniego roku akademickiego 2022/2023. Tak wynika z par. 13a rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 27 września 2018 r. w sprawie studiów (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 661 ze zm.).
– Od początku roku akademickiego 2023/2024 następuje powrót do realizacji kształcenia na zasadach ogólnych – zaznacza Adrianna Całus-Polak, rzecznik prasowy MEiN. Wyjaśnia, że ustawa z 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. 742 ze zm.) dopuszcza możliwość prowadzenia jedynie części zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość i to pod warunkiem, że pozwala na to specyfika określonego kierunku. Szczegółowe wymagania z tym związane regulują przepisy par. 12 i par. 13 rozporządzenia w sprawie studiów. Określają one maksymalną liczbę punktów ECTS (zdobywa je student w trakcie studiów w celu zaliczenia programu), która może być uzyskana w ramach kształcenia online. Z przepisów wynika, że nie może być większa niż 50 proc. liczby punktów ECTS w przypadku studiów o profilu praktycznym lub 75 proc. punktów w przypadku kierunków ogólnoakademickich.
– Oznacza to, że uczelnia może oferować studia prowadzone online pod warunkiem, że takie rozwiązanie jest ujęte w programie studiów i w nie większym wymiarze, niż wynika to z przepisów – wyjaśnia Mateusz Kuliński. Inne zasady dotyczą kierunków przygotowujących do wykonywania zawodów objętych standardami kształcenia czy studiów po dyplomowych.
– Uczelnie nie mają już zatem takiej dowolności, jaka była podczas pandemii. Program studiów obejmujący kształcenie zdalne powinien zostać bardzo dobrze przygotowany. Trzeba też dostosować całą infrastrukturę uczelni, określić odpowiednie np. metody dydaktyczne, sposób weryfikacji tożsamości studentów czy archiwizacji prac. To potężny wysiłek. Nie wystarczy tylko odesłać studentów przed ekran komputera. Co istotne, wielu studentów chce już kształcić się w normalnym stacjonarnym trybie, tymczasem niektóre uczelnie nie planują powrotu do nauki w murach szkoły. Podejmujemy interwencje w takich przypadkach. Są też tacy, dla których to wygodna formuła, więc uczelnie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, oferują możliwość zdobycia tytułu licencjata czy magistra, kształcąc się tylko zdalnie – mówi Mateusz Kuliński.
Nieprawidłowości dotyczące nauki zdalnej na studiach analizuje też MEiN.
– Do ministerstwa wpływają pojedyncze skargi w zakresie nadużywania przez uczelnie zajęć w formie zdalnej. Ministerstwo prowadzi obecnie postępowania wyjaśniające w trybie nadzoru przewidzianym w przepisach ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce – mówi Adrianna Całus-Polak. – Prowadzone czynności znajdują się na etapie gromadzenia wyjaśnień. Zatem obecnie nie można jednoznacznie stwierdzić, że naruszenie przepisów prawa rzeczywiście miało miejsce, a co za tym idzie, wskazać konkretne podmioty, które obecnie stosują niedozwolone praktyki – dodaje.
Wytrych w ustawie
Niektóre uczelnie oferujące kształcenie online powołują się na art. 85 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Wskazuje on, że student ma prawo do odbywania kształcenia według indywidualnej organizacji studiów. – Ustawa nie definiuje indywidualnej organizacji studiów, a uczelnie doprecyzowując tę materię określają m.in., że polega ona na możliwości kształcenia się w 100 proc. online. Należy przy tym pamiętać, że indywidualna organizacja studiów przysługuje tylko w indywidualnych przypadkach, które są poparte szczególnymi okolicznościami, a sama interpretacja jakoby taki tryb miał przewidywać kształcenie w 100 proc. online wydaje się wątpliwa – mówi RPS. Powoływanie się na artykuł ustawy, który pozwala na indywidualną organizację studiów, aby systemowo proponować naukę zdalną wszystkim tym, którzy studiują na danej uczelni, to próba ominięcia przepisów.
W ocenie RPS studenci, którzy uważają, że uczelnia nadużywa kształcenia online, powinni ten fakt zgłosić do MEiN.
– Resort nauki nadzoruje szkoły wyższe i powinien podjąć działania kontrolne. Studenci, którzy uważają, że uczelnie niezgodnie z prawem prowadzą studia i nadużywają zajęć w formie zdalnej, mogą też domagać się zwrotu części czesnego w drodze postępowania cywilnego przed sądem – mówi Kuliński. ©℗