Oświatowy program rządzącej partii to kopia pomysłów Elbanowskich. Dzisiaj przedstawią minister swoje propozycje na nauczanie.
Czytanie i pisanie w przedszkolu, zmniejszenie liczby uczniów w klasach z 25 do 24, edukacja patriotyczna, powrót zbiorów matematycznych, wprowadzenie nauki gry na fleciku polskim oraz filozofii zamiast etyki – to najważniejsze zmiany, które proponuje stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców. Nowa minister edukacji nie wyklucza, że skorzysta z przygotowanej przez stowarzyszenie podstawy programowej dla przedszkola i klas I–III.
Minister Anna Zalewska zaprosiła na dziś Karolinę i Tomasza Elbanowskich na spotkanie w MEN. Po nim mają wystąpić na wspólnej konferencji prasowej. Elbanowscy chcą, by podstawa autorstwa związanych z nimi ekspertów była jednym z omawianych tematów. Minister deklaruje z kolei w rozmowie z DGP, że chętnie przyjrzy się dokumentom. Dotychczasowa praktyka wskazuje, że oświatowy lobbing Elbanowskich jest w PiS bardzo skuteczny.
Nieoficjalnie wiemy, że partia chciała, by małżeństwo pojawiło się na konferencji programowej, którą zorganizowano w wakacje. Do wizyty nie doszło, za to, jeszcze jako prezydent elekt, spotkał się z nimi Andrzej Duda. Co najmniej kilka ich pomysłów zostało wykorzystanych w exposé premier Beaty Szydło. W tym najważniejszy postulat, czyli podniesienie wieku startu szkolnego. Szefowa rządu umieściła go w planie na pierwsze 100 dni rządu. Mówiła też o likwidacji gimnazjów, odwrót od systemu testowego w szkołach oraz „silne poczucie tożsamości narodowej i patriotyzm”.
Po wyborach politycy PiS – o czym pisaliśmy – wykorzystali także inny pomysł, zaczerpnięty już z podstawy programowej: powrót do nauki literek w przedszkolach. Podstawa musi zostać zmieniona – przyznaje wiceprzewodnicząca sejmowej komisji edukacji Marzena Machałek (PiS). Wraz z przesunięciem sześciolatków ze szkół do przedszkoli nauka pisania i czytania zostanie przeniesiona do zerówek. – To oznacza, że w I klasie dzieci nie mogą się uczyć od początku liter – mówi Machałek.
Resort edukacji skonsultuje z małżeństwem Elbanowskich nową podstawę programową dla najmłodszych uczniów i przedszkolaków
Dziś przed południem nowa minister edukacji Anna Zalewska spotka się z Karoliną i Tomaszem Elbanowskimi – autorami akcji „Ratuj Maluchy”. To pierwsi partnerzy społeczni, których ma przyjąć nowa minister. – Chcę poznać ich zdanie między innymi w kwestii powrotu sześciolatków do przedszkoli. Chętnie przyjrzę się też ich projektowi podstawy programowej – mówi szefowa resortu w rozmowie z DGP. Po spotkaniu zapowiedziała natomiast wspólną konferencję prasową.
Podstawa programowa to rozkład jazdy dla szkoły. Określa, jakie umiejętności i wiedzę powinien posiadać uczeń na każdym etapie, a także sposób przekazywania tej wiedzy. Ta podstawa, która dziś obowiązuje w szkołach, została opracowana, kiedy resortem kierowała Katarzyna Hall. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, któremu przewodzą Elbanowscy, przygotowało jednak własny dokument. Na razie dla przedszkoli oraz klas I–III. Jego autorka Dorota Dziamska z niepublicznej Pracowni Pedagogicznej im. Ryszarda Więckowskiego również została zaproszona na spotkanie z minister.
Co – zdaniem Elbanowskich – powinno się zmienić w szkole? Projekt podstawy kładzie duży nacisk na rozwój muzyczny. Obecnie – jak przekonuje Dziamska – przedmioty artystyczne są potraktowane wyrywkowo, jako dodatek. Tymczasem powinny być jednym z elementów kształcenia zintegrowanego, kompleksowego. – Muzyka służy m.in. do regulacji oddechu, dzięki temu lepiej wypowiada się głoski i sylaby, co przekłada się na umiejętność czytania. Uczy logicznego myślenia, usprawnia cielesne mechanizmy uczenia się – mówi. – W szkołach katuje się dzieci nauką nut. To niepotrzebne, powinny się uczyć ze słuchu, szukać dźwięków – tłumaczy ekspertka. Do programu dodała także naukę gry na nowym instrumencie: fleciku polskim, obok istniejących już dzwonków i fletu prostego.
Autorka nowej podstawy proponuje też wprowadzenie filozofii zamiast etyki. Powód? Dzieci nieuczęszczające na lekcje religii poznają wartości przewidziane tym przedmiotem na wszystkich zajęciach, tak samo jak dzieci uczęszczające na religię. Dodatkowa lekcja etyki powiela te same zagadnienia. – Proponujemy zatem, aby zamiast religii można było uczestniczyć np. w zajęciach filozofii dla dzieci – mówi Dziamska.
Pierwsza wersja podstawy przygotowanej przez Dorotę Dziamską była gotowa w listopadzie 2014 r., od tego czasu ekspertka konsultowała je z naukowcami. Jak twierdzą członkowie stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, podstawę widziało 400 ekspertów. Elbanowscy chcieli przekonać do swojej podstawy już poprzednią minister Joannę Kluzik-Rostkowską. Ze strony MEN zainteresowania jednak nie było. W rozmowie z DGP Karolina Elbanowska przekonuje, że podstawę programową stowarzyszenie chętnie udostępni resortowi za darmo. – Mamy gotowy projekt wypracowany przez ekspertów. Byłoby nierozsądne, gdyby MEN tego nie wykorzystało – ocenia.
Choć minister Anna Zalewska jest przekonana, że nie przyjmie dokumentu w całości, skorzystanie z gotowca może być kuszące. Beata Szydło obiecała w exposé, że problem sześciolatków w szkołach rozwiąże w ciągu pierwszych stu dni rządów. Sześciolatki mają wrócić do przedszkoli już od września 2016 r. To oznacza, że nowa podstawa musi być gotowa wcześniej, między innymi po to, by można było na niej oprzeć nowe podręczniki i przygotować nauczycieli do jej stosowania.
– Tego nie da się zrobić rozsądnie. Jeśli chcemy przeprowadzić proces konsultacji, wziąć pod uwagę badania, podsumować działanie poprzedniej podstawy, trzeba na to dwóch, trzech lat – ocenia była minister edukacji Katarzyna Hall. – Kiedy przyszłam do resortu, zręby nowej podstawy programowej kształcenia ogólnego były już opracowane. Przygotowywało ją łącznie ponad sto osób. Były też zapewnione pieniądze na jej wdrożenie – opowiada Katarzyna Hall. I dodaje, że nie ma wątpliwości, iż programy trzeba zmieniać, bo świat idzie naprzód. – My zrobiliśmy korektę po 10 latach. Doradzałabym rozpoczęcie szerokich konsultacji na przełomie lat 2017–2018 i zmienianie podstawy od 2019 r., gdy minie kolejne 10 lat – przekonuje.
Obecnej podstawy programowej broni też szef komisji edukacji Rafał Grupiński (PO). Nawet on nie wyklucza jednak, że niektóre pomysły, jak wprowadzenie filozofii czy rozszerzenie nauki muzyki, byłyby pozytywną zmianą. – Możemy o tym rozmawiać – uważa. Sam Grupiński w 2011 roku był jednym z sygnatariuszy interpelacji w sprawie „upowszechnienia gry na fleciku polskim wśród dzieci i młodzieży”.
Podstawa programowa to nie pierwszy raz, kiedy PiS pyta o zdanie małżeństwo Elbanowskich. Z forsowanego przez nich cofnięcia sześciolatków do przedszkoli partia zrobiła jeden z głównych punktów programu. Minister edukacji zaraz po zaprzysiężeniu przekonywała natomiast, że pierwszym z jej ruchów będzie przywrócenie do przedszkoli nauki czytania i pisania. Ta możliwość zniknęła w 2009 r., pierwszym roku reformy obniżającej wiek startu szkolnego. Powrót do literek znalazł się w podstawie przygotowanej przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców.
Szefowa resortu przyznaje w rozmowie z DGP, że Elbanowskich zamierza pytać na poniedziałkowym spotkaniu także o zdanie w sprawie sześciolatków – mają podzielić się pomysłami na to, w jaki sposób dzieci wyprowadzić ze szkół. Zdaniem Karoliny Elbanowskiej sześciolatki powinny wrócić do przedszkoli, a rodzice dzieci z rocznika 2009 powinni mieć wybór, czy zatrzymać je po raz kolejny w pierwszej klasie, czy puścić do drugiej. Sami Elbanowscy także mają całą listę tematów, którymi MEN powinno się zająć. Wśród nich są wspomniana podstawa programowa czy egzaminy zewnętrzne. – Mamy dość testomanii w szkołach. Dziecko od najmłodszych lat uczy się nie dla wiedzy, ale dla punktów na teście. To trzeba koniecznie zmienić – przekonują.