Rektorzy będą mogli podwyższyć opłaty za studia o wskaźnik inflacji, więcej studentów otrzyma stypendia socjalne, a nauczyciele akademiccy zyskają prawo do dłuższego urlopu dla poratowania zdrowia – to tylko niektóre zmiany przygotowane przez posłów PiS.

Przewiduje je projekt nowelizacji ustawy – Karta nauczyciela oraz niektórych innych ustaw, który w ubiegłym tygodniu został złożony w Sejmie.

– Ten projekt oznacza, że również na uczelniach kampania wyborcza już się rozpoczęła. Zawiera wiele zmian, o które latami upominali się rektorzy, studenci i nauczyciele akademiccy – uważa Piotr Pokorny, prezes Instytutu Rozwoju Szkolnictwa Wyższego. Wątpi jednak, że projekt zostanie uchwalony do końca kadencji Sejmu, czasu jest już niewiele. – Lepiej byłoby po pięciu latach od wejścia w życie ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce, które miną w październiku, przeprowadzić ewaluację obecnych przepisów i w konsultacji ze środowiskiem przygotować wspólny projekt nowelizacji, która rozwiąże mankamenty obowiązującego prawa – dodaje.

Transakcja wiązana

Jedna z najbardziej oczekiwanych przez rektorów zmian, zawarta w poselskim projekcie, dotyczy możliwości zwiększania opłat za studia – od czasu, gdy inflacja zaczęła dynamicznie rosnąć, o takie rozwiązanie coraz głośniej upominali się przedstawiciele m.in. Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) oraz Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (KRZaSP).

Dziś bowiem uczelnie nie mogą podwyższać czesnego studentom, którzy już się kształcą. Zabrania tego art. 80 ust. 3 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 742 ze zm.). Wskazuje on, że „do czasu ukończenia studiów przez osoby przyjęte na studia na dany rok akademicki uczelnia nie może zwiększyć wysokości ustalonych dla nich opłat ani wprowadzić nowych”.

Posłowie PiS proponują zmienić jego brzmienie. Z wniesionego projektu wynika, że uczelnia będzie mogła zwiększać czesne raz w roku akademickim, ale nie więcej niż o wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, ogłoszony przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. „Konieczność wprowadzenia możliwości waloryzacji opłat za studia wynika z bieżącej sytuacji ekonomicznej, w szczególności z aktualnego wskaźnika inflacji, którego przy tworzeniu pierwotnych przepisów nie można było przewidzieć. Jednocześnie w projekcie, w celu przeciwdziałania nadmiernemu wzrostowi opłat, zaproponowano, by ich podwyższenie mogło mieć miejsce raz w roku akademickim i było nie większe niż wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych za rok poprzedni” – wskazują posłowie w uzasadnieniu projektu.

Ta zmiana niepokoi studentów.

– Zwiększenie czesnego o wskaźnik inflacji jest rozwiązaniem potrzebnym i zrozumiałym, trudno bowiem oszacować koszty kształcenia na np. pięć lat wprzód. Ostatnio mieliśmy chociażby covid, wojnę w Ukrainie, wzrost cen energii itd., które przełożyły się na koszty kształcenia, a były czynnikami nie do przewidzenia – zauważa Mateusz Kuliński, rzecznik praw studenta PSRP. Dodaje, że w przypadku braku możliwości aktualizowania opłat za studia może to się odbijać na ich jakości – tracą więc studenci. – Natomiast dostrzegamy pewne zagrożenia proponowanej regulacji. Mianowicie z zawartego w projekcie przepisu wynika, że opłaty będą mogły być podnoszone co roku. Przy tak wysokiej inflacji, jak mamy w ostatnich latach, może się okazać, że koszty kształcenia wzrosną nawet dwukrotnie w stosunku do tych, o których był informowany student, podejmując studia. Przy kierunkach lekarskich, które są bardzo drogie, student, który szacował, że będą go kosztowały 400 tys. zł, ostatecznie może np. zapłacić za nie 800 tys. zł – ostrzega Mateusz Kuliński.

Zdaniem rektorów jednak zmiany w zaproponowanym przez PiS kształcie są konieczne.

– Cały czas zgłaszaliśmy ten postulat i cieszymy się, że został on w końcu uwzględniony. To nie jest kaprys uczelni, ale rozwiązanie uczciwe i dla szkół wyższych, i dla studentów, gdy w parze z tą regulacją nastąpi podwyższenie progu stypendialnego uprawniającego do świadczeń socjalnych. Obliguje do tego obecna sytuacja ekonomiczna – mówi prof. Waldemar Tłokiński, przewodniczący KRZaSP.

A ten też ma wzrosnąć. Posłowie zamierzają jednocześnie zmienić zasady przyznawania stypendiów socjalnych. Próg dochodu w rodzinie studenta, od którego zależy to, czy zostanie ono przyznane, będzie powiązany z płacą minimalną. Z projektu nowelizacji wynika, że wysokość miesięcznego dochodu na osobę w rodzinie studenta uprawniająca do ubiegania się o stypendium socjalne nie będzie mogła przekraczać 45 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalonego od 1 stycznia roku poprzedzającego rok akademicki, na który jest ono przyznawane. Oznacza to, że np. studenci, którzy będą ubiegać się o stypendium socjalne od 1 października, aby je otrzymać, będą musieli wykazać dochód nie wyższy niż 1354,5 zł (biorąc pod uwagę płacę minimalną za 2022 r.) miesięcznie na osobę w rodzinie. Obecnie próg ten wynosi 1294,4 zł – wylicza się go od kwoty kryterium dochodowego w pomocy społecznej. Teoretycznie podlega ono weryfikacji co trzy lata, a w praktyce jeszcze rzadziej – w efekcie próg ten był ostatnio zamrożony przez siedem lat.

„Kryterium dochodowe do stypendium socjalnego odnoszące się do minimalnego wynagrodzenia za pracę, którego wysokość podlega corocznej weryfikacji, będzie w większym stopniu uwzględniało warunki materialne rodzin w kontekście sytuacji społeczno-ekonomicznej kraju. Dzięki projektowanej zmianie zwiększy się dostępność stypendium socjalnego” – uzasadniają posłowie.

– Propozycja uzależnienia kryterium dochodowego od płacy minimalnej to był nasz postulat. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie, ponieważ oznacza, że co roku ten próg będzie rosnąć wraz z wynagrodzeniem minimalnym. Natomiast przepis zawarty w projekcie wymaga doprecyzowania tak, aby nie było wątpliwości, jak go interpretować, np. z którego roku płacę minimalną wziąć pod uwagę i o takie drobniejsze zmiany będziemy zabiegać w trakcie prac legislacyjnych – zapowiada Mateusz Kuliński.

Dłuższe urlopy

Na zmianach proponowanych przez posłów PiS skorzystają też wykładowcy i badacze. Nowelizacja wydłuży z jednego roku do trzech lat łączny wymiar urlopu dla poratowania zdrowia, przysługującego nauczycielowi akademickiemu w okresie całego zatrudnienia. Planowana nowelizacja rozszerzy też katalog przypadków, kiedy rektor może udzielić nauczycielowi akademickiemu płatnego urlopu naukowego. Teraz można skorzystać z tej możliwości w celu np. przyszykowania rozprawy doktorskiej, przygotowania badań, uczestnictwa w konferencji czy odbycia stażu naukowego za granicą. Po zmianach będzie można skorzystać z tego uprawnienia w celu przeprowadzenia kwerendy, odbycia wizyty studyjnej oraz realizacji innego rodzaju działalności naukowej.

– Te propozycje zmierzają w dobrym kierunku, ale są niewystarczające. W przypadku urlopów dla poratowania zdrowia wracamy do rozwiązania, które już kiedyś obowiązywało w szkolnictwie wyższym. Dla nas głównym celem jest podwyższenie wynagrodzeń w tym sektorze. Zaproponowaliśmy zmianę, aby minimalne wynagrodzenie profesora, od którego są liczone płace innych pracowników uczelni (np. asystentów i adiunktów), wynosiło nie mniej niż dwukrotność średniej krajowej – mówi Janusz Szczerba, prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego. Tłumaczy, że pensje na uczelniach nie powinny być zależne od polityków, ale od rozwoju gospodarczego kraju. – Jeżeli płace w gospodarce rosną, to nie ma powodu, dla którego pracownicy uczelni mieliby nie otrzymywać podwyżek. Domagamy się 20-proc. wzrostu wynagrodzeń już od lipca (z realizacją od października) oraz stopniowego zwiększania PKB na szkolnictwo wyższe i naukę o 0,3 PKB rocznie aż do 3 proc. PKB (z obecnych ok. 1,3 proc.) – mówi Szczerba. ©℗

Co jeszcze planują zmienić posłowie PiS w szkolnictwie wyższym? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe