Petycję do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o pilne skierowanie do prac legislacyjnych projektu nowelizacji Karty Nauczyciela, zakładającego zwiększenie średniego wynagrodzenia nauczycieli o 20 proc., złożyli w poniedziałek ZNP i klub Lewicy.

O złożeniu petycji adresowanej do marszałek Sejmu Elżbiety Witek poinformował prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz na wspólnej z posłami Lewicy konferencji prasowej w Sejmie.

Prezes ZNP przypomniał, że pod koniec marca w Sejmie złożony został przez posłów Lewicy, KO i Polski 2050 projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, przygotowany przez związek. Zaproponowano w nim podniesione o 20 proc. średnie wynagrodzenie nauczycieli, co skutkowałoby podwyższeniem minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.

"Przez te dwa miesiące nic się nie wydarzyło. Pani marszałek Witek, notabene nasza koleżanka nauczycielka, nie nadała tej inicjatywie żadnego biegu parlamentarnego" - powiedział Broniarz.

Dlatego - jak wyjaśnił - "dziś wspólnie z Lewicą prezydium Zarządu Głównego ZNP złożyło w gabinecie pani marszałek petycję, która zawiera w sobie oczekiwanie, postulat, wręcz żądanie przyspieszenia prac nad nowelizacją ustawy Karta Nauczyciela, po to aby godziwe płace nauczycieli wreszcie mogły zaistnieć".

Zastrzegł, iż związkowcy zdają sobie sprawę, że "przy ogromie inflacji, przy tak dużym wzroście cen towarów i usług, 20-procentowy wzrost wynagrodzeń może być tylko i wyłącznie próbą zasypania dziury".

Według Broniarza, "jeżeli pan premier Mateusz Morawiecki mówił prawdę w ubiegłym tygodniu - że sytuacja budżetu państwa jest fantastyczna", to są "wszelkie dane ku temu", aby "nauczyciele, ponad 600-tysięczna grupa zawodowa, mogli z tej bardzo dobrej sytuacji materialnej korzystać".

"Nie chcemy nikomu zabierać, nie chcemy nikomu ograniczać jego transferów socjalnych, ale wydaje się, że inwestycja w edukację jest najbardziej prorozwojową inwestycją" - podkreślił Broniarz.

Zaznaczył, że autorzy petycji oczekują od marszałek Sejmu, rządu i ministra edukacji, że wesprą inicjatywę poselską oraz że "Sejm doprowadzi jeszcze w tej kadencji do nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela".

Jak czytamy w petycji, "z powodu rekordowej inflacji wartość wynagrodzenia nauczycieli jest realnie coraz niższa, zwłaszcza w sytuacji niewielkiego wzrostu uposażenia nauczycieli od 1 stycznia 2023 r.".

Podana przez Główny Urząd Statystyczny średnioroczna inflacja wyniosła 14,4 proc., a wzrost wynagrodzenia w oświacie tylko 5,9 proc. - przypominają autorzy petycji.

"Niski status finansowy zawodu nauczyciela – przy jednocześnie permanentnie zwiększających się wymaganiach wobec tej grupy zawodowej – jest istotną przyczyną braku chętnych do podejmowania pracy w tym zawodzie, a także odchodzenia z niego wielu doświadczonych nauczycielek i nauczycieli. Taka sytuacji prowadzi do poważnych braków kadrowych w oświacie i spadku jakości kształcenia" - zaznaczono w dokumencie.

Podkreślono w nim też, że "wynagrodzenia nauczycieli nie mogą być sytuowane na poziomie minimalnej płacy, co ma miejsce w przypadku nauczycieli rozpoczynających pracę w jednostkach systemu oświaty".

Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) podkreśliła, że "kiedy dom staje w płomieniach, to pierwsza rzecz, którą trzeba zrobić to wezwać straż pożarną, by pożar ugasić, kolejna to żmudne odbudowywanie domu cegła po cegle". "Dziś polska szkoła, ten drugi dom dla dzieci i młodzieży stoi w płomieniach, trawi ją pożar, jakim jest kryzys kadrowy w polskiej oświacie: brak nauczycieli, nauczyciele odchodzący z zawodu, młodzi pedagodzy, którzy do tego zawodu się nie garną ze względu na skandalicznie niskie wynagrodzenia" - mówiła.

Jak dodała, "tą strażą pożarną, tym kubłem wody, który na polską szkołę należy dzisiaj wylać, jest właśnie doraźna, pilna ustawa o 20-proc. podwyżkach dla wszystkich nauczycielek i nauczycieli". "Można ją wprowadzić tu i teraz, natychmiast, by ten pożar chociaż w minimalnym stopniu ugasić" - dodała.

Jak mówiła, nie jest to jedyne zadanie do wykonania. Wskazała, że w "zamrażarce sejmowej" są dwa projekty obywatelskie ZNP. Jeden nich zakłada powiązanie wysokości wynagrodzeń nauczycieli z wysokością przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, drugi zakłada, że środki na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach mają pochodzić nie z subwencji oświatowej, ale z dotacji celowej budżetu państwa.

"Edukacja jeden z filarów odpowiedzialnego państwa, państwa, które widzi problemy uczniów, wspiera nauczycieli, otacza opieka i daje poczucie stabilizacji" - mówił z kolei szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

Podkreślił, że obecnie w Polsce edukacja jest traktowana "po macoszemu" i "w sposób bezlitosny", a PiS i minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek "wykorzystują edukację do celów politycznych". "Nie zgadzamy się na to" - oświadczył.

Według Gawkowskiego "minister Czarnek trwa, ale trwa razem z problemami, których nie rozwiązuje".

"Wszystkie inicjatywy, które środowisko nauczycieli będzie zgłaszało, Lewica będzie wspierała: wszystkie ustawy, wszystkie poprawki do ustaw, które mają dawać poczucie, że zawód nauczyciela jest traktowany godnie, że podwyżki, które są niezbędne w Polsce będą procedowane (...). Edukacja to odpowiedzialność, za takim rytmem i modelem państwa, które wspiera edukację, się opowiadamy" - dodał Gawkowski.

Zgodnie z projektem nowelizacji Karty Nauczyciela przygotowanym przez ZNP, a złożonym przez posłów Lewicy, KO o Polski 2050, średnie wynagrodzenie nauczycieli od 1 lipca 2023 r. do 31 grudnia 2023 r. ma wzrosnąć o 20 proc. Podwyższone wynagrodzenie ma być wypłacone nauczycielom nie później niż do 30 września 2023 r., z wyrównaniem od 1 lipca 2023 r. Aby podwyżka była możliwa, w projekcie zapisano zwiększenie subwencji oświatowej o 3 mld 5,8 mln zł z rezerwy celowej budżetu państwa, przeznaczonej na zmiany systemowe w finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, w tym w finansowaniu zadań oświatowych.

W uzasadnieniu do projektu nowelizacji podano, że koszt podniesienia średnich wynagrodzeń nauczycieli o 20 proc. w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2023 r., jeśli chodzi o nauczycieli uwzględnianych w subwencji oświatowej, szacuje się na 4,8 mld zł.

Zmiana stawek średniego wynagrodzenia na podstawie zaproponowanej nowelizacji będzie wymagała podwyższenia minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli i dodatków do wynagrodzenia. Autorzy projektu nowelizacji podają, że stawki średniego wynagrodzenia nauczycieli, ustalone zgodnie z proponowaną regulacją, od 1 lipca do 31 grudnia 2023 r. będą wynosiły dla nauczyciela początkującego – 5733,43 zł brutto (wzrost o 955,57 zł brutto), nauczyciela mianowanego – 6848,26 zł brutto (wzrost o 1114,83 zł brutto), nauczyciela dyplomowanego – 8759,41 zł brutto (wzrost o 1433,36 zł brutto).

Na średnie wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze, którego minimalną wysokość określa minister edukacji w rozporządzeniu i dodatki do niego. Są one określone w Karcie nauczyciela. Jest ich kilkanaście. Zgodnie z ustawą budżetową na 2023 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrosło od 1 stycznia o 7,8 proc. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki podpisanym pod koniec lutego wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela z tytułem zawodowym magistra i przygotowanie pedagogicznym, w zależności od stopnia awansu zawodowego, wzrasta od 1 stycznia br., od 266 zł brutto do 326 zł brutto. Po podwyżce wynosi od 3690 zł brutto do 4550 zł brutto. Nauczyciele z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym to najliczniejsza grupa nauczycieli – ponad 95 proc. wszystkich. (PAP)

Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka