Uczeń szkoły podstawowej i gimnazjum spędza nawet 10 i więcej godzin tygodniowo na zajęciach pozalekcyjnych (14% respondentów). Największy odsetek uczniów (61%) poświęca od 2 do 5 godzin w każdym tygodniu na rozwój swoich umiejętności, a co 4. – pomiędzy 6 a 9 godzin. Tylko 2% dzieci w ogóle nie uczęszcza na zajęcia dodatkowe.
To efekt przekonania rodziców, że zajęcia pozalekcyjne w bezpośredni sposób wpływają na rozwój ich dzieci. 90% dorosłych potwierdziło w badaniu przeprowadzonym dla wydawnictwa Nowa Era, że według nich, dodatkowe kursy mają znaczenie lub wręcz bardzo duże znaczenie dla poszerzenia umiejętności ich dzieci, co przekłada się później na ich lepszy start w dorosłe życie. A ten, według rodziców, ich pociechy będą mieć ciężki - co 2. rodzic (51%) uważa, że dla pokolenia dzisiejszych 7-15 latków wejście w dorosłe życie będzie trudniejsze lub zdecydowanie trudniejsze niż w przypadku ich samych. Wśród czynników, które najbardziej utrudniają ten start rodzice wymieniają: wykluczenie ze względu na status społeczny, małą mobilność pracowników, wykluczenie ze społeczeństwa informacyjnego, wszechobecną technologię i szybko zmieniającą się rzeczywistość.
Lęk przed nieznanym
- Rodziców najsilniej przerażają te czynniki, które są przez nich najmniej poznane. Pokolenie dzisiejszych uczniów niemal urodziło się przed ekranem komputera. Tymczasem ich rodzice często dopiero w dorosłym życiu uczyli się obsługi laptopa, tabletu czy wyszukiwania informacji w sieci. To może rodzić pytania, jak będzie wyglądać rzeczywistość ich dzieci za 15 lat i wywoływać lęk o ich przyszłość - wyjaśnia Grzegorz Frątczak, trener biznesu i coach. – Rozwiązaniem jest oswojenie w dzieciach tego, co nieznane i tym samym umożliwienie im uzyskania przewagi na przyszłym rynku pracy.
To dlatego wśród umiejętności, które zdaniem dorosłych, przełożą się na przyszły sukces ich dzieci, obok wciąż najpopularniejszej biegłości w językach obcych (70% wskazań), coraz wyższe miejsca zajmuje umiejętność obsługi komputera i urządzeń mobilnych (49%) czy bezwzrokowe pisanie na klawiaturze (13%).
Umiejętności XXI wieku
Także zapytani o umiejętności przyszłości, rodzice wskazują najczęściej kwalifikacje związane z nowymi technologiami oraz tzw. miękkie umiejętności. Ranking otwierają: praca zespołowa (55% wskazań), prowadzenie samochodu (54%), umiejętność programowania (44%), inteligencja emocjonalna (41%), znajomość technik komunikacji (31%) i bezwzrokowe pisanie na klawiaturze (30%).
Ta ostatnia umiejętność – szybkie pisanie na klawiaturze – jest stosunkowo nowa, ale coraz popularniejsza – Już dziś coraz częściej bezwzrokowe pisanie na klawiaturze jest wymieniane wśród wymagań w ogłoszeniach rekrutacyjnych – tłumaczy Grzegorz Frątczak. – W krajach wysoko rozwiniętych, jak np. Stany Zjednoczone, kraje skandynawskie czy Holandia, ta umiejętność jest tak samo nieodzowna, żeby dostać pracę, jak znajomość języków obcych. Nasz rynek pracy powoli, ale nieodwołalnie również rozwija się w tym kierunku.
Bezwzrokowe pisanie coraz istotniejsze
Z badań Nowej Ery wynika, że już co drugi rodzic (51%) rozwija w swoim dziecku umiejętność szybkiego pisania na klawiaturze.
- To inwestycja, która się opłaca. Pisząc szybko, dziecko nie tylko może nawet o połowę skrócić czas, jaki potrzebuje na odrobienie zadań domowych, ale też łatwiej zapamiętuje przepisywane informacje, gdyż wyćwiczenie automatyzmu ruchów na klawiaturze pozwala mu na lepsze skupienie się na tekście – dodaje ekspert. – Im wcześniej zaczniemy naukę, tym lepiej. Szybkiego pisania na klawiaturze warto uczyć już 8-latków.
Na rynku pojawiają się już pierwsze programy do nauki szybkiego pisania stworzone z myślą o dzieciach. Jednym z nich jest gra edukacyjna Kaczor Donald Reporter, która pozwala na naukę bezwzrokowego pisania poprzez zabawę. Składa się z 18 różnych gier, które dzieją się w tak uwielbianym przez dzieci Kaczogrodzie. Jest wydawana przez wydawnictwo edukacyjne Nowa Era na licencji Disneya.