Nie ma zgody na obniżenie współczynnika kosztochłonności dla wysokospecjalistycznych dyscyplin naukowych – tak wynika z uwag Komitetu Nauk Weterynaryjnych i Biologii Rozrodu Polskiej Akademii Nauk do projektu nowelizacji rozporządzenia ministra nauki w sprawie współczynników kosztochłonności.

Dotychczasowe wartości są określane w skali od 1 do 4 – czym wyższy współczynnik, tym lepszy przelicznik przy obliczaniu dotacji na kształcenie studentów i badania naukowe. Resort edukacji proponuje ich spłaszczenie do wartości od 1 do 2,5 (pisaliśmy o tym w artykule: „Szykują się zmiany w kosztochłonności” DGP nr 23/2023).
– Jesteśmy zaniepokojeni zmianą kosztochłonności dyscypliny weterynaria. Współczynniki te mają zostać zmienione z wartości 3,5 na 2,25 – wskazuje prof. Wojciech Niżański, przewodniczący KNWiBR PAN w opinii do projektu.
Dodaje, że proponowane rozporządzenie dotknie najsilniej dyscypliny wysokospecjalistyczne o najwyższych dotychczas współczynnikach kosztochłonności. Tymczasem wynikają one z wysokich kosztów prowadzania badań naukowych i kształcenia.
– W przypadku weterynarii spadek kosztochłonności wynosi według projektu 40 proc., podczas gdy w odniesieniu do dyscyplin, których współczynniki były niskie, zmiany kosztochłonności będą znikome lub nie będzie ich wcale – uważa prof. Niżański. Obawia się, że doprowadzi to do proporcjonalnego spadku poziomu finansowania badań i dydaktyki w dyscyplinie weterynaria.
– Jesteśmy temu przeciwni, bo spowoduje to brak możliwości utrzymania wysokiej jakości prowadzonej działalności naukowej oraz dydaktycznej – twierdzi profesor. I wylicza, że ogrom kosztów pochłaniają finansowanie zakupu zwierząt i opieki nad nimi, utrzymanie unikatowej aparatury medyczno-weterynaryjnej, zakwaterowanie nauczycieli akademickich, naukowców i studentów w przypadku prowadzenia badań i dydaktyki w terenie – na fermach, w zakładach mięsnych czy wytwórniach pasz itd. Przedstawiciele komitetu zwracają również uwagę, że wysokość finansowania weterynarii jest daleko niższa w porównaniu z większością krajów UE, a proponowane zmiany mogą tę dysproporcję powiększyć.
Zastrzeżenia do projektu mają też prawnicy. W przypadku dyscypliny nauki prawne współczynnik kosztochłonności pozostaje na tym samym najniższym poziomie, czyli 1. Komitet Nauk Prawnych PAN postuluje o jego podniesienie do 1,25.
– Projekt rozporządzenia nie zakłada dostosowania współczynnika kosztochłonności do zmieniających się kosztów kształcenia na tych studiach – zaznacza prof. Robert Grzeszczak, przewodniczący KNP PAN.
Wyjaśnia, że projektodawca wydaje się zakładać, że nauka prawa odbywa się tak samo jak w XX w., a więc do prowadzenia tych studiów wystarczają sala z tablicą i kreda. Jednak obecnie pożądany poziom kształcenia wymaga ponoszenia kosztów na nowe technologie. Podkreśla, że absolutnym minimum jest wykupienie studentom dostępu do systemów informacji prawnej oraz urządzenie sal komputerowych, w których można z nich korzystać. Na uczelniach kształcących przyszłych prawników standardem powinny być także profesjonalne sale do rozpraw.
– Utrzymanie współczynnika kosztochłonności studiów prawnych na poziomie, który nie zapewnia dostępu do technologii informacyjnych powszechnie wykorzystywanych w praktyce współczesnego prawnika, jest zatem szkodliwe dla kształcenia osób, które w przyszłości będą prawnie reprezentować interesy Polski i polskich przedsiębiorców. Jest to też formą ukrytego przerzucania kosztów na studentów – uważa prof. Robert Grzeszczak.
Nowe przepisy mają obowiązywać z mocą od 1 stycznia 2023 r.
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia po konsultacjach