Inwazja na Ukrainę przyspieszyła trend, który pogłębiał się od lat. Na naukę niegdyś obowiązkowego języka obcego chętnych brak.
Inwazja na Ukrainę przyspieszyła trend, który pogłębiał się od lat. Na naukę niegdyś obowiązkowego języka obcego chętnych brak.
Zebrane przez DGP dane dowodzą, że spada liczba szkół podstawowych i ponadpodstawowych, które uczą rosyjskiego. Maleje także grupa chętnych do nauki tego przedmiotu oraz samych przyszłych nauczycieli języka. W przypadku tych ostatnich trend widoczny jest już na etapie kandydatów do studiowania na kierunku filologia rosyjska.
Z informacji MEiN wynika, że w tym roku szkolnym szkół, w których odbywa się nauka rosyjskiego, jest 2472. To oznacza spadek, w ciągu zaledwie 12 miesięcy, o 107 placówek w całym kraju. I o 321 od 2019 r.
Ministerstwo Edukacji podkreśla, że absolutne rekordy tradycyjnie od lat bije angielski. Nauczycieli z kompetencjami dotyczącymi języków obcych jest w kraju ponad 73 tys., z czego prawie trzy czwarte to nauczyciele tego właśnie języka. Potwierdzają to dane z Systemu Informacji Oświatowej: najwięcej dzieci i młodzieży uczęszcza na lekcje języka angielskiego (4,91 mln) i niemieckiego (1,86 mln).
A co z rosyjskim? Z danych przesłanych przez samorządy jako organy prowadzące dla szkół wynika, że w tym roku szkolnym trudno było nawet skompletować grupy chętnych. – Obecnie tylko w jednej szkole ponadpodstawowej 16 uczniów uczy się języka rosyjskiego – mówi Monika Zapotoczna, dyrektor departamentu komunikacji społecznej UM Zielona Góra.
Miejskie Centrum Oświaty w Tychach informuje nas, że rosyjski jako drugi język obcy jest nauczany w dwóch tamtejszych podstawówkach i dwóch szkołach ponadpodstawowych. Ale... W Zespole Szkół nr 1 po raz pierwszy w tym roku szkolnym nie zebrano w klasach pierwszych liceum i technikum grupy uczniów chętnych do nauki rosyjskiego. Z kolei inna placówka (SP nr 11) na podstawie zebranych deklaracji przewiduje, że w przyszłym roku szkolnym nie będzie już uczyć rosyjskiego jako drugiego języka – z uwagi na brak zainteresowania.
Monika Dubec z UM Wrocławia mówi, że rosyjski zniknął już z lokalnych techników, dla których miasto jest organem prowadzącym. Łącznie w szkołach uczy się go jeszcze 1141 uczniów i z każdym rokiem ich liczba spada.
Także w Sopocie takie lekcje już się nie odbywają. – Wynika to przede wszystkim z braku zainteresowania wśród uczniów i dorosłych. Ponadto na rynku pracy nie ma nauczycieli z kwalifikacjami do nauki rosyjskiego. W szkołach podstawowych w Sopocie dominuje angielski i niemiecki, w szkołach ponadpodstawowych także hiszpański – opisuje Marek Niziołek z biura promocji miasta.
Rosyjski zniknął z planów lekcji również w bytomskich szkołach. Podobnie w Nysie. W Wałbrzychu uczy go jeden nauczyciel w jednym liceum ogólnokształcącym. W Rudzie Śląskiej jest on obecny jako drugi język obcy w szkołach podstawowych. Ale jak słyszymy, w tym roku szkolnym żaden uczeń klasy VII nie skorzystał z tej możliwości.
W większości samorządów słyszymy, że o ile rosyjski nie był szczególnie popularnym językiem w ostatniej dekadzie, to wydarzenia minionego roku, wojna w Ukrainie, przypieczętowały jego przyszłość w polskich szkołach.
– To fakt, chętnych do nauki jest coraz mniej. Ludzie bardziej zniechęcili się do tego języka po ostatnich wydarzeniach – przyznaje Marek Pleśniar, dyrektor OSKKO. Co więcej tam, gdzie jest, rodzice ślą nawet petycje do dyrektorów, by został zamieniony na inny język obcy.
Podobny trend jest widoczny na uczelniach, które w teorii powinny kształcić przyszłych nauczycieli tego przedmiotu. W teorii, bo z uczelni także płyną sygnały o wygaszaniu kierunku. Nie prowadzi go już np. Uniwersytet Opolski. Z kolei Uniwersytet Szczeciński kształci wprawdzie na kierunku filologia rosyjska z dodatkowym językiem obcym, ale o ile w poprzednim roku akademickim na ten kierunek zostało przyjętych 31 osób, o tyle w tym – 16.
Doktor Maciej Ulita, rzecznik Uniwersytetu Rzeszowskiego, pytany o zainteresowanie podkreśla bardzo widoczną tendencję spadkową. I pokazuje dane z rekrutacji na filologię rosyjską. W roku akademickim 2021/2022 na studia I i II stopnia było to odpowiednio 45 i 21 przyjętych. W tym: 24 i 9.
Sebastian Nowak, rzecznik Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, dodaje, że liczba kandydatów w porównaniu roku obecnego z ubiegłym spadła czterokrotnie. Dwa lata temu na filologię rosyjską przyjęliśmy 15 osób, bo tyle wynosi limit przyjęć. W zeszłym roku ten kierunek nie został uruchomiony z powodu zbyt małej liczby kandydatów – opisuje. – Filologia rosyjska była często wybierana przez kandydatów z Ukrainy. Teraz zmieniło się to z wiadomych przyczyn. Niemal o połowę mniej kandydatów na tym kierunku ma w tym roku też Uniwersytet w Białymstoku – w sumie 42 osoby, wobec 75 przed rokiem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama