Mimo pakietu osłonowego większość szkół na razie nie zamierza wycofać się z cięcia kosztów. Podwyżki i tak wyniosą kilkadziesiąt procent, a to oznacza, że uczelnie będą musiały dopłacić miliony do rachunków

Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet w Białymstoku, Akademia Teatralna w Warszawie - to przykłady uczelni, które już zapowiedziały przejście na kształcenie zdalne, aby zaoszczędzić m.in. na prądzie. Tych, które biorą to pod uwagę, jest znacznie więcej. Wprowadzają też inne oszczędności: skracają zajęcia do godz. 18, przechodzą na czterodniowy tydzień pracy dydaktycznej czy określają maksymalne parametry oświetlenia. Rząd przygotował co prawda tzw. pakiet osłonowy, aby uchronić odbiorców wrażliwych (w tym szkoły wyższe) przed drastycznym skokiem cen za prąd, jednak zdaniem uczelni nie rozwiązuje on ich problemów i cięcia nadal będą konieczne.

Maksymalna cena

Rządowy projekt ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r. zakłada, że maksymalna stawka m.in. dla szkół wyższych nie może przekraczać 785 zł/MWh (bez VAT). Uczelnie już wyliczają, ile zapłacą. Okazuje się, że nadal będą musiały liczyć się z kilkudziesięcioprocentowymi podwyżkami.
Przykładowo UJ informuje, że po wprowadzeniu pakietu rachunki wzrosną nawet o 100 proc. (w zależności od stawki VAT). - Oznacza to wzrost kosztów energii elektrycznej o ok. 25 mln zł rocznie. Dotychczas płaciliśmy 500 zł/MWh. Przeprowadzony przez nas przetarg na dostawę energii na 2023 r. zakończył się otrzymaniem jednej oferty, w której dostawca proponował cenę 3419 zł. Ze względów ekonomicznych takiej oferty nie mogliśmy zaakceptować. Propozycja rządowa jest oczywiście dużo bardziej korzystna niż cena otrzymana wcześniej w postępowaniu przetargowym. Nadal jednak oznacza znaczący wzrost kosztów energii elektrycznej, który będzie odczuwalny w budżecie nadchodzącego roku - komentuje prof. Piotr Jedynak, prorektor ds. kadrowych i finansowych UJ.
Dodaje, że uniwersytet podejmuje szereg działań oszczędnościowych w zakresie użycia energii i mimo rządowego wsparcia nie zamierza na razie się z nich wycofać. Jakie to działania? Promowanie odpowiedzialnego zachowania w społeczności akademickiej, rozwiązania systemowe związane z określeniem maksymalnych parametrów oświetlenia czy temperatur, a także racjonalizacja harmonogramów zajęć dydaktycznych i pracy zatrudnionych w uniwersytecie osób. Jest też przewidziane przejście na kształcenie zdalne w kilku terminach w roku akademickim 2022/2023 (pierwsze już na przełomie października i listopada).
Inaczej jest na Politechnice Opolskiej (PO). Ta zapowiada, że jeżeli pakiet zostanie przyjęty w proponowanym przez rząd kształcie, wycofa się z kształcenia online. - Wprowadzamy nauczanie zdalne ze względu na rosnące ceny energii elektrycznej, która w bilansie kosztów wszystkich mediów wynosi aż 50 proc. W tym roku rachunek za energię elektryczną wynosi 3,5 mln zł, natomiast prognozy na 2023 r. wskazują aż na 9 mln zł. Dlatego przejście na nauczanie zdalne jest wstępnie zaplanowane na okres od połowy grudnia do połowy stycznia, kiedy zużycie energii jest największe. Wdrożenie pakietu osłonowego rozwiązuje nasze problemy - mówi Anna Kułynycz z PO.
Sytuację monitoruje też Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu (UEP). - Obecnie trwa analiza, jak dokładnie pakiet osłonowy wpłynie na koszty. Jak pokazują nasze bardzo wstępne szacunki, przy założeniu, że VAT będzie na poziomie 5 proc., koszty energii wzrosną z 2 mln zł do 6 mln zł. Przed pojawieniem się propozycji rządowej szacowaliśmy ten wzrost na aż 12 mln zł. Na pewno jest to krok w dobrym kierunku i poprawi sytuację finansową uniwersytetu, ale absolutnie nie rozwiązuje naszych problemów i działania oszczędnościowe nadal będą musiały być stosowane - mówi Marta Andrzejewska z UEP.

Minimalizacja kosztów

Podobnie uważa Katarzyna Dziedzik z Uniwersytetu w Białymstoku. - Pakiet osłonowy dla uczelni to właściwa decyzja. Czy okaże się wystarczająca? To wymaga szczegółowych analiz, a one - więcej czasu. Trzeba pamiętać, że wydatki na energię elektryczną to niejedyny znacząco większy (w porównaniu z poprzednimi latami) koszt uczelni. Podrożała większość towarów i usług, bez których uniwersytet nie może normalnie funkcjonować. Na pewno poważnym obciążeniem będą koszty ogrzewania - a te możemy na razie tylko szacować - mówi rzeczniczka.
Zapewnia, że uniwersytet szuka oszczędności. I to wszędzie. - Oczywiście staramy się na co dzień redukować koszty, np. ograniczając oświetlenie w miejscach, gdzie nie jest ono niezbędne. Jednak tego rodzaju działania są niewystarczające. Z tego powodu władze uczelni zdecydowały się na wprowadzenie krótkotrwałego - na okres kilku tygodni pomiędzy przerwą świąteczną a sesją zimową - kształcenia zdalnego - wskazuje. Z analizy wydatków w ubiegłych latach wynika, że to właśnie w styczniu rachunki za energię (prąd i ogrzewanie) są największe, dlatego to jest najlepszy okres do szukania oszczędności. Jednocześnie, jak dodaje Katarzyna Dziedzik, o kilka dni został wydłużony okres kształcenia przed świętami, a wszyscy kierownicy jednostek (wydziałów, instytutów) będą się starali tak organizować dydaktykę, by jak najwięcej zajęć wymagających realizacji w trybie stacjonarnym zrealizować właśnie do przerwy świątecznej. - Rzecz jasna władze uczelni przez cały czas analizują strukturę ponoszonych i spodziewanych wydatków. Jeśli okaże się, że możemy spokojniej patrzeć w przyszłość, można będzie rozważyć zmiany w przyjętych rozwiązaniach - deklaruje rzeczniczka.
Wydatki na rachunki stara się minimalizować też Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie. - Na bieżąco monitorujemy zużycie energii na uczelni, inwestujemy w instalacje energooszczędnego oświetlenia, docieplenie budynków, instalujemy panele fotowoltaiczne i pompy ciepła - informuje dr inż. Krzysztof Szwejk z SGGW. Uczelnia monitoruje i reguluje temperaturę pomieszczeń, inwestuje w automatykę obsługi budynków, przeprowadziła termomodernizację kilku z nich, ogranicza zużycie papieru biurowego przez systematyczne wprowadzanie w budynkach systemu centralnego wydruku. - Testujemy też zmodyfikowany system segregacji śmieci, który umożliwi nam samodzielne odzyskiwanie i belowanie papieru (umożliwi to sprzedaż papieru odbiorcom) - wyjaśnia Krzysztof Szwejk. ©℗
Kto skorzysta z rekompensat? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt ustawy skierowany do pierwszego czytania