Od września w szkołach pojawią się nowe przedmioty, a wraz z nimi – nowe podręczniki. Wydawnictwa mówią, że dostały od resortu wyjątkowo krótki termin na ich wydrukowanie.

– Zmiany w podstawie programowej, które nastąpią od 1 września, dotyczą: przedmiotu historia i teraźniejszość (HiT, zastąpi WOS w zakresie podstawowym), historii oraz wiedzy o społeczeństwie (w zakresie rozszerzonym), a także edukacji dla bezpieczeństwa. I właśnie w przypadku tych przedmiotów wydawcy przygotowują zmienione wersje podręczników, które są dopuszczane do użytku szkolnego sukcesywnie – mówi DGP Adrianna Całus, rzeczniczka resortu edukacji. Dodaje, że nauczyciele nadal mogą korzystać z dotychczas dopuszczonych do użytku szkolnego podręczników do tych przedmiotów.
Kluczowa wydaje się tu kwestia książek do HiT, bo przedmiot obejmuje zakres tematyczny, który dotąd w szkole w takim wymiarze nie był obecny. MEiN informuje, że dotychczas wpłynęły do niego trzy wnioski w sprawie dopuszczenia podręczników tego przedmiotu. 12 maja – z Wydawnictwa Biały Kruk. 1 lipca „Historia i Teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945–1979” (prof. Wojciecha Roszkowskiego) został dopuszczony do użytku szkolnego na podstawie wymaganych przepisami prawa pozytywnych opinii rzeczoznawców i wpisany do wykazu.
22 czerwca wniosek złożyły Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne w sprawie „Historii i teraźniejszości. Podręczniki. Liceum i technikum. Część 1” (autorstwa Izabelli Modzelewskiej-Rysak, Leszka Rysaka, Karola Wilczyńskiego i Adama Ciska). Jednak dopiero 11 lipca zostali wyznaczeni rzeczoznawcy do sporządzenia opinii merytoryczno-dydaktycznych i opinii językowej o podręczniku. Mają na to 30 dni. Trzeci wniosek, 5 lipca, złożyło Wydawnictwo SOP Oświatowiec Toruń w sprawie podręcznika „Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla szkoły branżowej I stopnia” (autorstwa Joanny Niszcz i Stanisława Zająca). Tydzień później ustalono rzeczoznawców.
– Nadal czekamy na akcept. Wygląda na to, że produkcja będzie na ostatnią chwilę. Mamy jednak sygnały od szkół, że mimo tego nie kupują podręcznika konkurencji, tylko czekają z zamówieniem do czasu, aż pojawi się w sprzedaży nasza pozycja – mówi Weronika Szaciłowska, specjalista ds. e-marketingu we WSiP.

Jest coraz drożej

Co do pozostałych przedmiotów resort zapewnia, że tu nic się nie zmienia. Rzeczniczka MEiN przypomina, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z czerwca 2020 r. w sprawie maksymalnych kwot dotacji celowej udzielanej na wyposażenie szkół w podręczniki i materiały edukacyjne jest ustalana maksymalna kwota dotacji na wyposażenie publicznych szkół podstawowych i szkół artystycznych (realizujących kształcenie w zakresie szkoły podstawowej). To 90 zł na ucznia klas I–III, gdy chodzi o podręczniki do zajęć z zakresu edukacji polonistycznej, matematycznej, przyrodniczej i społecznej, języka obcego nowożytnego. I dalej: 168 zł na ucznia klasy IV, 216 zł – dla klas V i VI, oraz 300 zł – dla VII i VIII.
Czy te kwoty wystarczają? Z perspektywy szkół może i tak. Nieco inaczej sytuacja wygląda z poziomu wydawnictw, które muszą mierzyć się z rosnącymi kosztami produkcji.
– Ceny papieru poszybowały po tym, jak dostępność spadła. To konsekwencja zerwanych łańcuchów dostaw na skutek COVID-19, ale i likwidacji wielu fabryk czy wreszcie przekierowania surowca na produkcję bardziej marżowych towarów, jak choćby tych na potrzeby przesyłek z rozwijającego się e-commerce. Do tego przyczyniają się rosnące koszty transportu – tłumaczy przedstawicielka jednego z wydawnictw i dodaje, że w związku z tym za papier trzeba dziś płacić średnio o kilkadziesiąt procent więcej niż przed rokiem. Do tego nie ma gwarancji, że się go otrzyma na czas.
Jak podsumowują wydawnictwa, ceny produkowanych w tym roku podręczników urosły średnio o kilka procent. W największym stopniu dotyczy to jednak książek, które nie są finansowane z dotacji celowej.
Weronika Szaciłowska zaznacza, że WSiP utrzymało ceny tego rodzaju podręczników na tym poziomie co przed rokiem.
– W przypadku pozostałych zmiany są bardziej kosmetyczne, niż odpowiadające rzeczywistości. Mamy świadomość w jakiej sytuacji są dyrektorzy szkół i samorządy, ale i rodzice. Istniały obawy, że przerzucenie kosztów produkcji na odbiorców odbije się negatywnie na sprzedaży. Straciliby więc wszyscy – mówi przedstawicielka jednego ze szkolnych wydawnictw.
MEiN przyznaje, że wysokość dotacji na nadchodzący rok szkolny jest analogiczna co w poprzednim roku.
– Od lat sygnalizujemy, że dotacja jest za niska i nie pozwala na zakup potrzebnego kompletu książek. Bo jak to ma być możliwe, skoro na wszystkie ćwiczenia do jednej klasy przewidziana jest kwota 25 zł. Wystarcza na zakup pomocy do podstawowych przedmiotów, choć często szkoły w ogóle rezygnują z nabywania ćwiczeń, bo kwotę tę dokładają do zakupu kompletu książek – dodaje przedstawiciel wydawnictwa, zaznaczając, że dotyczy to zwłaszcza mniejszych szkół, kupujących mniej podręczników, które nie są w stanie przez to wynegocjować dużego rabatu.
Z samorządów, które są jednostkami organizacyjnymi dla szkół, słyszymy, że placówki są na różnym etapie zakupów. – Taki sposób szacowania poziomu dotacji zapewnia wszystkim uczniom szkół podstawowych dostęp do bezpłatnych podręczników. Zakupy nie zostały jeszcze dokonane, ponieważ miasto nie otrzymało jeszcze informacji o wysokości przyznanych środków na rok szkolny – słyszymy w Poznaniu.
Z kolei Siedlce otrzymały już 64 proc. kwoty wnioskowanej dotacji celowej na wyposażenie szkół podstawowych. Natomiast tamtejsza Szkoła Podstawowa Specjalna w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dostała pełną wnioskowaną dotację.
Ruda Śląska złożyła wnioski o przyznanie dotacji w wysokości 990 463,96 zł. I, jak mówi miasto, ostateczna uzyskana wysokość będzie znana po dokonaniu jej korekty, m.in. w oparciu o liczbę uczniów, 15 września.
Dotacja dla Krakowa to 5,8 mln zł. Tu, jak słyszymy, plany finansowe szkół zostały już zwiększone na ten cel. A w przypadku większej liczby uczniów zapisanych do szkoły dyrektor ma obowiązek dokonać aktualizacji informacji do 10 września 2022 r.
Wrocław mówi o 4,9 mln zł, Lublin o 2,3 mln. W obu przypadkach słyszymy, że na ten czas to kwota wystarczająca, by nikomu od września podręczników nie zabrakło.
Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura w Związku Powiatów Polskich, tłumaczy, że brak wypłaty w ogóle lub w pełnej wysokości dotacji nie jest przez nikogo zawiniony.
– Wojewodowie wypłacają środki, którymi akurat dysponują. Należy w związku z tym oczekiwać, że pozostała kwota zostanie wypłacona samorządom w późniejszym terminie – dodaje i zaznacza, że w tym roku zapotrzebowanie na dotację może być wyższe. Do szkół doszli nowi uczniowie – z Ukrainy.