Uczniowie przeprowadzili szturm na placówki ponadpodstawowe. A ponieważ w rekrutacji startuje półtora rocznika wyjątkowo dużo jest nie tylko kandydatów, lecz także osób niezakwalifikowanych.

Samorządy w całym kraju pokazały listy kandydatów zakwalifikowanych i deklarują, że dla tych, którzy mieli gorsze wyniki, też znajdą się miejsca. Choć nie zawsze w wymarzonej szkole.
Do warszawskich szkół ponadpodstawowych startowało 29 772 uczniów – rekordowo dużo. To więcej o ponad 6,7 tys. niż rok temu oraz o przeszło 9,8 tys. niż w roku szkolnym 2020/2021. Zakwalifikowało się 27 508, czyli większość. Jednak miejsc dla siebie wciąż musi szukać ponad 2 tys. osób niezakwalifikowanych na tym etapie rekrutacji. To podobnie jak w roku poprzednim, ale o ponad tysiąc więcej niż dwa lata temu.
Do 27 lipca zakwalifikowani kandydaci powinni potwierdzić wolę podjęcia nauki w szkole. Dzień później placówki opublikują listy przyjętych i nieprzyjętych. Równolegle pojawi się informacja o pozostałych wolnych miejscach.
Miasta zwiększają liczbę oddziałów. W Radomiu pojawi się ich dodatkowo 10 – sześć w liceach i cztery w technikach. Słupsk planuje dodatkowe klasy – w dwóch liceach, w technikum oraz w szkołach branżowych. W Gdyni od nowego roku szkolnego w liceach będzie 48 oddziałów w klasach pierwszych (o 10 więcej niż przed rokiem), a w technikach – 31 (wobec 24).
Bożena Gromadzka, dyrektorka liceum im. Herberta w Warszawie, mówi o tłoku w rekrutacji, który oznacza zatłoczone szkoły od września. – Mamy długą listę kandydatów z imponującą liczbą punktów. Musieliśmy otworzyć dodatkowe pierwsze klasy. Stanęło na siedmiu. Uczyć będzie się w nich po 34–35 osób. Dodatkowo utworzyliśmy równie liczny oddział początkowy dla uczniów z Ukrainy, choć chętnych jest tylu, że mogłyby powstać trzy – opisuje.
W Poznaniu 3854 uczniów niezakwalifikowanych musi uzbroić się w cierpliwość. Tu 2 sierpnia będzie wiadomo, ile osób potwierdziło wolę przyjęcia do szkoły, a ile miejsc zwolni się ze względu na udział kandydatów w innych rekrutacjach. – W poprzednim roku szkolnym ok. 10 proc. kandydatów zakwalifikowanych do liceów i 20 proc. z techników oraz szkół branżowych nie potwierdzało woli przyjęcia do szkoły – słychać z urzędu miasta. Po zweryfikowaniu list miasto we współpracy z powiatem i dyrektorami szkół podejmie decyzję o ewentualnym uruchomieniu dodatkowych oddziałów. Swoje rezerwy ocenia obecnie na 2,5 tys. miejsc.
Tłumnie jest też na Pomorzu. W Gdyni absolwenci ósmych klas mogli w tym roku składać dokumenty do pięciu publicznych szkół średnich. Prym w pierwszym wyborze wiodą licea, ale każdego roku coraz większym zainteresowaniem cieszą się technika i branżówki. Rekordy popularności bije IX LO. O 192 miejsca ubiega się tu blisko 300 osób w pierwszym wyborze, ale ogólnie szkołą jest zainteresowanych prawie 2 tys.
Kraków także przedstawia swoje wyniki. Kandydaci do szkół ponadpodstawowych w tym roku to imponujące 11 968 osób (w 2021 r. – 8936, w 2020 r. – 7739). Zakwalifikowało się 9013 (w 2021 r. – 7537, w 2020 – 7095). Niezakwalifikowanych jest 2636 (w 2021 r. 1317, a w 2020 r. – 562).
Tłoczno i nerwowo jest nie tylko w wielkich miastach. Do siemianowickich szkół startuje w tym roku 1002 kandydatów, czyli o blisko 70 proc. więcej niż rok temu. Najwięcej chętnych jest do liceów. Tam zakwalifikowało się 326 osób (do technikum – 184, a do szkoły branżowej I stopnia – 100). A to oznacza, że lista niepewnych jest długa i już wiadomo, że uczniowie będą musieli weryfikować swoje plany. Na przykład do LO nie zakwalifikowało się 148 osób, a gmina na tym etapie dysponuje w tego typu szkołach 31 miejscami.
Zbigniew Kowalski, dyrektor liceum w Malborku, opisuje, że będzie ciasno, bo starał się przyjąć jak najwięcej uczniów. – 90 proc. osób, które do nas aplikują, mają świadectwa z paskiem – mówi. Początkowo szkoła miała przyjąć 150 osób, stanęło na 210. To oznacza siedem oddziałów klasy pierwszej. Tu rekrutacji uzupełniającej nie będzie, bo szkoła i tak musiała odrzucić co trzecie podanie. – Pamiętajmy, że nie każdy musi uczyć się w liceum. Progi punktowe dla kandydatów były zależne od klasy. Najwyższy, ponad 150, jest do klasy politechnicznej – mówi.
W Rudzie Śląskiej zakwalifikowanych do przyjęcia w miejskich szkołach też jest rekordowo dużo – 1408 osób, czyli ok. 60 proc. więcej niż rok czy dwa lata temu. Ale płyną dobre wieści: miasto przygotowało się na liczny nabór i wolnych miejsc jest więcej niż osób, które się nie zakwalifikowały do wybranych placówek.
Podobnie w Łodzi, gdzie w rekrutacji do szkół średnich wzięło udział 7423 uczniów, czyli o przeszło 2 tys. więcej niż przed rokiem. Na tym etapie nie poszczęściło się 367 osobom. Ale jak słyszymy, w tegorocznej rekrutacji pozostało jeszcze 729 wolnych miejsc we wszystkich typach szkół.