Program Inwestycji Strategicznych ma pomóc samorządom odbudować gospodarkę po pandemii, także w segmencie oświaty. Władze lokalne skarżą się jednak na brak przejrzystości procesu przyznawania dofinansowania
Program Inwestycji Strategicznych ma pomóc samorządom odbudować gospodarkę po pandemii, także w segmencie oświaty. Władze lokalne skarżą się jednak na brak przejrzystości procesu przyznawania dofinansowania
3 mld 200 mln zł to środki z II edycji Rządowego Funduszu Polski Ład przeznaczone na inwestycje samorządowe w infrastrukturę edukacyjną. Z dwóch edycji programu to łącznie 5 mld 200 mln zł. Takich środków na ten cel jeszcze nigdy nie było – przekonuje minister edukacji Przemysław Czarnek. Sprawdziliśmy w kilkudziesięciu samorządach, czy doceniają zastrzyk gotówki. Te, które ją dostały, mówią o inwestycjach. Ale lista tych, których wnioski przepadły, także jest długa. I tu słyszymy, że stało się to z niezrozumiałych powodów.
Wśród beneficjentów jest m.in. Wieliczka, która w II edycji programu otrzymała 19 mln zł. Wyda je na rozbudowę podstawówek. Siedlce otrzymane 5 mln zł przeznaczą na termomodernizację podstawówki, a Łomża 12,75 mln zł – na budowę przedszkola. Wielka akcja termomodernizacyjna szykuje się także w Chełmie. Miasto planuje remont aż sześciu placówek oświatowych, na co dostało ok. 42 mln zł. Również sześć placówek w Rzeszowie przejdzie podobny remont. Przemyśl w II edycji Rządowego Funduszu Polski Ład dostał prawie 35 mln zł, z czego 30 mln trafi na budowę kompleksu basenowego, a 5 mln zł – na zwiększenie efektywności energetycznej budynków. Instalacje fotowoltaiczne powstaną m.in. w tutejszych dwóch podstawówkach, dwóch liceach i w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. Z kolei Toruń otrzymał 65 mln zł z przeznaczeniem na budowę placówki na lewobrzeżu, czyli w dynamicznie rozwijającej się części miasta. Powstanie tam obiekt złożony ze szkoły (dla 800 uczniów), przedszkola (dla 200 dzieci), ogólnodostępnej biblioteki oraz zaplecza sportowo-rekreacyjnego. Gdynia planuje dwie inwestycje: salę gimnastyczną (dofinansowanie 7,2 mln zł) oraz kompleks obiektów sportowych (2,25 mln zł).
Środki trafiły też do największych miast. Poznań w ramach II edycji otrzymał łącznie 70 mln zł na dofinansowanie dwóch inwestycji: budowę szkoły na Strzeszynie oraz przebudowę szkoły podstawowej. Warszawa również dostała tyle, o ile wnioskowała. – Nasze trzy wnioski otrzymały dofinansowanie w kwotach zgodnych z tymi, o które się ubiegaliśmy – dwa na 65 mln zł dotyczące infrastruktury edukacyjnej oraz jeden na 30 mln zł na modernizację budynków placówki dla dzieci słabowidzących – mówi Marlena Salwowska z biura prasowego stołecznego ratusza.
Zwraca jednak uwagę, że w regulaminie II edycji nie zostały wskazane kryteria wyboru inwestycji do dofinansowania. Brak przejrzystości procesu podkreślają także miasta, które nie dostały pieniędzy. Bytom starał się o dofinansowanie w kwocie 80,5 mln zł na inwestycje, których łączną wartość oszacował na 88 mln zł. – Wnioski zostały dobrze przygotowane w oparciu o aktualne kosztorysy i dokumentację, otrzymaliśmy tylko dofinansowanie do najmniejszego projektu, na kwotę 5 mln zł, z czego dofinansowanie wyniosło 4,5 mln – opisuje Tomasz Sanecki z biura prasowego urzędy miasta w Bytomiu. Zaznacza, że sytuacja jest niezrozumiała, bo miasto nie otrzymało wyjaśnienia, na jakiej podstawie pozostałe wnioski nie zostały uwzględnione.
Gdańsk nie dostał pieniędzy na rozbudowę Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 (wnosił 5 mln zł). Także łódzki samorząd nie otrzymał żadnych środków z II edycji na inwestycje infrastrukturalne w oświacie, choć o to wnioskował. – Z uwagi na rozrastające się osiedla mieszkaniowe na obrzeżach miasta potrzebne są nowe placówki – mówi Monika Pawlak z biura prasowego łódzkiego ratusza. Pieniędzy nie przyznano Gliwicom ani Rudzie Śląskiej, choć ta ostatnia pokazuje nam długą listę przedłożonych potrzeb: to najróżniejsze remonty m.in. sal gimnastycznych, kanalizacji, dachu, oświetlenia, przebudowa boisk w 14 szkołach.
Co na to MEiN? Kieruje nas do strony internetowej, gdzie napisano, że wnioski są przyjmowane i weryfikowane pod względem prawidłowości formalnej przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Ich oceny dokonuje komisja ds. wsparcia programu, która przekazuje swoją rekomendację premierowi. Po jego decyzji BGK wydaje promesę wstępną, która umożliwi rozpoczęcie postępowania zakupowego i wyłonienia wykonawcy. Po zakończeniu przetargu samorząd otrzyma promesę inwestycyjną, która będzie podstawą do wypłaty środków z dofinansowania po zrealizowaniu inwestycji lub jej etapu.
Brak wsparcia centralnego oznacza, że lokalni włodarze będą musieli wyłożyć na projekty własne środki. Tymczasem eksperci podkreślają, że samorządy tracą dochody wskutek zmian podatkowych.
– Skala ubytku w dochodach jednostek samorządu terytorialnego z udziałów w PIT wynosi – zgodnie ze zsumowanymi ocenami skutków regulacji – około 20 mld zł. To pieniądze, które mogłyby być przeznaczone na inwestycje, ale i na wydatki bieżące. Pytanie, na ile dodatkowy zastrzyk gotówki je zrekompensuje. Przekonamy się o tym za 1,5–2 lata – mówi Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura w Związku Powiatów Polskich. Zwraca uwagę, że nie wiadomo, czy ostatecznie całe 3,2 mld zł z II edycji rządowego programu trafi do regionów. Pieniądze są bowiem na razie przyznane na zasadzie promesy. Zostaną wypłacone po zrealizowaniu inwestycji. – Mamy informacje, że nie wszystkie przetargi dochodzą do skutku. Z powodu drożyzny oferty przetargowe są znacznie wyższe niż sporządzony jakiś czas temu kosztorys – wyjaśnia Kubalski. ©℗
Samorządy szacują ubytek dochodów po zmianach w PIT na 20 mld zł
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama