Dotąd w reformie szkolnictwa wyższego i nauki zbyt mało dostrzegaliśmy różnic między naukami humanistycznymi i ścisłymi; one powinny być traktowane odmiennie pod względem oceny oraz standardów umiędzynarodowienia publikacji - powiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w "Forum Akademickim".
Czarnek podkreślił, że zmian wymaga obecnie kształcenie nauczycieli; zaznaczył, że jest to jedno z kluczowych zadań państwa.
Ministra pytano o decyzje dotyczące tego, że nauczycieli mogą kształcić tylko uczelnie akademickie z odpowiednimi profilami nauczania i uprawnieniami do nadawania stopni naukowych. Dopytywano czy decyzje w tej sprawie zostaną one zweryfikowane i jak.
"Wydaje mi się, że za mocno ograniczono prawo do kształcenia nauczycieli, zwłaszcza tych od nauczania początkowego. Dlatego poprosiłem o analizę i diagnozę sytuacji. Czekam na dane na ten temat. Analiza dotyczy perspektywy przyszłości zawodu nauczycielskiego w okresie pięciu i dziesięciu lat. Dopiero na jej podstawie będzie można podjąć decyzje co do sposobów i miejsc kształcenia nauczycieli. Chcemy uniknąć sytuacji, z jaką borykają się nasi zachodni sąsiedzi, np. w Niemczech – jak mnie informują eksperci – tylko w jednym landzie wschodnim brakuje 2,5 tys. nauczycieli" - powiedział. Zaznaczył, że już widać pewne braki w kadrze nauczycielskiej i np. w zachodniej Polsce jest za mało nauczycieli wychowania przedszkolnego czy edukacji specjalnej.
"Mamy już pewne obrazy niedostatku nauczycieli przedmiotów ścisłych. Średnia wieku nauczycieli matematyki, fizyki i chemii jest bardzo wysoka. To powód, żeby ze środowiskiem nauczycielskim, związkami zawodowymi i przedstawicielami szkół wyższych rozpocząć poważną dyskusję o wypracowaniu zmian w modelu kształcenia nauczycieli. W ten sposób odpowiemy na problemy, które się w Polsce w tym obszarze ujawniają" - dodał.
Szefa resortu edukacji i nauki pytano też, jakie problemy dostrzega w obszarze nauk humanistycznych.
"Mamy wielki potencjał naukowy w naukach humanistycznych, społecznych i teologicznych, ale nie jest on należycie wykorzystany. Trzeba ten potencjał uwolnić. Na KUL-u, z którego się wywodzę, mamy najlepszą w Europie teologię, znakomitą filozofię, świetne nauki prawne, dobrą historię, ale pieniądze, które na te zagadnienia przeznaczamy, nie są najlepiej ukierunkowane, a czasami także zbyt małe" - powiedział minister.
"Największą bolączką jest to, że na dotychczasowych etapach reformy szkolnictwa wyższego i nauki zbyt mało dostrzegaliśmy różnic między naukami humanistycznymi i ścisłymi. Jednak one powinny być traktowane odmiennie, także pod względem oceny, punktacji czasopism i wydawnictw oraz standardów umiędzynarodowienia publikacji. Mam wrażenie, że w wielu miejscach postawiliśmy blokady rozwoju tych obszarów wiedzy w Polsce. Nauki teologiczne są w Polsce na naprawdę wybitnie wysokim poziomie, mamy znakomite wydziały teologiczne, choćby wspomniany KUL-owski – największy i najlepszy w Europie Środkowo-Wschodniej, ale już punktacja krajowych wydawnictw teologicznych jest niska. Nasi teologowie szukają zatem możliwości publikowania za granicą w obcych językach. Tylko komu to służy? Polscy czytelnicy, do których mogłyby być adresowane wyniki badań naukowych: duszpasterskich, pastoralnych i innych, mogą mieć problem z dotarciem do tych prac; nie tylko z powodów językowych, ale z braku powszechnej dostępności zagranicznych czasopism naukowych" - stwierdził.
Podkreślił, że "w pierwszej kolejności wyniki naszych prac powinny służyć naszemu społeczeństwu", jak przekonywał, nieco inaczej to wygląda w naukach ścisłych, gdzie umiędzynarodowienie – jak ocenił – "jest na przyzwoitym poziomie i jest naturalne, bo konteksty regionalne czy narodowe tych badań nie mają takiego znaczenia".
Kolejne pytanie dotyczyło tego, czy koncepcja unarodowienia humanistyki, którą podczas kongresu Polska Wielki Projekt przedstawiła dr Magdalena Gawin, wiceminister kultury, jest sprzeczna z potrzebą umiędzynarodowienia nauki.
"Nie ma żadnej sprzeczności między postulatem minister Gawin a umiędzynarodowieniem. Trzeba tylko zwrócić uwagę na to czemu nauka, a nawet konkretne badania, czyli projekty naukowe, służą. Do kogo w pierwszej kolejności mają być adresowane polskie prace naukowe, prowadzone przez polskich badaczy w polskich uczelniach za pieniądze polskich podatników? Moim zdaniem, powinny być skierowane w pierwszej kolejności do polskich odbiorców" - powiedział. (PAP)
wni/ drag/