Prezes ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że tylko pozornie jest to pomoc dla pedagogów. Jego zdaniem tak naprawdę MEN podstawia tutaj konia trojańskiego.
"Dlatego, że nie wiadomo, jaki ci ludzie będą mieć zakres obowiązków, często będą musieli mieć takie same kwalifikacje jak nauczyciele, ale będą musieli więcej pracować w szkołach" - mówił Sławomir Broniarz.
Zdaniem ZNP może to oznaczać, że z czasem asystenci nauczyciela będą zastępować nauczycieli. Szczególnie, że z szacunkowych wyliczeń Związku wynika, że pensja asystenta mogłaby być o połowę niższa.
Sławomir Broniarz zwraca jednak uwagę, że to Karta Nauczyciela nakłada na pedagogów obowiązek ciągłego podnoszenia kwalifikacji. Poza tym trudno będzie traktować stanowisko asystenta nauczyciela jako wstęp do nauczycielskiej kariery. Sławomir Broniarz przyznaje, że teoretycznie po rozwiązaniu umowy, asystent będzie mógł aplikować na stanowisko nauczyciela, ale w obecnych czasach, ze względu na niż demograficzny, w szkołach właściwie nie ma naborów.
ZNP oczekuje wpisania stanowiska asystenta nauczyciela do ustawy Karta Nauczyciela albo jasnego i klarownego opisania jego kompetencji.
Związek Nauczycielstwa Polskiego nie wyklucza wznowienia ogólnopolskiej akcji protestacyjnej "Dość tego". W najgorszym wypadku może to oznaczać strajk i wyjście nauczycieli na ulicę.
Belefer (były członek ZNP)(2014-03-19 18:11) Zgłoś naruszenie 00
Panie przewodniczący ZNP zgodnie z Kodeksem Pracy to asystent powinien mieć na piśmie zakres obowiązków a to nie jest trudno ustalić i napisać ale tego nie ma obecnie w Karcie Nauczyciela a przydałoby się gdzie dyrektor szkoły zrzuca swoje obowiązki na innych nauczycieli. Co do podnoszenia kwalifikacji to każdy musi być na bieżąco z tym co się dzieje obecnie przecież uczymy się całe życie to sztuczny przepis jest, ile marnuje się pieniędzy na bzdurne szkolenia można pisać i pisać. Aplikować na stanowiska w oświacie a kiedy były podane jakieś wolne miejsca do publicznej wiadomości, że są miejsca wolne w szkole całe te konkursy to fikcja, daje się dodatkowe godziny swoim i tak jest panie po biologii, geografii, religii po studiach podyplomowych uczą informatyki lub elektrotechniki po prostu czysty ubaw. Co do pensji to cóż różnie to bywa w szkołach jak i firmach. Wracając do zakresu obowiązków to asystent powinien dostać na piśmie co ma robić i tu jest problem dostanie na papierze i nie będzie się wychylał robiąc tylko to co ma w zakresie obowiązków i tu jest problem dla dyrektora szkoły nie będzie można narzucać zadań zleconych swoich takiemu asystentowi, które sam powinien wykonać. I jak asystent będzie pracował więcej niż 40 godzin tygodniowo to trzeba płacić za nadgodziny a tego nie ma w Karcie Nauczyciela. Niektórych dyrektorów szkół głowa będzie bolała i to ciężko co z tym zrobić.
Odpowiedzaaaa(2014-03-19 18:42) Zgłoś naruszenie 00
powinien wspomagać nauczyciela i czuwać nad ich bezpieczeństwem kiedy chodzi o wyjście poza teren szkoły, przy ubieraniu maluchów, zaprowadzaniu i przyprowadzaniu na stołówkę czy nagłe zastępstwo. Moim zdaniem przydałaby się taka pomoc głównie w przedszkolach i edukacji wczesnoszkolnej, byłoby to takim wstępem do tego zawodu dla stażystów i absolwentów innych kierunków studiów którzy chcieliby się przekwalifikować .
Odpowiedztata2(2014-03-19 19:03) Zgłoś naruszenie 00
I znowu najbardziej roszczeniowa grupa grozi strajkiem!
OdpowiedzNajpierw zagania się na siłę sześciolatków do szkół, potem okazuje się, że dzieci są za małe więc trzeba jeszcze jednego nauczyciela w klasie do pomocy, na koniec żąda się nadania nowej grupie przywilejów z KN. A wszystko to przy coraz mniejszej liczbie dzieci! Ręce opadają ...!
Proponuję obniżyć wiek do pięciu lat, zatrudnić w każdej klasie trzech nauczycieli wspomagających i nadać im przywileje z KN, górnicze i mundurowe. MAM TYLKO JEDNO PYTANIE, CO Z TEGO WSZYSTKIEGO MAJĄ DZIECI BO WYRAŹNIE O NICH ZAPOMNIANO !!!
opiekun i mamusia(2014-03-19 20:49) Zgłoś naruszenie 00
Śmiechu warte! W pierwszej klasie potrzebny asystent, a w przedszkolu nie ma pomocy dla 4- latków. Miałam kiedyś grupę, która liczyła 29 dzieci; 25 dzieci 4-letnich, 3 dzieci 3-letnich i jedno z Zespołem Downa i też nie miałam żadnej asystentki!!! Nie będę wypowiadała się, co do zapewnienia bezpieczeństwa takim dzieciom. Dzięki Aniołowi Stróżowi nic się nie stało. Władze mają gdzieś nasze kochane dzieciaki!!!
Odpowiedztata2(2014-03-21 07:25) Zgłoś naruszenie 00
Do 5
OdpowiedzPrzeczytaj sobie powoli kilka razy to co napisałem, może zrozumiesz. Jeśli nie poproś kogoś żeby Ci wytłumaczył. Nie wiem co nazywasz bzdurą, dla mnie bzdura to ta ustawa i żądania nauczycieli.
Co do liczby dzieci to sprawdź sobie dane liczbowe i nie kompromituj się na forum! Zgadzam się z Tobą w jednym, że na szczęście nie jesteś nauczycielem!
tata2(2014-03-21 07:31) Zgłoś naruszenie 00
do 6
OdpowiedzŻadna partia nie jest moją ulubioną. Każda z nich okrada mnie w coraz większym stopniu by zaspokoić roszczenia takich grup zawodowych jak np. nauczyciele, mundurowi, rolnicy, górnicy itd.
psycholog(2014-03-20 08:39) Zgłoś naruszenie 00
Panu tata2 proponuje dokładniej prześledzić temat bo widzę że nie ma Pan zielonego pojęcia o warunkach jakie faktycznie panują w szkołach. I nie mam tu na myśli MENowskiej propagandy a realia. Większość nauczycieli i psychologów jakich znam jest przeciwnych "zagarnianiu na siłę sześciolatków". Gdyby widział Pan kiedykolwiek histerycznie płaczące dzieci (między innymi ze względu na niedojrzłaść emocjonalną wielu 6-latków) którego nawet anioł stróż nie jest w stanie uspokoić, kolejną grupę na którą ten płacz wpływa "zaraźliwie", sporą grupę dzieci które trzeba nauczyć jakichkolwiek zasad (bo rodzice nie są od wychowywania tylko od rozpieszczania w imię źle pojętego wychowania bezstresowego) część nieporadnych maluszków którym trzeba pomóc nawet przy banalnych czynnościach samoobsługowych (np. przy myciu rąk)i garstkę dzieci u których z czystym sumieniem można stwierdzić gotowość szkolną i jednego omnipotentnego cudotwórce/nauczyciela który ma to wszystko ogarnąć - nie wypisywałby Pan takich bzdur. A co do mniejszej liczby dzieci - niech pan spojrzy na listę dzieci w dzienniku na następnej wywiadówce:) Nawiasem mówiąc na szczęście nie jestem nauczycielem a psychologiem - pracy nauczycieli przyglądam się z dystansu. Pozdrawiam!
Odpowiedz;)(2014-03-23 16:23) Zgłoś naruszenie 00
do 8: od kiedy to pensja jest kradzieżą ? a może pracownicy budżetowi mają pracować za darmo? zdecydowana większość może pomarzyć o średniej krajowej i pensji znacznie wyższej od najniższej krajowej. ad 7 to skoro jesteś taki bystry to czemu nie potrafisz zrozumieć że dane demograficzne nie przekładają się na liczbę dzieci w klasie - niż demograficzny jest dla władzy okazją do redukcji etatów nauczycieli a nie zmniejszania liczby dzieci w grupach!
Odpowiedzxxx(2014-03-25 11:36) Zgłoś naruszenie 00
Polecam przeczytanie artykułu o ZNP:
Odpowiedzhttp://www.rp.pl/artykul/19,1095678-Hipokryci-groza-strajkiem.html
Jan(2014-03-25 14:11) Zgłoś naruszenie 00
Wszystko zależy jak podchodzi się do swoich dzieci. Ja uważam, że dobra edukacja to dobry posag dla moich dzieci. Gwarantuje w przyszłości dobrą pracę i warunki do życia, nawet w UE. Nie znam bezrobotnych dobrze wyedukowanych. Znam natomiast młodych bezrobotnych z mnóstwem nie wiele wartych świadectw, certyfikatów, ... . Czy rzeczywiście osoby uczące moje dzieci muszą mieć minimalne wykształcenie i minimalną pensję - nie muszą spełniać nawet wymagań nauczycielskich. Oczywiście nie dotyczy to polityków,bo ich dzieci kształcone są w szkołach prywatnych przez bardzo dobrze opłacanych specjalistów.
Odpowiedz