Przesłany posłom i instytucjom odpowiedzialnym za edukację dokument "Szkolna rzeczywistość. Raport 2013/2014" składa się prawie w całości z cytatów z opinii rodziców. Zarzucono w nim, między innymi, przepełnienie klas, problemy z opieką świetlicową czy ciepłym posiłkiem dla dzieci. Minister edukacji Krystyna Szumilas na konferencji prasowej mówiła, że przeprowadzono kontrolę w większości z opisanych w raporcie placówek. Jak poinformowała, opisanych zostało tam 178 szkół, z czego sześciu nie udało się zidentyfikować, gdyż opis ich był zbyt ogólny. Kuratorzy skontrolowali 138 opisanych placówek. W 36 przypadkach stwierdzono uchybienia z zakresu prawa oświatowego i wydano tam zalecenia dotyczące poprawy.
W większości szkół wymienionych w raporcie zarzuty są niesprawdzone - twierdzili dyrektorzy mazowieckich szkół i rodzice uczniów z placówek wymienionych w raporcie "Szkolna rzeczywistość". Wśród zabierających głos była dyrektor Szkoły Podstawowej nr 42 w Warszawie Anna Nadolska-Buczyńska. Wspierali ją rodzice. "Wszystkie zarzuty są zarzutami niesprawdzonymi. My jesteśmy otwarci, by ktoś do nas przyszedł, sprawdził, zobaczył, że rzeczywiście wcale tak nie jest. Nigdy nie wpłynęła do nas żadna skarga o sytuacjach, które zostały opisane. Publikowanie informacji niesprawdzonych, które prawdopodobnie sfrustrowany rodzic wysłał, nie sprawdziwszy tego, jest naprawdę nie fair" - mówili dyrektorzy i rodzice obecni na konferencji.
Krystyna Szumilas powiedziała, że sprawdzany jest każdy sygnał dotyczący nieprawidłowości w przygotowaniu szkół na przyjęcie sześciolatków, niezależnie od tego, czy został zgłoszony za pośrednictwem infolinii, bezpośrednio do kuratora, czy znalazł się w dokumencie przygotowanym przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców.
Stowarzyszenie zebrało niemal milion podpisów poparcia pod wnioskiem o referendum w obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
Głosowanie nad wnioskiem ma być przeprowadzone w Sejmie w tym tygodniu.