Szkoła nie może zabronić dzieciom i młodzieży ubiegania się o lepszą notę na półrocze nauki. Wszelkie poprawki wprowadzane przez nauczycieli nie powinny odbywać się jednak w czasie normalnych zajęć.
Dla części uczniów wystawianie ocen semestralnych rozpoczęło się pod koniec grudnia i potrwa aż do końca stycznia. Na przykład w Zespole Szkół Gimnazjalnych w Łobodzie (woj. kujawsko-pomorskie) terminarz klasyfikacji wychowanków przewidywał poinformowanie uczniów i rodziców o niedostatecznych ocenach już 21 grudnia 2012 r. Do połowy stycznia szkoła ma przekazać informacje o wszystkich stopniach semestralnych. Rada pedagogiczna zatwierdzi wystawione noty jednak dopiero 24 stycznia. Dla wielu szkół okres tych kilku tygodni przebiega na zaliczaniu i poprawianiu ocen. W efekcie nie jest wtedy realizowana dalsza część materiału.
Zdaniem ekspertów taka sytuacja jest niedopuszczalna. Dlatego, jak podkreślają, w przepisach powinno być wyraźnie zaznaczone, że wystawianie not rozpoczyna się najwcześniej tydzień przed zimową przerwą lub przed wskazanym terminem klasyfikacji uczniów.
Jej zasady określa rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 30 kwietnia 2007 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz.U. nr 83, poz. 562 z późn. zm.). Z kolei szczegóły sposobu wystawiania ocen i ich poprawiania reguluje statut placówki.
– Poprawianie stopni nie powinno odbywać się w trakcie zajęć lekcyjnych, ale np. gdy nauczyciel ma tzw. dyżury konsultacyjne – wyjaśnia Andrzej Rafa, dyrektor wydziału nadzoru nad przedszkolami, szkołami i placówkami Śląskiego Kuratorium.
Często jednak w tym celu są wykorzystywane godziny karciane. Tyle że również takie działanie jest nieprawidłowe.
– Te godziny powinny być przeznaczone na rozwijanie umiejętności uzdolnionych uczniów lub pomoc słabym – uważa Andrzej Rafa.
Dyrektorzy przyznają, że są bezradni wobec nauczycielskich praktyk.
– Nie powinni tego robić na zajęciach lekcyjnych, ale niestety takie sytuacje mają miejsce – potwierdza Ewa Józefowicz, dyrektor Gimnazjum nr 21 w Gorzowie Wielkopolskim.
Podkreśla, że uczniowie przez kilka tygodni mogą poprawiać oceny.
– Nie ma prawnego zakazu dla nauczycieli przepytywania uczniów i poprawiania im not na lekcjach – przyznaje Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Oświatowej.
Według niego ci, którzy tak robią, niewłaściwe organizują swój czas pracy.
– Nauczycielom, którzy przez sześć tygodni lub więcej zajmują się wystawianiem ocen i dopytywaniem na lekcji uczniów brakuje zdrowego rozsądku – przyznaje Edmund Wittbrodt, senator PO i były minister edukacji.
Jego zdaniem żadna godzina zajęć nie powinna być w ten sposób marnowana.
– Pedagodzy później w pośpiechu realizują pozostały materiał, a rodzice zmuszeni są do posyłania dzieci na korepetycje – dodaje.