Mała gmina w województwie mazowieckim. W zasadzie to sypialnia dużego miasta. Większość mieszkańców gminy to młodzi ludzie z małymi dziećmi – w wieku przedszkolnym oraz wczesnoszkolnym. Wydawałoby się, że świetne miejsce do życia, na pewno z bardzo dobrym zapleczem infrastrukturalnym.
ikona lupy />
Nic bardziej mylnego. Tak jak do szkoły brakuje około 300 metrów chodnika, tak w okolicy jest zaledwie jedno publiczne przedszkole dla kilkudziesięciu dzieci. Za to kwitną placówki niepubliczne. W gminie jest ich co najmniej 10. Jak na razie nic nie zapowiada tam, żeby pojawił się chodnik, a co dopiero kolejne publiczne przedszkole.
Szanse na powstanie tej placówki, ale także setki w innych regionach przekreśla sam rząd. Zamiast obiecanych przez premiera 500 mln zł dotacji dla samorządów na dzieci w wieku przedszkolnym – w 2013 roku będzie zero. Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) po naszych natarczywych próbach ustalenia, jaka jest decyzja rządu w tej sprawie, w końcu odpowiedziało. Cytuję dokładnie: „W związku z trudną sytuacją ekonomiczną państwa plany MEN w zakresie edukacji przedszkolnej w 2013 r. nie będą mogły zostać zrealizowane”.
Od razu powstaje pytanie, kto w tej sytuacji może sobie przyczepić tabliczkę „głupi Jaś”. Premier, który w marcu tego roku na wyrost zadeklarował dodatkowe pieniądze na przedszkola, resort edukacji, który miał firmować pomysł, samorządy, które mu uwierzyły? Czy w końcu może rodzice, którzy liczyli, że jeśli nie w tym roku, to może w przyszłym ich pociecha trafi do publicznej placówki. I nie zrujnuje to ich domowego budżetu. Bo tak jak rząd zapewnia, że ciężkie czasy wymagają trudnych decyzji (czyli cięć budżetowych), tak samo coraz więcej rodzin musi się stosować do tej zasady. Też zaciska pasa, a każdą złotówkę ogląda ze wszystkich stron. Różnica jest jednak taka, że rząd ma większą umiejętność w żonglowaniu liczbami. I dzięki temu jest w stanie np. udowodnić, że wskaźnik tzw. upowszechnienia wychowania przedszkolnego wynosi 72 proc. Ale tylko po cichu dodaje, że wlicza do niego także 5-latków, mimo że zapewnienie im miejsca w przedszkolu to żadna łaska. Dzieci w tym wieku muszą po prostu przejść przynajmniej roczne przygotowanie, zanim pójdą do szkoły.