Po odebraniu większości uprawnień nadzorczych kuratorom nie ma skutecznej kontroli jakości nauczania. Mieli jej dokonywać specjalni inspektorzy, ale do tej pory nie zostali powołani.
Reforma nadzoru pedagogicznego została przerwana w pół drogi. Kuratoriom odebrano część praw nadzorczych. Mieli je przejąć inspektorzy jakości kształcenia działający przy wojewodach, ale do tej pory ich nie ma.

Decyduje dyrektor

W rezultacie całkowitą swobodę dotyczącą jakości i warunków nauczania mają samorząd i dyrektor szkoły. W związku z tym przy likwidacji szkół obecnie opinia kuratorium nie ma żadnego znaczenia, bo dla gminy nie jest ona wiążąca. Poza tym dyrektorzy placówek oświatowych nie konsultują się z nadzorem pedagogicznym przy tworzeniu arkusza organizacyjnego na kolejny rok szkolny. O jego zatwierdzeniu decyduje tylko samorząd.

Kuratorzy mają zbyt dużo nowych obowiązków, więc odchodzą z pracy

– Trzeba przywrócić i wzmocnić rolę kuratora oświaty, zwłaszcza przy organizowaniu roku szkolnego i reorganizacji pracy w placówkach oświatowych – postuluje Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Dodaje, że obecne zadania nadzoru pedagogicznego mają niewiele wspólnego ze sprawdzaniem jakości kształcenia. W miejsce kontrolnych uprawnień na kuratorów resort edukacji nałożył nowe obowiązki. Są one związane m.in. z realizacją projektów unijnych, jak np. ewaluacja.
Pracownicy kuratoriów żalą się, że nowych zadań jest za dużo i nie są w stanie ich rzetelnie i terminowo realizować. A to odbija się na jakości kontroli.

Brak inspektorów

Obowiązek kontrolowania szkół miały przejąć od kuratoriów regionalne ośrodki jakości edukacji. Tak się jednak nie stało, bo nie ma do tego podstawy prawnej. Przygotowana przez rząd poprzedniej kadencji nowela ustawy o systemie oświaty nie została bowiem uchwalona. I nadal nie wiadomo, jakie będą jej losy.
Na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie pytali Krystynę Szumilas, minister edukacji narodowej, czy zamierza powrócić do tych zmian.
– Większość założeń tego projektu, na przykład zmiany w szkolnictwie zawodowym, już wyczerpano – mówiła w Sejmie szefowa resortu edukacji.
Nie odpowiedziała jednak jednoznacznie, czy będzie kontynuować reformę nadzoru pedagogicznego.
Zdaniem ekspertów zmiany szły w bardzo dobrym kierunku. Inspektorzy mieli bowiem większość czasu spędzać na kontrolach w szkołach, a nie w urzędzie.

Niepewni kuratorzy

Choć reforma nie została dokończona, widmo zmian wciąż wisi nad kuratoriami. Nie jest wykluczone, że zostaną one włączone do urzędów wojewódzkich jako jeden z ich wydziałów. Takie rozwiązanie zawierają plany konsolidacji administracji publicznej, nad którymi pracuje resort spraw wewnętrznych.
Strach przed zmianami strukturalnymi i nadmiar obowiązków powodują, że z kuratoriów odchodzi coraz więcej osób.
– Pracownicy odchodzą z urzędu, bo nie radzą sobie z nałożonymi na nich nowymi zadaniami. Do tego wciąż nie wiedzą, czy kuratoria będą likwidowane, czy pozostaną – mówi jeden z dyrektorów wydziału kuratorium oświaty.
Dużą fluktuację kadr w ostatnim czasie potwierdza liczba ofert pracy, które się pojawiają po odejściu pracowników. Tylko w tym tygodniu kuratoria poszukują 13 osób. Oferty można znaleźć m.in. w Warszawie, Szczecinie czy Koszalinie. Urzędy co tydzień zamieszczają od kilku do kilkunastu ogłoszeń o wolnych etatach.