Echa strajku nauczycieli z kwietnia 2019 roku dotarły do Brukseli. Temat niskich płac nauczycieli podejmuje po raz kolejny ZNP. Także Solidarność ma nową propozycję.

W minionym tygodniu Komisja Europejska opublikowała raport „Education and Training Monitor 2019”. We wzmiance poświęconej Polsce, Komisja zauważa, że reforma edukacji spowodowała problemy organizacyjne i finansowe. Do największych wyzwań jakie stoją przed polskim systemem edukacji zostały zaliczone wynagrodzenia nauczycieli oraz rosnący niedobór kadr.

Tymczasem temat płac podnoszą po raz kolejny nauczycielskie związki zawodowe.

– Rząd przyjął projekt przyszłorocznego budżetu. Nie ma w nim podwyżek dla nauczycieli – mówił na konferencji prasowej Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Rząd zapowiedział, że w przyszłym roku pensja minimalna wyniesie 2 600 zł. Tymczasem dzisiaj płaca minimalna nauczycieli zaczyna się od 2 450 zł brutto.

– Zatem pytamy: Panie premierze, jak tu pracować w szkole, w przedszkolu? Panie premierze, jak tu pracować w szkole i uczyć informatyki, matematyki czy języków obcych za 2 450 zł? – mówił szef ZNP. – Kto ma budować państwo, państwo jak słyszymy dobrobytu i tworzyć klasę średnią, jeśli płace nauczycieli są niższe od pensji minimalnej? - dodał.

O pensjach nauczycieli rozmawiała także „Solidarność”. – Chcemy żeby w 2020 roku był już inny system wynagradzania nauczycieli: bardziej przejrzysty, prostszy i niekrzywdzący nauczycieli. Rada przyjęła założenia tego systemu. Widzimy bowiem, że ze strony rządzących nie ma aktywności – mówił Ryszard Proksa, przewodniczący KSOiW.

Zgodnie z przygotowaną przez Solidarność koncepcją, minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela powinny zależeć od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w następujący sposób: dla nauczyciela stażysty miałoby to być 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, dla nauczyciela kontraktowego 85 proc., mianowanego 100 proc., a dyplomowanego 115 proc. W ten sposób nauczyciel stażysta zarabiałby 3210 zł brutto, nauczyciel kontraktowy 3897 zł brutto, mianowany 4585 zł brutto, a dyplomowany 5273 zł brutto. Jak podkreślili zebrani przedstawiciele „S”, są to na razie propozycje, które podlegać będą twardym negocjacjom.

Jak tłumaczył Jerzy Ewertowski, przewodniczący zespołu płacowego związek nie chce, by politycy określali poziom nauczycielskich uposażeń. – Chcemy wprowadzić takie zmiany, aby po ogłoszeniu informacji przez prezesa GUS w lutym każdego roku o przeciętnego wynagrodzenia, wiadome już było, jakie wynagrodzenie dostaną nauczyciele. Przeciętne wynagrodzenia w sposób bezpośredni wpływałyby na poziom płac nauczycieli. Chcemy zadbać o to, by młody człowiek rozpoczynający prace w zawodzie nauczyciela, nie musiał ze swoją pensją oscylować wokół płacy minimalnej. Dlatego ustaliliśmy poziomy jakie nauczyciele powinni osiągać w swoim wynagrodzeniu – tłumaczył Ewertowski.