Od tego roku szkolnego w krajobrazie edukacyjnym zabraknie 7 tys. gimnazjów. Przy tak dużej zmianie pojawiało się wiele obaw.
W 2016 r., kiedy rząd PiS cofnął obowiązek wysyłania 6-latków do pierwszej klasy, a także znane były plany Anny Zalewskiej, że gimnazja zostaną zlikwidowane, Związek Nauczycielstwa Polskiego oszacował, że pracę wskutek tych zmian może stracić nawet 45 tys. pedagogów. Sławomir Broniarz tłumaczył wtedy, że 37 tys. nauczycieli gimnazjów trafi na bruk i do 8 tys. nauczycieli wczesnoszkolnych (czyli z klas I–III) zostanie bez pracy. Dziś okazuje się, że te obawy były nieuzasadnione, a nauczycieli szkoły wciąż chętniej chcą zatrudniać niż zwalniać.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama