Za przyjęciem ustawy o wspieraniu działalności naukowej z Funduszu Polskiej Nauki głosowało 239 posłów, 184 było przeciw, 4 wstrzymało się od głosu.
Ustawa została przyjęta z czterema poprawkami natury technicznej zgłoszonymi przez klub PiS. O odrzucenie projektu w całości wnosiły kluby Kukiz'15 oraz PO-KO; wniosek przepadł w głosowaniu.
Zgodnie z zapisami ustawy, której projekt przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), Fundusz powstanie w Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK). Zostanie dofinansowany kwotą 500 mln zł, poprzez obniżenie funduszu statutowego BGK. Z Funduszu finansowana ma być nowatorska formuła współpracy naukowej: wirtualny instytut badawczy (WIB). Środki z Funduszu Nauki Polskiej mają zostać przeznaczone bezpośrednio na konkursy dla zespołów naukowych tworzonych przez uczonych z różnych ośrodków badawczych. Taka formuła ma pomóc w finansowaniu badań zorientowanych na komercjalizację, ważnych dla realizacji strategii rozwoju państwa.
"Sednem tego projektu nie jest dystrybucja grantów, tylko komercjalizacja wyników badań naukowych" - podkreślił w piątek podczas dyskusji przed głosowaniem wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
"Wirtualne instytuty badawcze oznaczają tak naprawdę, że nie powstają żadne budynki, nie powstają żadne nowe etaty, nie zakupuje się żadnych samochodów służbowych, tylko metodą grantową wyłania się najlepsze zespoły badawcze - biomedyczne, biotechnologiczne - które finansowane są w perspektywie 10-letniej. Efektem tych prac ma być powstanie polskich leków zwalczających nowotwory" - tłumaczył wicepremier.
Gowin zaznaczył przy tym, że 500 mln zł, które sfinansuje działalność Funduszu "to nie są pieniądze, które przejęte byłyby z funduszu którejkolwiek z istniejących instytucji naukowych". "To są dodatkowe środki wskazane przez pana premiera Morawieckiego w budżecie na rok 2018, środki znajdujące się w dyspozycji Banku Gospodarstwa Krajowego" - wskazał.
"Czy w tym rozwiązaniu jest cokolwiek kontrowersyjnego, co powodowałoby, że kluby opozycyjne chcą przeciwko temu rozwiązaniu głosować? Apeluję do państwa posłów, żebyście się zastanowili, czy klimat kampanii wyborczej to jest wystarczające uzasadnienie, żebyście głosowali przeciwko interesowi polskiego państwa i przeciwko dobry pacjentów?" - dodał wicepremier.
Zgodnie z zapisami ustawy, WIB będzie stanowił formę organizacji pracy wyselekcjonowanych, konkurencyjnych na poziomie międzynarodowym zespołów badawczych, prowadzących działalność naukową o wysokim potencjale zastosowań społeczno-gospodarczych, której wyniki mają zostać skomercjalizowane. Pracami pokieruje lider o uznanym dorobku naukowym. WIB nie będzie posiadał osobowości prawnej, nie będzie również pracodawcą dla naukowców wchodzących w skład tworzących go zespołów badawczych.
"Działalność naukowa wspierana ze środków Funduszu Polskiej Nauki powinna być nastawiona nie tylko na badania naukowe i prace rozwojowe, lecz także komercjalizację ich wyników w postaci innowacyjnych produktów, które będą mogły konkurować na polskim i globalnym rynku" - mówił w środę podczas drugiego czytania projektu ustawy Andrzej Szlachta (PiS). "Narodowe Centrum Nauki wspiera finansowo projekty jedynie w obszarze badań podstawowych, a Narodowe Centrum Badań i Rozwoju finansuje prawie wyłącznie badania przemysłowe i prace rozwojowe. Z analizy obowiązującego stanu prawnego wynika, że nie ma możliwości wdrożenia rozwiązania przewidzianego w projektowanej ustawie w oparciu o dostępne narzędzia prawne i instytucje tworzące system szkolnictwa wyższego i nauki" - dodał.
W czasie środowej debaty projekt ustawy spotkał się z krytyką ze strony opozycji. Twierdzono m.in., że projektowany Fundusz będzie instytucją centralizującą finansowanie nauki oraz powielającą zadania istniejących już podmiotów przyznających granty na badania naukowe.
Jak argumentował Józef Brynkus (Kukiz'15) projektowi ustawy "trzeba zarzucić ewidentną centralizację", ponieważ – jak uzasadniał - "o obszarze działalności naukowej, wysokości środków finansowych, okresie ich wydatkowania czy wyborze podmiotu zarządzającego będzie decydował minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki. „Gdzie tu osławiona deregulacja czy decentralizacja?" - pytał poseł.
Z kolei Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) określiła projektowany Fundusz Polskiej Nauki jako "nową instytucję, która będzie dublować zadania istniejącego np. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju".
Podobne zarzuty stawiał poseł Adam Korol (PO), który proponował, aby zamiast tworzyć nową instytucję, zmodyfikować działania NCBR czy NCN. "Tworzenie od zera nowych rozwiązań jest mniej racjonalne niż wykorzystywanie raz istniejącego potencjału" - przekonywał.
Z zarzutami opozycji nie zgodził się wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński. "W rzeczywistości ani nie centralizujemy, ani nie dublujemy; budujemy różnorodność. Typy badań, typy naukowców, typy zespołów i jednostek badawczych są bardzo różne i one wymagają różnorodności. Dlatego to jest kolejny element w różnorodnym ekosystemie nauki. Gdybyśmy chcieli centralizować, to byśmy wszystko robili w jednej agencji. A my właśnie unowocześniamy, umożliwiamy prowadzenie badań na różnym poziomie przez różne instytucje" - tłumaczył.
"Cała arbitralność ministra będzie się ograniczała do tego, że minister wskaże obszar badawczy, który z danego wirtualnego instytutu badawczego powinien być realizowany" - stwierdził wiceminister.