Według Krajowego Rejestru Długów z roku na rok wzrasta liczba "edukacyjnych dłużników" oraz ich zadłużenie. Blisko 2/3 zaległości przypada na szkoły publiczne. Ale w przypadku obu sektorów, państwowego i prywatnego, dominują długi wobec uczelni wyższych, które stanowią ponad 76 proc. zobowiązań.
W bazie danych KRD figuruje obecnie 9,2 tys. studentów oraz słuchaczy szkół policealnych i uczestników kursów zawodowych, którzy mają zaległości w opłatach za naukę.
"Jeszcze pięć lat temu żacy i słuchacze mieli 5 tys. 192 nieuregulowanych rachunków za czesne. Obecnie liczba ta potroiła się do 15 tys. 486 zobowiązań" - wyliczono.
Według danych KRD publiczne uczelnie, szkoły i ośrodki szkoleniowe czekają na spłatę 9,9 mln zł od żaków i słuchaczy, a prywatne na 6,2 mln zł. Daje to łączny dług w wysokości 16,1 mln zł.
Większość zadłużenia (12,3 mln zł) przypada na studentów wyższych uczelni, natomiast słuchacze szkół policealnych i ośrodków szkoleniowych mają 3,8 mln zł zaległych zobowiązań.
Jak zaznaczył cytowany w czwartkowym komunikacie prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, powodem zaległości są m.in. wysokie koszty życia związane z opłatami za stancję, wyżywieniem czy materiałami naukowymi.
Inna przyczyna to, jak podkreślono, rezygnacja z nauki i zaprzestanie opłacania czesnego, często bez wypowiedzenia umowy. Jak podkreśla cytowany w komunikacie Jakub Kostecki z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, nie można zapominać o złożeniu pisemnej rezygnacji. "W przeciwnym wypadku osoba taka może zostać wpisana do Krajowego Rejestru Długów, a o zapłatę upomni się windykator" – wyjaśnił.
Jak wyliczył KRD, najwięcej zobowiązań mają osoby w wieku 26-35 lat (8,9 mln zł). Wśród dłużników figurujących w bazie KRD jest też 19 osób w wieku powyżej 65 lat, które nie zapłaciły uczelniom wyższym prawie 58 tys. zł.
Najwięcej osób z zaległościami wobec placówek edukacyjnych mieszka w województwie pomorskim (1164), na Mazowszu (1052) i w Małopolsce (993).