Unijna dyrektywa w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich ma zastosowanie do szkół wyższych – uznał TSUE.
Susan Kuijpers była wpisana na listę studentów belgijskiej szkoły wyższej (Karel de Grote-Hogeschool) w latach 2012/2013 i 2013/2014. Z racji tego musiała pokryć jednorazową opłatę za czesne i podróże w ramach studiów. Nie było jej jednak na to stać. W związku z tym szkoła pokryła ten wydatek. Studentka zawarła natomiast z uczelnią pisemną umowę w sprawie zwrotu opłaty. Kontrakt zawierał nieoprocentowany plan spłaty zadłużenia. Zgodnie z nim studentka musiała co miesiąc (przez siedem miesięcy) opłacać raty, a pozostałą część kwoty powinna uregulować w podanym w porozumieniu terminie.
Umowa przewidywała też możliwość naliczania odsetek (w wysokości 10 proc. rocznie) w razie braku spłaty (bez wezwania do zapłaty), oraz opłatę tytułem kosztów odzyskania należności (w wysokości 10 proc. niezapłaconej wymagalnej kwoty, jednak nie mniej niż 100 euro).
Pomimo otrzymania wezwania do zapłaty Susan Kuijpers nie wpłaciła pieniędzy.
Uczelnia wystąpiła zatem z żądaniem wydania nakazu zapłaty kwoty głównej powiększonej o odsetki za zwłokę i odszkodowanie. Kobieta nie stawiła się jednak przed sądem.
W takiej sytuacji sąd belgijski postanowił zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem, czy w ramach postępowania zaocznego może z urzędu zbadać, czy dana umowa wchodzi w zakres stosowania unijnej dyrektywy w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Zamierzał też ustalić, czy szkołę wyższą, która w podstawowym zakresie jest finansowana ze środków publicznych, należy uznać za „sprzedawcę lub dostawcę” w rozumieniu dyrektywy w przypadku, gdy przyznaje studentowi plan spłaty.
TSUE uznał, że sąd krajowy jest zobowiązany do zbadania z urzędu, czy dane warunki umowne mają charakter nieuczciwy.
Odniósł się też do pojęcia „sprzedawcy lub dostawcy”. W tym kontekście opowiedział się za przyjęciem jego rozszerzonej wykładni. Chodzi tutaj bowiem o ocenę, czy umowa wpisuje się w ramy działalności, jaką podejmuje dana osoba jako działalność zawodową.
TSUE przyznał, że omawiana sprawa nie dotyczy bezpośrednio misji edukacyjnej uczelni, tylko świadczenia uzupełniającego względem jej działalności głównej, tj. umowy zawierającej nieoprocentowany plan spłaty zadłużenia. Jednak w ocenie TSUE szkoła wyższa, dostarczając takie świadczenie, działa jako „sprzedawca lub dostawca” w rozumieniu dyrektywy.
Trybunał podkreślił, że taka wykładnia wynika z realizowanego przez tę dyrektywę celu ochrony. W ramach umowy istnieje bowiem nierówność między uczelnią a studentką, wynikająca z braku równowagi informacji i kompetencji technicznych między tymi stronami.
ORZECZNICTWO
Wyrok TSUE z 17 maja 2018 r. sprawie C-147/16 Karel de Grote Hogeschool VZW/Susan Romy Jozef Kuijpers.