Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli, od 1 kwietnia płace zasadnicze nauczycieli wzrosły w zależności od stopnia awansu zawodowego od 123 do 168 zł brutto.
Nauczyciele należą do jednej z nielicznych grup zawodowych, które otrzymują pensję "z góry", czyli na początku miesiąca, a nie "z dołu", czyli pod koniec. W ustawie Karta Nauczyciela zapisano, że "wynagrodzenie wypłacane jest nauczycielowi miesięcznie z góry w pierwszym dniu miesiąca, a jeżeli pierwszy dzień miesiąca jest dniem ustawowo wolnym od pracy. to w dniu następnym". Zasada ta dotyczy wynagrodzenia zasadniczego i stałych składników wynagrodzenia.
Ponieważ w tym roku 1 kwietnia wypadał w Wielkanoc, dlatego nauczyciele powinni otrzymać podwyżkę zaraz po świętach.
"Po raz kolejny (minister edukacji narodowej) Anna Zalewska zakpiła z nauczycieli. Mówimy o tym, ponieważ o podwyżkach dla naszej grupy zawodowej pani premier Beata Szydło i pani minister Zalewska mówiły już rok temu" - powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. "Po czym nagle okazuje się, że gdy przychodzi co do czego, to minister edukacji nie jest w stanie przygotować rozporządzenia na czas, podpisać go i wprowadzić w życie" - dodał.
Broniarz zwrócił uwagę na to, że rozporządzenie w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 29 marca. Jak zaznaczył, dopiero publikacja rozporządzenia daje samorządom prawną podstawę do rozpoczęcia procesu naliczania nowych wynagrodzeń. "Samorządy nie miały więc podstawy prawnej i czasu, by naliczyć podwyżki w ciągu zaledwie kilku dni" - dodał.
"To spowodowało, że kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli do dziś nie dostało podwyżki wynagrodzeń, dotyczy to tak dużych miast, jak chociażby Warszawa, Bydgoszcz, Konin, Elbląg, Toruń, Kraków, Sosnowiec, Łódź. Rodzi się pytanie, czy zostało to zrobione w sposób celowy, świadomy, czy Anna Zalewska chciała nauczycieli skonfliktować z samorządami, czy też zabrakło zwykłej wyobraźni" - powiedział.
Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska w opublikowanym w czwartek komunikacie dotyczącym podwyżek dla nauczycieli zapewnia, że "nie ma mowy o jakichkolwiek opóźnieniach".
"Nauczyciele otrzymają wyrównanie pensji, uwzględniające podwyżki od 1 kwietnia br. najpóźniej do końca miesiąca. Samorządy są do tego zobowiązane ustawą okołobudżetową. Mówiliśmy o tym od początku. Apelujemy o to, aby nie wprowadzać niepokoju wśród nauczycieli" - napisała rzeczniczka.
W komunikacie przypomniała, że począwszy od kwietnia 2018 roku rozpoczęto wprowadzanie podwyżek dla nauczycieli, w ciągu trzech lat wynagrodzenia nauczycieli mają wzrosnąć o ok. 15,8 proc. "Jest to porównywalne z przewidywanym w tym okresie wzrostem przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – 15,9 proc." - zaznaczyła Ostrowska.
"Kolejne etapy podwyższania płac nauczycielskich zostaną wprowadzone odpowiednio od stycznia 2019 r. oraz od stycznia 2020 r. Ponadto należy przypomnieć, że ostatnia podwyżka płac nauczycieli miała miejsce w 2012 r. W 2017 r. po raz pierwszy od 5 lat nauczyciele otrzymali waloryzację wynagrodzeń w wysokości 1,3 proc." - czytamy w komunikacie.
Z tabeli będącej załącznikiem do rozporządzenia w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli wynika, że od 1 kwietnia wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym (tacy stanowią ponad 90 proc. wszystkich nauczycieli), od 1 kwietnia wynosi dla stażysty 2417 zł brutto (oznacza to wzrost o 123 zł brutto), nauczyciela kontraktowego - 2487 zł brutto (wzrost o 126 zł brutto), nauczyciela mianowanego - 2824 zł brutto (wzrost o 143 zł brutto), a dyplomowanego - 3317 zł brutto (wzrost o 168 zł brutto).
Podniesienie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli jest skutkiem zwiększenia kwoty bazowej, służącej do wyliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli. W ustawie budżetowej na 2018 r. zapisano dwie kwoty bazowe. Pierwsza, obowiązująca od 1 stycznia do 31 marca, wynosi 2752,92 zł, czyli tyle, ile w ubiegłym roku. Druga, która będzie obowiązująca od 1 kwietnia, to 2900,20 zł, czyli jest wyższa od pierwszej o 5,35 proc.
Na wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze oraz dodatki. Po zsumowaniu ich i wynagrodzenia zasadniczego wychodzi właśnie tzw. średnie wynagrodzenie nauczycieli. Z ustawy budżetowej wynika, że od 1 kwietnia średnie wynagrodzenie wzrośnie o 147 zł dla nauczyciela stażysty, o 163 zł dla nauczyciela kontraktowego, o 212 zł dla nauczyciela mianowanego i o 271 zł dla dyplomowanego.
MEN przypomina, że wysokość części dodatków przepisy wprost uzależniają od wysokości wynagrodzenia zasadniczego (chodzi np. o dodatek stażowy, wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe). Dlatego wzrost wynagrodzenia zasadniczego spowoduje automatyczny wzrost składników od niego zależnych.
Z kolei związki zawodowe zwracają uwagę, że o realnej wysokości wynagrodzeń nauczycieli świadczy przede wszystkim wysokość płacy zasadniczej, gdyż większość nauczycieli otrzymuje tylko kilka z kilkunastu dodatków, a do średniego wynagrodzenia wliczana jest m.in. nagroda jubileuszowa i odprawa emerytalna.