10-letnie dziewczynki czytają dobrze i ze zrozumieniem. Chłopcy, choć gorsi od koleżanek, wypadają lepiej niż ich koledzy z innych państw.
Wyniki badania PIRLS zorganizowanego przez Międzynarodowe Towarzystwo Oceniania Osiągnięć Szkolnych uplasowały polskich czwartoklasistów na wysokim szóstym miejscu wśród 50 krajów w nim uczestniczących. Zaledwie o kilka punktów wyprzedziła nas Finlandia, a istotnie lepsze wyniki miały tylko dwa kraje: Rosja i Singapur. Autorzy badania wzięli pod lupę umiejętności 287 tys. uczniów. Z Polski było ich 4,4 tys. z 148 podstawówek. Sprawdzano, czy uczniowie m.in. umieją wyciągać logiczne wnioski z tekstu, czy umieją interpretować zdarzenia, a także wytłumaczyć psychologiczne postawy bohaterów. Okazało się, że nasi uczniowie lepiej sobie radzą z interpretowaniem i ocenianiem tekstu niż z wyszukiwaniem informacji i bezpośrednim wnioskowaniem, choć również te umiejętności są na przyzwoitym poziomie.
Jednym z powodów tak dobrych wyników jest silna motywacja – polskie dzieci częściej niż ich koledzy z innych państw starały się udzielać odpowiedzi na wszystkie pytania w teście.
Nasi czwartoklasiści wypadli też lepiej niż trzecioklasiści w analogicznych badaniach robionych w latach 2006 i 2011. Można to tłumaczyć tym, że dobrze im zrobiła zmiana sposobu nauczania – uczniowie na tym etapie edukacji przechodzą z nauczania wczesnoszkolnego prowadzonego przez jednego nauczyciela do nauki wielu przedmiotów prowadzonych przez kilku pedagogów. Dzieci mają większe bodźce, stawiane są im większe wymagania, więc szybciej się uczą niż ich rówieśnicy w innych krajach.
Domowe czytanie
Na wyniki mogło mieć też wpływ zadawanie prac domowych. W badaniu najlepiej wypadli uczniowie, którym nauczyciele zadawali czytanie w domu raz lub dwa razy w tygodniu. Tak robiło 43 proc. polonistów, gdy na świecie średnia to 30 proc.
Różnice między umiejętnościami chłopców i dziewczynek były szczególnie widoczne przy czytaniu tekstów użytkowych – informacyjnych i naukowych. Dziewczynki radziły sobie lepiej. Autorzy polskiej części badania tłumaczą to tym, że chłopcy mniej starannie czytają polecenia.
Nudna pani
W tym samym badaniu analizowano, w jaki sposób uczniowie oceniają szkoły i nauczycieli. Wyniki nie są budujące. Dzieci narzekają na szkołę – że nudna, że nie rozumieją, co pani mówi – nie przepadają za zajęciami z czytania.
/>
– Relatywnie u nas częściej niż na świecie odczuwają brak konstruktywnej informacji ze strony pedagogów, na czym polega popełniony błąd i jak się go ustrzec w przyszłości. Gubią się w meandrach nauczycielskich monologów i przestają się nimi interesować – podsumowuje prof. Krzysztof Konarzewski, który opracowywał nasze wyniki badań.
Polska praktyka dydaktyczna odbiega od światowej. Uczniowie rzadziej niż ich rówieśnicy z innych państw czytają na lekcjach teksty popularnonaukowe, ale także użytkowe, jak prasa, ulotki albo powieści. Najczęściej czytają... podręczniki. Wyraźnie też deklarują, że nie lubią czytać książek (w tej kategorii zajęliśmy 31. miejsce). Na piątej pozycji od końca nasi czwartoklasiści znaleźli się przy ocenie ogólnego stosunku do szkoły. Ale za to czują się w niej bardzo bezpiecznie – większość 9–10-latków nie spotkała się z przemocą. Pod względem poczucia bezpieczeństwa zajęliśmy wysokie, siódme miejsce ex aequo z Finlandią.
Choć jesteśmy na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o poziom wykształcenia nauczycieli, bo 100 proc. dzieci jest uczonych przez pedagogów z wyższym wykształceniem II stopnia (średnia w badaniu to 26 proc.!), to również jesteśmy w czołówce sfrustrowanych nauczycieli języka ojczystego. Poloniści zajęli 40. miejsce na 50 badanych państw, jeśli chodzi o satysfakcję z pracy. To tym smutniejsze, że jeszcze w badaniach z 2011 r. zajmowali wysokie ósme miejsce.