Nowe przepisy mają lepiej chronić studentów i zapewnić wyższą jakość kształcenia – przekonuje resort nauki. Eksperci jednak mają wątpliwości, czy tak się właśnie stanie.
Każda uczelnia będzie miała obowiązek zamieszczania na stronie internetowej katalogu opłat, które zamierza pobierać od studentów. Ich wysokość będzie musiała ustalić jeszcze przed rozpoczęciem rekrutacji na studia. Takie wymogi zawiera projekt nowej ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Nie będzie można ich zwiększyć ani wprowadzić nowych. Za złamanie tego zakazu będzie groziła kara do 50 tys. zł za każdy przypadek. Proponowana ustawa znosi ponadto wymóg zawierania umów o warunkach odpłatności ze studentami, którzy rozpoczynają kształcenie.
– Chcemy zlikwidować ten biurokratyczny obowiązek. W ustawie muszą się znaleźć mechanizmy, które pozwolą na realną ochronę praw studentów – twierdzi Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Zastrzeżenia do proponowanych zapisów ma Paweł Kur, rzecznik praw studentów.
– Zastanawiam się, jak zadziałają nowe przepisy. Nie wiadomo, jak uczelnie będą je respektować – mówi Paweł Kur.
Jego obawy nie są pozbawione podstaw. Zdaniem ekspertów proponowane przez MNiSW regulacje będzie można bowiem łatwo obejść.
– Wystarczy, że uczelnia określi w katalogu opłat maksymalne limity – zauważa Marcin Chałupka, radca prawny, ekspert ds. szkolnictwa wyższego. Przykładowo znajdzie się w nim zapis, że „uczelnia za powtarzanie roku będzie mogła pobrać kwotę do 10 tys. zł”.
– Tak skonstruowana regulacja będzie dawała uczelni dużą swobodę w określeniu tego, jakich opłat będzie mogła się ostatecznie domagać od studentów. Proponowany przez resort katalog, który, ma się znaleźć na stronie może się okazać niewystarczającym narzędziem, aby chronić prawa studentów – uważa Chałupka. W jego ocenie obecnie umowy również są nieskuteczne, ale wystarczyło je poprawić.
Eksperci obawiają się też o to, jak uczelnie poradzą sobie z proponowanym przez resort wymogiem zapewnienia sześciu miesięcy praktyk na studiach praktycznych pierwszego stopnia oraz trzech – na studiach drugiego stopnia. Ich zdaniem ten wymóg będzie realizowany fikcyjnie, albo kosztem zajęć dydaktycznych. Podobnie krytykują pomysł wydłużenia studiów. – Dłuższego czasu przeznaczonego na zajęcia nie spowoduje przecież, że ich jakość będzie automatycznie lepsza – uważają eksperci.
Wystarczy, że uczelnia określi w katalogu opłat maksymalne limity, by mieć swobodę w ich kształtowaniu
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji