"Obecna subwencja oświatowa nie przystaje do polityki oświatowej państwa, a przede wszystkim nie przystaje do rzeczywistości" - powiedziała Zalewska. W kwietniu – jak dodała – zostaną również przedstawione informacje na temat podwyżek dla nauczycieli.
Szefowa MEN uczestniczyła w konferencji prasowej, podczas której Dolnośląskie Kuratorium Oświaty zaprezentowało postęp prac nad tworzeniem nowej sieci szkół w regionie. Zgodnie z ustawowym wymogiem, samorządy do końca marca muszą przyjąć uchwały dostosowujące sieć szkolną do reformy edukacji, wcześniej uchwały opiniują kuratorzy.
"Prawo oświatowe działa, podejmowane są uchwały o sieci szkół, to bardzo ważny element reformy edukacji" - mówiła minister.
Dolnośląski Kurator Oświaty Roman Kowalczyk poinformował, że do kuratorium wpłynęła dotąd ponad 50 proc. projektów uchwał samorządów ws. dostosowania sieci szkół do nowego ustroju szkolnego. Kurator wydał 59 opinii, w większości pozytywnych, a 51 projektów jest nadal rozpatrywanych.
Zalewska poinformowała, że w wyniku reformy, w samym Wrocławiu powstaną 74 nowe etaty dla nauczycieli. "Przekażemy też dodatkowe 27 mln zł na wdrażanie reformy edukacji w mieście oraz 21 mln zł na sześciolatki, które będą uczyć się w przedszkolach" - powiedziała Zalewska.
Zadeklarowała, że w wyniku reformy polska szkoła będzie jednozmianowa i nieprzepełniona. "Będą bardzo nowoczesne podstawy programowe z elementami programowania i szachów, które będą wspierać naukę matematyki" - powiedziała Zalewska.
Minister poinformowała też, że do końca czerwca powstaną nowe podręczniki. "Będzie ich 16 dla klasy pierwszej, czwartej i siódmej, jednocześnie już rozpoczęły się szkolenia dla nauczycieli z zakresu nowej podstawy programowej" – oświadczyła.
Przeciwko reformie edukacji protestuje m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego. W niedzielę jego prezes Sławomir Broniarz poinformował, że pod obywatelskim wnioskiem o referendum ws. reformy zebrano dotąd ok. 130 tys. podpisów. Według Broniarza, do końca marca powinno udać się zebrać 500 tys. czyli tyle, ile potrzeba, by obywatelski wniosek o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum mógł być złożony w Sejmie.
Zalewska, pytana jak zachowa się resort gdy ZNP zbierze wymaganą liczbę podpisów odparła, że "prawo oświatowe działa, ma swoje terminy, a cały system został już przestawiony".
"Dlaczego nie rozpoczęto zbierania podpisów pod referendum w czerwcu, kiedy pokazywaliśmy założenia reformy (…)" - mówiła szefowa MEN. Zaapelowała też do opozycji i ZNP o wsparcie w jej wdrażaniu. "Ta reforma ma łączyć nauczycieli i rodziców" – podkreślała.
Odnosząc się do akcji ZNP, Zalewska podkreśliła, że MEN realizuje obecnie postulaty, które leżały u podstaw "referendum ws. reformy oświaty z 2013".
"Wówczas wniosek ws. referendum oświatowego został odrzucony przez PO i PSL, przy pełnej akceptacji ZNP. My teraz realizujemy ten wniosek - daliśmy wybór: czy sześciolatek ma się uczyć w szkole, czy w przedszkolu i przywróciliśmy w pełnej chwale historię do szkół. Przekształcamy gimnazja – to kolejny element tamtego wniosku" - powiedziała Zalewska.
Pomysłodawcą referendum edukacyjnego jest ZNP, a w skład komitetu wspierającego tę inicjatywę wchodzą przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych m.in. "Rodzice przeciwko reformie edukacji", koalicja "Nie dla chaosu w szkole", Krajowe Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców, Społeczne Towarzystwo Oświatowe, Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej, OPZZ, PO, Nowoczesna, PSL, Razem i Inicjatywa Polska.
Pytanie, które chce zadać Polakom komitet referendalny brzmi: "Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku". O tym, czy referendum się odbędzie, zdecyduje Sejm.
Reforma edukacji rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.