Lekarze, producenci leków, dyrektorzy szpitali… i posłowie partii rządzącej przeciw projektom Ministerstwa Zdrowia. Te padają jeden za drugim.

Rząd pozwolił na radykalne zwiększenie finansowania służby zdrowia, ale nie wprowadza reform systemu. W piątek wieczorem w Sejmie przepadła flagowa ustawa Ministerstwa Zdrowia: o jakości w ochronie zdrowia. I to głosami, a raczej ich brakiem, posłów partii rządzącej. To jednak niejedyna ustawa, która może polec z powodu sprzeciwu partyjnych kolegów. Delegacja posłów PiS już zapowiedziała resortowi, że nie zajmą się nowelizacją ustawy refundacyjnej. Projekt, nad którym prace trwały od kilku lat, miał być jutro na rządzie. Największym przeciwnikiem były firmy farmaceutyczne, które blokowały od wielu lat wprowadzenie go w życie. Skutecznie.

Politycznie niewygodne

Resort zdrowia miał cztery duże, wiodące projekty zmian. Pierwszy – sieć onkologiczna weszła w życie, choć z opóźnieniem. Premier zapowiadał ją w exposé. Trzy kolejne, czyli zmiana rynku szpitalnego, wprowadzenie jakości oraz nowelizacja ustawy o refundacji leków, już raczej nie mają szans. Niezależnie od tego, czy projekty mogły przynieść realną poprawę, sytuacja z piątku dowodzi m.in. słabej pozycji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który nie ma dużego przebicia politycznego. Pokazuje też sprawczość – a raczej brak sprawczości obecnego rządu. – Przegrane przez PiS głosowanie oznacza, że w obozie władzy jest coraz więcej konfliktów – uważa Katarzyna Lub nauer, posłanka KO.

Jednak piątkowe rozstrzygnięcia to symptom o wiele poważniejszego problemu: tego, jaką wagę mają kwestie zdrowotne na scenie politycznej. Próba reformy jest traktowana dość pobłażliwie. A siła posłów jest tak duża, że mogą i skutecznie blokują wszystkie projekty, które mogłyby być dla nich jakkolwiek politycznie niewygodne. Na końcu rzecz dotyczy bowiem np. szpitala w konkretnym okręgu. Często dyskusja nie jest merytoryczna. Nie ma też kontrpropozycji. W efekcie zostaje status quo. A jedyne zmiany są wprowadzane na poziomie rozporządzeń czy zarządzeń NFZ.

Skutek? Choć PiS przeznaczył na zdrowie znacząco więcej pieniędzy niż poprzednicy – wprowadzając też zmianę uzależniającą wydatki na zdrowie od PKB – zarazem blokuje reorganizację systemu. – Kłopot polega na tym, że każdy premier wie, że w zdrowiu trudno o spektakularny sukces. Choć każdy wie, że system wymaga poprawy – mówi jeden z naszych rozmówców. A ponieważ dla posłów dużo ważniejszy jest spokój wyborczy niż zmiana systemu, nawet jakby miała przynieść docelowo realną poprawę.

Wybite zęby

Przyjrzyjmy się po kolei projektom, którym się nie udało. Ten o modernizacji szpitali spotkał się nie tylko z brakiem wsparcia, lecz także z aktywnym sprzeciwem posłów z partii rządzącej.

Pierwotny pomysł był przygotowywany z pełnym rozmachem. Zmniejszenie liczby właścicieli – teraz to wiele podmiotów: od powiatów przez marszałków po ministerstwa. Szpitale z problemami finansowymi miały mieć wprowadzonego komisarza. Początkowo miała być także brana pod uwagę jakość. Na samym końcu projektowi wybito zęby i skupiał się na wynikach finansowych, nie było mowy o zmianie właścicieli. Zaś do ministerstwa przyszła grupa posłów PiS, żeby powiedzieć, że nie będzie głosować za. Przeciw zmianom protestowali nie tylko dyrektorzy szpitali, ale przede wszystkim samorządy.

Projekt został cofnięty do prac w resorcie zdrowia. To miał być początek reorganizacji polegającej na sprawdzeniu, jakie są potrzeby medyczne, żeby je oferować na danym terenie. W zamian będą dosypywane pieniądze do systemu, który wiadomo, że wymaga poprawy.

Równie kluczowa miała być ustawa o jakości. Miała pozwolić na płacenie za jakość oraz postawić pacjenta w centrum systemu. Prace nad ustawą trwały od lat. Jej bardzo okrojona wersja wzbudziła sprzeciw m.in. samorządu lekarskiego. Kluczowym elementem miało być zgłaszanie przez lekarzy nieprawidłowości. Oprócz tego stworzono prosty system ubiegania się przez pacjentów o odszkodowania. Senat odrzucił ustawę w całości. A Sejm podtrzymał tę decyzję. Przyczynili się do tego posłowie tej samej partii, do której należy minister zdrowia. To, że nie zagłosowali posłowie Solidarnej Polski, może nie dziwić – np. poseł Anna Siarkowska. Ale ręki nie podniósł też np. Tadeusz Cymański. Na głosowanie nie przyszedł były marszałek Marek Kuchciński. Wstrzymała się m.in. była wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. To niewątpliwy sukces samorządu lekarskiego. „To smutny dzień, kiedy interes pacjenta przegrywa z interesem korporacji. Jednak biorę na siebie tą przegraną. Ja zainicjowałem projekt ustawy o jakości i ja biorę odpowiedzialność za to, żeby ostatecznie pacjent zyskał należną mu jakość. Uczynię więc wszystko, żeby ustawa wróciła” – napisał na TT Adam Niedzielski.

Na tym jednak nie koniec. Szans nie ma właściwie nowelizacja ustawy refundacyjnej. Jak wynika z informacji DGP, w resorcie znów była delegacja posłów, którzy powiedzieli bardzo wyraźnie, że nie będą już prowadzili prac nad żadną ustawą. – Ewentualnie jakaś mała zmiana – mówi nasz rozmówca.

Skuteczne firmy

To pierwsza duża ustawa, która miała zmienić wprowadzone już ponad dekadę temu regulacje dotyczące rynku leków. Podobnie jak pierwotna – od początku wzbudza niepokoje przede wszystkim firm farmaceutycznych. Pojawiają się w niej bowiem propozycje, które dają ministerstwu większe możliwości wpływania z jednej strony na ceny leków lub sposób ich dystrybucji, z drugiej – na to, co będzie dostępne dla pacjenta. A także nakładałaby na firmy więcej obowiązków. Intensywne prace trwają co najmniej od siedmiu lat. Zajmowali się nimi kolejni wiceministrowie, ostatnio Maciej Miłkowski. Siły przeciwko zmianom połączyli producenci leków generycznych i innowacyjnych. Były listy do premiera, kilka tysięcy stron uwag. Konsultacje trwały ponad rok. W styczniu pojawił się nowy projekt. A pod koniec marca kolejny, z którego wykasowano niemal wszystkie zmiany, przeciw którym protestowali producenci leków. Ostatecznie żadna nowelizacja nie przejdzie. Bo jeszcze mogłaby wprowadzić dyskusję, w której argumentem byłoby, że politycy chcą zaszkodzić pacjentom. Polityka znowu wygrała. ©℗