NFZ wycofuje się z rygorystycznego egzekwowania od lekarzy rodzinnych zaświadczeń od specjalistów, na podstawie których przepisują chorym leki refundowane. To jeden z pomysłów na skrócenie kolejek do poradni.
Dotychczas osoby leczące się przewlekle raz do roku musiały udać się do specjalistycznej przychodni i uzyskać pisemną informację o rozpoznaniu choroby, sposobie leczenia, rokowaniu, ordynowanych lekach, zakresie ich stosowania i dawkowania oraz wyznaczonych wizytach kontrolnych. Dopiero na podstawie dokumentu, aktualizowanego corocznie, lekarz rodzinny miał prawo przepisywać pacjentom chorym przewlekle leki refundowane.
Taki wymóg został wprowadzony w par. 12 ust. 5 rozporządzenia ministra zdrowia z 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz.U. nr 81, poz. 484). NFZ zaczął go jednak egzekwować w 2012 r., kiedy weszła w życie ustawa refundacyjna. Kontrolerzy funduszu kwestionowali wówczas niektóre recepty na leki refundowane wypisane bez udokumentowanego rozpoznania, a lekarzy rodzinnych obciążali kosztami nienależnej refundacji. Ci zaczęli więc masowo wysyłać pacjentów na konsultacje do specjalistów.
– Obserwowaliśmy to w naszych poradniach. Egzekwowanie przez NFZ zaświadczeń spowodowało wydłużenie kolejek do specjalistów. Bezsensowne było także to, że fundusz nie honorował takich dokumentów wydanych pacjentowi w prywatnym gabinecie – mówi Piotr Kuna, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi.
Teraz NFZ łagodzi swoje stanowisko. W komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej podkreśla, że lekarze rodzinni mogą w pewnych sytuacjach kontynuować leczenie bez corocznej konsultacji ze specjalistami.
– Zaświadczenie z poradni specjalistycznej jest niezbędne tylko wtedy, gdy pacjent wymaga okresowego monitorowania, zmiany lub korekty leczenia lub gdy lekarz POZ nie ma możliwości samodzielnego zweryfikowania zasadności zastosowania przepisanych leków – wskazuje Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ.
Dodaje ponadto, że udokumentowane rozpoznanie może pochodzić od specjalisty, który nie ma umowy z NFZ. Jednak zdaniem lekarzy rodzinnych komunikat nie rozwiązuje problemu.
– Lekarz POZ nadal musi udowodnić, że pacjent cierpi na dane schorzenie. A w jaki sposób ma to zrobić? Wciąż będziemy musieli kierować pacjentów do poradni specjalistycznych, ponieważ wykonywanie niektórych badań, które potwierdzają takie, a nie inne rozpoznanie jest poza zakresem naszych kompetencji – podkreśla Jacek Krajewski z Porozumienia Zielonogórskiego.